Wątek: Chcę...wierzę...uda mi się=). [START: 21.11.06.]

MychaNaDiecie, przecież nie o to chodzi, że jesteś gadułą! Nic z tych rzeczy. Ja się bardzo cieszę, że jesteś i że dużo gadasz też=) i wcale nie gadasz bez sensu=P.
Chodzi o to, że miło jak wspiera Cię więcej osób. Masz to poczucie, że wiele osób Cię wpsiera i liczy na Ciebie=). Sama rozumiesz=).

Madziii buszuję sobie po forum i odkrywam nowe wątki A Twój znalazłam właśnie dzięki Myszce (nie wiem jak odmienić Mycha ). Swoją drogą też muszę zajrzeć do Ciebie Mycho...już niedługo.
Ja też jestem stosunkowo nowa na tym forum. Bo zarejestrowałam się kiedyś tam, ale wcale tu nie zglądałam. Dopiero od września jestem stałą bywalczynią. Swój wątek założyłam w październiku i też nie mam za dużej grupy wsparcia. Dziewczyny wpadają i wypadają. Jak nie idzie im dieta to nie zaglądają na forum, ktoś się przeniósł na inny dział i tak jakoś mi sie smutno zrobiło. Dlatego postanowiłam pozaglądać do innych i poszukać pokrewnej duszy Ja też się cieszę jak ktoś nowy do mnie zagląda, więc Cię rozumiem

Oby rozrastająca grupa wsparcia była dla Nas prawdziwą motywacją

Newa: No, ja mam nadzieję, że moja grupa wsparcia jeszcze będzie się rozrastać=).

Jeśli chodzi o dietkę, to od kilku dni jest wręcz idealnie=). Ledwo dobijam do 1000, ale dobijam bo boję się później jo-jo. Wieczorkiem realizuję mój plan ćwcizeń. No, a za jakiś miesiąc podzielę się z wami moim sukcesem. Chyba, że nie wytrzymam bez wchodzenia na wagę, to może wcześniej coś odnotuję=).

Madzia, nie mów, że słuchasz Paktofonikę??

Nie MychaNaDiecie, nie słucham, a co?=P.
Ten tekst gdzieś znalazłam i bardzo mi się spodobał, pasował do mojej sytuacji=].

Zobaczyłam ten cytat i już się ucieszyłam, że słuchasz Pfk'i bo ja kocham ten skład Myślałam, że znalazłam kogoś kto podziela moją miłość

Kiedyś, dawno temu trochę słuchałam, ale teraz już niebardzo.
Teraz czasem posłucham jakiegoś hip-hopu, ale to tylko co mi w ucho wpadnie, a raczej jaki tekst mi w ucho wpadnie=P.

Hahahaha, właśnie zyskałam dodatkową motywację.
Właśnie założyłam się z tatą, że schudnę do wesela. On w to nie wierzy, ale ja mu pokażę . Założyliśmy się o 200zł, ale i tak pewnie nie dojdzie do wypłaty jak już wygram, ale to nie ważne.
Najważniejsza jest nowa motywacja=D.

Ty się kochana módl, żeby nie doszło do wypłaty jak przegrasz Nie co ja mówię. Przecież Ty wygrasz A założyliście się o jakąś konkretną sumkę kilogramów? Bo wiesz schudnąć można i 3 gramy A kiedy to wesele dokładnie jest? Kurczę ja też chcę taką motywację. Zabierz mnie ze sobą jako osobę towarzyszącą

Newa: Spoko, ja nie będę musiała niczego wypłacać. Ja nie przegram, nie tym razem=P.
Założyliśmy się, żebym schudła do tych 59kg, ale to tylko w teorii, bo mój tata powiedział "Co mi po kilogramach? Ja muszę to widzieć!". No więc zobaczy=P. Hehehehe, ale tak szczerze mówiąc to marzy mi się do wesela schudnąć do tych 59kg, ale wesele jest 5 maja więc może być ciężko .
Hehe, spoko Newa nie ma sprawy. Szykuj się .