-
Na nic moje proby... gdy w srode dowiedzialam sie o tym, ze musze poszukac sobie nowej pracy, to po prostu stracilam chec na walke z sama soba... I od srody wchlaniam ogromne ilosci slodycze, tak na polepszenie nastroju wiem, ze to niezbyt rozsadne, ale sama nie moge sobie z tym poradzic... moze jutro bedzie lepiej? Znow odwiedze apteke i wypytam co maja na ograniczenie checi na slodycze, moze cos sie znajdzie?
-
Nie wiem, czy to zadziała w Twoim wypadku, ale ja staram się:
a) nie dopuszczać do tego, żeby być tak głodna, by zamiast zrobić sobie coś wartościowego do zjedzenia, zapchać się batonikiem,
b) pozwalam sobie na słodycze od święta - kawałek ciasta z dawno niewidzianą kumpelą, od czasu do czasu nawet pół czekolady z orzechami, a w weekendy, kiedy mam studia ( inie mam czasu porządnie sie odżywić) - batonik muesli bez czekolady- i to mi wystarcza
-
wiem, ze masz racje Ale miedzy wiedza a praktyka jest wielka przepasc, w moim przypadku, niestety ostatnio tak to wyglada. A jeszcze przed kilkoma laty po wykladach o zywieniu w turystyce zmienilam swoj styl zywienia, jadlam zdrowo, nigdy po 18 i przez 5 lat utrzymywalam stala wage na poziome 58 kg! Echh, jaka bylam laseczka! Teraz te czekolady, ciasteczka i inne pysznosci ukladaja sie warstwami na moim brzuszku i pupie i niestety nie wyglada to estetycznie... Ale czuje, ze blizsza sie dzien SILNEJ WOLI! DZIEN MOCY ODMAWIANIA SOBIE SłODKOSCI Gdy go poczuje, podziele sie z Wami dziewczyny!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki