Pewnie ,ze tak . Od 1 stycznia startowałam z 58 kg. Na poczatku przez tydzień jadłam same tłuszcze i białka. Potem jeden dzień przerwy (zjadłam nie to co trzeba :P ) . Na drugi dzien się zebrałam i 13 wytrzymałąm na I fazie. Teraz jestem na II- stopniowo wprowadzam do manu węglowodany (mma na myśli narazie warzywa, owoce, jogurty, malśnaki, kefiry i wszystko to co lubię . Na 3 dopiero będę jeść według takiej zasady
30-40% kwasotwórcze ( białko mieso, ryby sery, mleko itp)przy 60-70% zasadotwórczych ( warzywa, wocoe itp ):P. Nie jest ciężko. Wbrew pozorom to łatwiejsze niż zjedzenia mielonego z zimniakami i surówą. Wyjdzie mneij wiecej tyle samo kalorii( no moze trochę mniej) a napewno PO czujesz sie dużo lepiej