Dzień dobry miłym paniom i równie miłym, choć zapewne nie tak licznym panom. Byłam tu już kiedyś, ale albo mój profil już nie istnieje, albo z moją pamięcią coś nie tak, bo nie mogę się zalogować. Toteż założyłam nowy. I już.
Kiedy zaczynałam, ważyłam grubo ponad 70 kg. Zrzuciłam 15. A potem los pchnął mnie na obczyznę i... Cóż, nie tak łatwo utrzymać linię, kiedy nie ma się zbyt wiele czasu na przygotowywanie posiłków czy ruch. Wpadłam w zupełnie inne życie, w zupełnie inną rutynę i moje nawyki z Polski (rower, siłownię, basen i to wszystko) diabli wzięli. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Kiedy zorientowałam się w "ogromie" tych efektów, postanowiłam (miast biadolić, narzekać i użalać się nad sobą) wziąć się do roboty. I oto jestem. Zapisałam się już na siłownię (bogowie! jak ja mogłam bez tego żyć?), staram się jeść zdrowiej, jak najczęściej przygotowywać posiłki w domu, a w pracy nie chwytać byle czego celem zapchania żołądka, ale wybierać rozsądnie. A że jak zmiany, to zmiany, postanowiłam też rzucić palenie. Ot tak, przy okazji. I żeby nie dostawać zadyszki na bieżni
Jeszcze raz witam i pozdrawiam was wszystkich!
Małgorzatka (aka Damrade)