Wiem, wiem pisałyście, że nie. Od wczoraj jem tą zupkę i mówię wam, ona ćwiczy charakter i to bardzo. Myślałam, że zupka będzie smaczniejsza, ale jest okropna (pewnie przez brak soli). Jest tak dużo przepisów na tą kapustę, że trudno wybrać jakiś odpowiedni. Ja narazie się trzymam, ale nie wiem jak będzie dalej. Plan mam taki dosyć, dosyć: tydzień max dwa na kapuście, a później 1000-1500 kalorii. Mam też system kar, bo nagrodą jest mniej kilogramów (jak się uda). Zobaczymy czy to mnie zmobilizuje. Nie wiem tylko, czy można zamiennie gotować na kapuście świeżej i kiszonej. Myślę, że z kiszoną byłoby trochę lepiej. Czytałam, że kiszona kapusta ma mniej kalorii od świeżej. No nic to, pożyjemy zobaczymy. Pozdrowionka przesyła zgłodniała grubaska