-
bannera a ile ważysz ile mierzysz itd!!!
Ja też zajadam stresy i niepowodzenia itd i nie wiem jak mam sobie z tym radzić
-
bannera nie przepraszaj, kazdy miewa gorsze dni, ja dzis tesh taki mialam, na szczescie wieczor spedzony z chlopakiem jakos poprawil mi humor
ja tak samo jak Wy zajadm stresy... wczoraj np wrocilam do domu przybita ze szkoly no i oczywiscie siegnelam po jedzenie Bannera, w zadnym wypadku nie zmuszaj sie do wymitow to nie jest rozwiazanie, wiesz mi, sama omal w to nie wpadlam, a z doswiadczen wiem, ze ciezko jest potem wyjsc z tego.... nie warto, naprawde zdecydowanie lepiej sie poruszac, mnie pomaga np sprzatanie w domu
dzis tesh myslalam jak sobie te diete ustawic zeby sie dobrze czuc, nie byc glodna i nie miec dolow, a przede wszystkim schudnac narazie wymyslilam tylko to ze postaram sie jesc dosc male porcje, ale ok 4 razy dziennie ... nie bede wykluczala zadnych produktow bo to tylko sprawi ze bedzie mnie bardziej do nich ciagnac... jutro zrobie sobie pol-dniowa glodowke, bo dzis przecholowalam ....
a Wy jakie macie plany?
bede wpadac wieczorem i zdawac krociotkie sprawozdanie
-
mam 158cm wazyłam 2 tygodnie temu 58 teraz 61 ;( ;(
schudłam w wakacje te 10 kg z 68, ale chce ważyć 48, przynajmniej 50 kg, czyli ok 10-13 kg do zrzucenia, latem to nie problem, bo sie bardzo duzo ruszam ale teraz...
postanowiłam 1200kcal 5x dziennie jeść + godzinka roweru i biegania
mam nadzieje, że bedzie mi schodzic po 1kg na tydzień, boję sie tyllko jeszcze tego że a) nie wytrwam b) po odchudzanu bedzie tak jak teraz jakaś załamka kg w góre i nieumiejętność wyjścia z błędnego koła, dziekuje Wam za wsparcie, już mi jest o wiele lepiej, postanowiłam sobie coś mam nadzieje, że wytrwam, pomogło mi czytanie wątku jednej forumowiczki, która schudła 11 kg i zaprzepasciła to jak pomyślałam, jak mi było cięzko zrzucić te kg a teraz znowu je w siebie wrzucam zrobilo mi sie niedobrze... dziś niedziela, wole od dziś sie nie brac bo moge nie wytrwac, zaczynam od poniedziałku, trzymam kciuki za nas może z czasem bedzie bardziej optymistycznie...
-
ja już postanowiłam będe chyba stosowała dietke 1500-1700 kcal
-
wytrwamy, nie ma innej opcji i utrzymamy te wage szkoda po prostu potem to zmarnowac...
ja nie podaje jaka moja dieta bedzie, w liczeniu kcal jest beznadziejna, a odrzucanie pewnych produktow nie wychodzi mi na dobre... a wiec bede jadla tyle, zeby nie byc glodna, ale rowniez nie najedzona... + sport oczywiscie, codziennie 30 minut na uda i brzuch, poza tym 1 w tyg basen no i bieganie z 2 razy moze ograniczam chlec, slodycze, cukier.
a wiec od jutra do boju
pozdrawiam
-
dzis zjadlam raczej nieduzo, niestety musze przyznac ze jak jadlam to byly to raczej rzeczy nieadekwatne do diety.. troszke ciasta bylo, ale trudno - raz sie zyje jutro rozpoczynamy nowy tydzien dzis jeszcze wskocze na rower i popedaluje godzine z "tancem z gwiazdami" piszcie dziewczyny jak tam u Was!
-
BDL i jak tam taniec z gwiazdami?? hehe
od jtraa zaczynamy bój, a właściwie, wierząc mojemu zegarkowi za dokładnie... 15 min hiehiehie no nic, powiem tylko, ze jestem gotowa dziś oczywiście tragedia na maxa:
snikers, 2 batony snikersopodobne, wafelek WW wedla, + wafel orzechowy, batonik "kołacz", serek czekoladowy, wielka buła, 3 kromki białego chleba z masłem, do tego normalne śniadanie obfity obiad i kolacja,
nie jestem załamana, nawet zła na siebie, nie wiem może to i źle może sie tylko usprawiedliwam, ale myśle, ze to ze mam takie obżarstwo w psychice to moja choroba, zktóra musze walczyć, jestem bulimiczką bez zwracania treści w sumie czasem myśle, ze tak mówie, bo chce sie usprawidliwić, ale wiem jedno w tym roku matura a ja sie nie ucze tylko myśle non stop o diecie, to jest chore i nie pozwala mi normalnie funkcjonowac, dlatego jutro robie pierwszy krok i wybieram sie do psychologa, dietka od jutra 1200 kcal ruchu 1h rower 1 h bieganie, duzo płynów, mam nadzieje do sylwestra 10 kg mniej minimum a chciałabym 12 kg mniej. mam w sobie siłe i upór i choćbym płakała ( co mis ie zdarzało) że jestem na diecie i nie moge zjeśc tego czy tamtego, to nic WYTRWAM JA WYTRWACIE I WY, bo bedziemy sie nawzajem motywowac, tylko pamietać ni załamywac się, bo jak 1 przestanie to pociągnie za sobą resztę, pisać o wszystki uczciwie i przyznawac sie do porażek, bardzo prosze, laski z nas beda w grudniu nie z tej ziemi, sylwester nalezy do nas!! hiehiehiehiehie ...
rozmarzyłam sie huhuhu
pozdrawiam forumowiczki moje wątkowe kochane :* mła!
-
hehe beda beda laski ... na 100%!
ja jush tesh mam za soba wizyty u psychologa bo zima to tak jush mi fiksowalam ze rodzice nie wiedzieli co ze mna robic... mialam doly, plakalam itp... mam nadzieje ze Ci pomoze taka rozmowa ze specjalista! bo to wazne zebys jednak mogla sie normalnie uczyc, klasa maturalna to juz nie zarty! a taniec z gwiazdami ogladalo sie super pedalowalam 35 minut, pozniej brzuszki i cwiczenie z takim dziwnym przyrzadem na nogi :P mam nadzieje ze spalilam jakas wieksza czesc tego co zjadlam...
dzis juz po sniadanku jestem: jogurt light+2 lyzki platkow+maly banan+kawalek chleba razowego! nie wiem ile to kcal, nie licze, w kazdym badz razie czuje niedosyt wiec jest ok
odezwe sie pozniej ...
a Ty Bannera 3maj sie i nie dumaj tyle o jedzeniu! sproboj zajac sie tym co lubisz, jesli czujesz, ze zaraz Cie dopadnie! ja kocham uczyc sie j. niemieckiego wiec jesli tylko cos mnie podlamuje i chcialabym jesc, to sobie siadam do ksiazek ... wiem ze taka perspektywa moze nie wszystkich doprowadzi do radosci ale taki mam sposob, co wazne - jest skuteczny w wiekszosci przypadkow sproboj i Ty sobie cos takiego wymyslec...
pozdrawiam
-
no dziś porażka była 3 snikersy kranczery + rożek czekoladowy, ale w limicie się miescze mam 1350 kcal za sobą moje zapotrzebowanie dzienne to 1700, zaraz wskocze na rower i popedałuje trochę żeby tego zrzucić, dziś znow mi nie wyszło, ale stwierdziłam, ze jak nawet bede mała napad, to postaram się zgubić kcal na rowerku byleby NIE PRZYTYĆ jak już schudnąć nie mogę ;( byłam dziś zamówić sobie wizyte u psychologa ale 1 sportkanie mam dopiero na 27 października, masakra przeciez lekko 4 kilo mogę przytyć do tej pory...
no nic, miło, ze Tobie wychodzi, jedyna nasz nadzieja w ruchu ( nawet jak zjemy coś kalorycznego to nam sie upiecze hehehee) przerabiałam to w wakacje miałam pełno napadów i imprez a schudłam 10 kg hihihi nie ma to jak rowerek, kocham go, i polecam
przygotowania do matury ida miernie, wszyscy w koło nie wiedza co się dzieje, Pan Minister szaleje, jego absurdum-pomysłum przechodza wszelkie granice normalności... cięzko dziś być maturzystą... najgorzej, ze myślenie o diecie zajmuje mi cały mój wolny ( taaa "wolny") czas i nie moge sie uczyć, ale ale zaraz zchodze z forum i siadam do książkek
BDL tak sie zastastanawiam ile własciwie ty masz lat? bo tak sobie myśle może masz jakiś ciekawy zawód warty polecenia? ostatnio interesuje mnie dietetyka z wiadomych powodów, ale tak własciwie chciałąm iść na prawo, choć w żadnym wypadku nie ejst to moim powołaniem
chcta wolna na tydzień, mamusia-król/żandarm/nauczyciel/kat/policjant i sędzia w jednej osobie wyjechała, można chwilkę odsapnąc ufff pewnieza nią zatęsknie, ale parę dni odpoczynku od siebie dobrze nam zrobi.
jak sobie pomyśle ile mam nauki...słabo mi
chciałam schudnąć na studniówke, zresztą na razie chcę na nia iśc,jak przytyję, pewnie zmienie zdane tego najbardziej się boję, dlatego walcze, byleby nie przytyć. Troszkę dołuje mnie fakt, że ide sama, ale wolę sama niż na siłe z kimś, z kim nie bardzo bym chciała, wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że nie bede tańczyć poloneza, a to chwila iście podniosła i wogole szkoda mi trochę...
no ale nie jest wykluczone, że jednka sie ktoś trafi na tę studniówke do pary
ale sie rozpisałam, ło! no nic, ide do książek, pozdrawaim! abyśmy wzystkie znalazły radośc w naszym dietkowaniu, a bedzie dobrze !
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki