-
Ola i 2kg w 10 dni-Prezent Swiateczny ;-)
Niestety nie wpadam tu po raz kolejny by pochwalic sie super wynikiem lub wezsza talia.
Nazywam sie Ola, lat 26, 160cm wzrostu i zaszczytne 61kg zywej wagi!!
Nie jest to najwiekszy dramat mojego zycia, ale poniewaz nie wlaze w wiekszosc moich rzeczy i nie zamierzam ruszac na zakupy by uzupelnic garderobe w ciuszki o rozmiar wieksze- ruszam do boju.
Cel jest skromny- 59kg za dokladnie 12dni. 21 wrzesnia mam wyjazd, ktory zdecydowanie wymaga dopiecia zakietu i wbicia sie w spodniczke.
Plan jest prosty- nie obzerac sie, nie napychac na przemian slodkim i nie-slodkim o nieprzyzwoitych godzinach wieczornych i ruszac, ruszac, ruszac...
3 razy w tygodniu basen
jazda rowerkiem do pracy
3 razy w tyg. lekki jogging (20-25 minut)
Pozdrawiam!
Ola
-
czesc
2kg to jest naprawde niewiele i nawet sie nie obegladniesz za siebie i juz bedziesz wazyla 59
-
2kg to nie duzo- i wlasnie dlatego wyznaczylam sobie na poczatek taki maly, malusienki cel- zeby go osiagnac. Od dluzszego czasu probuje zgubic to, co nadrobilam poprzez zajadanie smutkow..
Jedzonko jest chyba moja ulubina forma odreagowania, a im wiecej dodatkowych kilogramow, tym mniejsza ochotka na wszelka aktywnosc fizyczna.
W tajemnicy wyznam, ze etap drugi to nastepne 2 kg do 15 pazdziernika, a etap 3 to nastepne 2 do 1 listopada Ale o tym narazie ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii..., zeby nie zapeszyc..
-
-
Dzien chyli sie ku koncowi..
Dzisiejszy rachunek sumienia:
- cala masa jabluszek i marcheweczki plus 2 sliweczki
-pol kilo kiszonej kapustki delikatnie podsmazanej na oliwie z oliwek z przyprawami (pychotka! )
Ruchu nie za duzo.. nic mi sie dzisiaj nie chcialo.. ale rozpakowalam kolejna porcje kartonow (jestem swiezo po przeprowadzce)..
Rano musze przygotowac sobie jedzonko na caly dzien do pracy.
Do jutra!
-
Milego dnia bez podjadania
-
no ja mam nadzieje ide sobie kawke zrobic i do boju Trzymam kciuki, a Wy trzymajcie za mnie
-
porazka... nie mam silnej woli... a moze mialam poprostu zly dzien..
w poniedzialek mialam wieczor obzarstwa. pozwolicie, ze nie zaglebie sie w szczegoly tego, co i w jakich ilosciach pochlonelam. wczoraj bylo bardziej lightowo i dzisiejszy wynik: 61,5
Waga wiec sie zmienia, ale nie w tym kierunku, co trzeba.
Ide teraz chwilke pobiegac (moje obowiazkowe 20minutek przed praca), a wieczorkiem basen.
Planowany jadlospis:
3 jabluszka
salatka z salaty lodowej, ser feta, oliwki zielone i papryka.. mniam mniam!
marchewka surowa jako przegryzka
kubek jogurtu naturalnego
2 szklanki mleka
Uda sie tym razem??
mam wielkaochotke na jakis fajny lakoc. np. paczuszke meksykanskich chipsow o smaku sera.............................................
-
Uda sie uda...tylko nie mysl o tych chipsach Slodycze sa jak te rosliny wciagajace z filmow.. im bardziej sie ruszasz tym bardziej wciagaja, a slodycze.. im bardziej myslisz tym bardziej chcesz P
-
Hej Dziewczynki
udalo sie.. przetrwalam wczorajszy dzien bez sczegolnych grzechow.
i waga ruszyla sie w druga strone ... wynik poranny: 60,5 !!
baaaaaaaaaardzo sie ciesze, bo to znowu motywuje mnie do boju...
wiem, ze to bezsensowne wskakiwac 10 razy dziennie na wage, odwodniona i nawet bez jednej skarpetki, ale jakos czlowiek musi sie nakrecac..
zostal mi dokladnie tydzien i musze zejsc ponizej 60tki..
zastanawiam sie tylko, jak przetrwam weekend. weekendy sa najgorsze, bo caly czas mysle o jedzeniu i krece sie wokol lodowki. musze wymyslic jakis plan ruchu.
wedlug planu powinnam w ciagu tego tygodnia zrzucic 1,5kg, ale przypuszczam, ze to malo prawdopodobne... jestem teraz przed okresem i nabieram systematycznie wody
Dziekuje Wam wszystkim ogromnie za wsparcie!
A dzisiaj:
20 minutek truchtu przed praca
dwa jabluszka
salatka z oliwkami, feta, papryka i moze tunczykiem
jogurcik naturalny 0,1 tluszczu
dwa kubki mleka
wieczorkiem 45 minut basenu
uda sie??
buziak!
Milego dnia..
Ola
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki