właśnie tak się zastanowiłam. Tym bardziej, że ja już przy wadze 64 mam niezłe wymiary (jestem dość umięśniona).
Ale dążę oczywiście do 60.
Jak na razie jestem po śniadanku- kromka chleba pełnoziarnistego, łyżeczka twarożku+pół pomidorka+kawa rozpuszczalna z 2 łyżkami mleka 2% tłuszczu.
Wprawdzie ostatnio chodzę głodna (nie wiem dlaczego)-szczególnie wieczoram- ale cieszę się, że nie traktuje swojego ciała jak śmietnik tylko staram się jeść racjonalnie, powoli i w spokoju. To taki mój rytuał

Pozdrawiam wszystkich walczących z kilogramami:*