-
Weekend był dość dobry pod względem dietkowania - nie jadłam po 19:00 i starałam się nie podgryzać niczego między posiłkami. Stanęłam na wadze w sobotę i wymierzyłam się, ale bez rewelacji - po kilku dniach diety nie było za bardzo widać efektu - ważyłam 80,7kg. Następne ważenie w sobotę.
Wczoraj w pracy też byłam rozsądna - zjadłam kaszkę mannę smakija z czereśniami, jabłko i wypiłam zupę broułową "Gorący Kubek". Wróciłam do domu głodna jak wilk, ale zjadłam tylko 3 krokiety z grzybami i wypiłam szklankę czystego barszczu. Potem był aerobik i kilka szklanek soku pomarańczowo-grejfrutowego.
Dzisiaj z kolei zjadłam jak na razie belriso z czekoladą (ach ta czekolada...), w szafce mam jeszcze 2 jabłka i ten gorący kubek brokułowy, więc jakoś przetrwam. Na obiad będzie schab w sosie czystym pieczeniowym z kaszą gryczaną i surówką z kiszonej kapusty. Kolacji nie przewiduję, ale piątkowe kino przesunęło nam się na dzisiaj, więc pewnie skubnę troszkę popcornu.
Z domu wyrzuciłam na razie wszystkie słodycze, Mąż ma przykazanie mnie pilnować, więc mam nadzieję, że uda mi się zrzucić na razie chociaż ze 4-5kg. Straaasznie bym chciała..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki