-
no jasne na początku próbuj się ograniczać...
zycze powodzenia!!
-
Wczoraj było wzorowo:
I śniadanie - serek wiejski, 2 kromki chleba chrupkiego
II śniadanie - jabłko
Obiad - ryba smażona w folii, warzywa (marchew, seler, pietruszka, cebula, pomidory) duszone
Kolacja - ziółka na wyciszenie, czyli melisa z pomarańczą
Zamiast wysiłku fizycznego miałam umysłowy. Podjęłam nieudolne próby pisania magisterki. Nie wydusiłam z siebie nic sensownego. Czekam na natchnienie...
-
Muszę zacząć ćwiczyć. Sama dieta to za mało.Nie chcę mieć sflaczałego ciała. Wydaje mi się, że po tygodniu odchudzania mam mniejszy brzuch. A przynajmniej nie jest nadęty jak balon. Odważyłam się stanąć na wagę: 81 kg
Wczoraj po pracy łaziłam po sklepach i robilam sobie listę rzeczy, ktore kupię jak schudnę. Już się nie mogę doczekać wiosny
-
Plan na marzec:
1. Radykalne ograniczenie białego pieczywa
2. Radykalne ograniczenie słodyczy
3. Radykalne ograniczenie alkoholu
4. Radykalne ograniczenie potraw smażonych, ociekających tłuszczem
5. Koniec z wieczornymi ucztami
6. Codziennie piję wodę niegazowaną min. 1,5 litra
7. Codziennie ćwiczę (min. 20 minut na rowerku)
8. Ważę się raz w tygodniu
9. Dbam o siebie (muszę pójść do okulisty, dermatologa)
10. Mniej się przejmuję (pracą, studiami, wyglądem)
Mam zamiar wyglądać tak:
-
a ja Ci powiem,ze jesz za mało musisz! zjesc porządne snadanko!! i jakas przegryzke np jabłko a potem pozywny obiad zlozony z warzyw mieska/ryzu lub makaronu i kolacje tak zebys miescila sie w 1200 kcal powinnas chudnac ok 1,5 kg na tydzien zycze powodzenia i bede zagladac
JUZ SKOŃCZYŁAM!!! WYCHODZENIE Z DIETY OBECNIE 1400 KCAL JESTEM Z SIEBIE DUMNA
-
Najgorsze jest to, że rano nie mogę się zmusić do zjedzenia porządnego śniadania. Przed wyjściem do pracy nie jestem w stanie nic w siebie wcisnąć. Zresztą już się do tego przyzwyczaiłam. Pierwsze śniadanie jem dopiero w pracy ok. 10. Nie mam pomysłu co moglabym jeść pożywnego w pracy. Nie chcę ryzykować z pieczywem (nawet razowy), bo wiem, że zaraz zacznę sięgać najpierw po bułki grahamki, a potem po białe bułeczki.
Nadal nie ćwiczę. Wczoraj szwendałam się tylko z psem.
Smutno mi jakoś ...
-
Muszę się przyznać: odpuściłam sobie Przez te kilka dni moja cała motywacja ulotniła się. W pracy jem wzorowe śniadanie, ale w domu otwiera mi się drugi żołądek. No i jem białe pieczywo. Może nie obżeram się jak wcześniej, ale to i tak tylko próba usprawiedliwienia się. W pracy mam nerwówkę i to objadanie się to chyba odreagowywanie. W sobotę muszę oddać promotorce pierwszy rozdział magisterki. Zmuszam się do pisania, ale opornie mi to idzie. Ogólnie jestem jakaś taka zniechęcona.
-
Z okazji Dnia Kobiet trzeba się trochę dopieścić (przynajmniej kwiatkiem wirtualnym)
-
Wracam na łono forum jaka ta córka marnotrawna. Przyznaję odpuściłam sobie. Totalnie Zapomniałam o diecie. Wróciłam do obżarstwa. Wstyd mi Ale dzisiaj szukałam spodni do pracy. Została mi tylko jedna para dżinsów, w które się mieszczę. Reszta jest za ciasna. Za tydzień albo dwa będę chodzić do pracy w dresach. Nie moge do tego dopuścić. Jutro pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Chcę czuć się wiosennie, lekko, zgrabnie, pięknie. I nie chcę żeby to były tylko życzenia. Biorę się za siebie
-
Wczoraj dzień bez białego pieczywa. Za to zjadłam póżną kolację (płatki z mlekiem) koło 22. Siedziałam nad magisterką i gdy odeszłam od komputera to normalnie zasysało mnie z głodu. Praca umysłowa też jest wyczerpująca. Szczerze powiedziawszy to zdrowotnie też wysiadam.W pracy komputer, w domu komputer.
Bez przerwy boli mnie głowa. Blada skóra, sińce pod oczami. No i muszę koniecznie pójść do okulisty.
Ale koniec z tym narzekaniem Przecież wiosna się zaczęła i niedługo Wielkanoc.
Gdy już skończę te studia to biorę urlop i jadę z mężem w jakąś głuszę :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki