to niemal historyczny moment jak dla mniepo 6 dniu diety ważę najmniej kiedykolwiek
jeszcze nigdy, dietkując, BMI nie zeszło poniżej 24
to bardzo dużo dla mnie znaczy. tym bardziej, że koniec dopiero za tydzień i do tego czasu waga ma pokazać jeszcze mniej. to mnie coraz bardziej przybliża do magicznej granicy poniżej 60kg
ahhh byłoby cudownie już wkrótce zobaczyć na początku 5
dzisiaj mam najtrudniejszy dzień z całej diety... menu przewidouje 190kcal i już dawno mam je zjedzone. gruszka i pierś gotowana z kurczaka. stwierdzilam, ze wole to zjeść od razu. wiec taka pol glodowka... piję duuuuużo, nie chce mi się jeść. w dodatku waga mnie zmotywowała. ale powiem szczerze, ze moje myśli bardzo często oscylują wokół czegoś słodkiego... tylko mysli. dlatego chyba w niedzielę za tydzien pozwolę sobie na moją ulubioną jogobellę ze zbożami na śniadanie - coś slodszego, ale na tym koniec. muszę utrzymac wagę z kopenhaskiej co najmniej przez tydzien, a pozniej dalej atakowac w dol![]()
Zakładki