Byłam u dietetyka . Tylko że tą dietę którą "pani endykrynolog" mi poleciła nie pomogła, baa zaszkodziła z 60 kg (byłam niższa) wskoczyłam na bodajrze 65 (przy tym samym niższym wzroście) . Pieczywa sama z siebie nie lubię, a słodycze jakoś zniosę . Zrobię wszystko żeby tylko być chudą ... w tym momencie mam 167 cm . Dieta 1000 kcal nie jest zła . Ja miałam jakąś białkową (dodam że jestem uczuclona na większe ilości białka, dietetyczka wiedziała ale i tak mądrze dała mi taką "dietę" która nie pomogła nic) i ona miała 900 kcal . Więc na 1000 spokojnie dojadę, jeżeli tylko się postaram . a nadwagi mam około 17 kg . Dodam że od stycznia mama obiecała mi basen (zobaczymy czy dotrzyma słowa), chodzę na tańce raz w tygodniu, i mam zamiar chodzić na treningi siatkówki na które zaprosiła mnie wfistka .