Strona 1 z 10 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 100

Wątek: KOMPULSYWNE OBJADANIE SIE

  1. #1
    Jessica021 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie KOMPULSYWNE OBJADANIE SIE

    Witam wszystkich na poczatek chcialam wyjasnic na czym polega kompulsywne objadanie sie...jak to mowia lepiej znac swojego wroga kompulsywne objadanie sie mozna w skrocie opisac jako bulimie, jedyna roznica polega na tym ze nie zwraca sie jedzenia (wymioty, srodki przeczyszczajce). Polega to na przyjmowaniu najczesciej wysoko-kalorycznego jedznia (czekolada, ciastka, roznego rodzaju batony, itd)...chociaz czesto dochodzi sie do stanu gdzie nie liczy sie co konsumujesz tak dlugo jak to robisz...niejednokrotnie zjada sie suchy chleb z maslem...resztki obiadu z kilku dni wczesniej itd. Komulsyjne objadanie sie zmusza czlowieka do jedzenia mimo nie odczuwanego glodu...czesto planujesz zjesc malo-kaloryczny posilek (np. salatke warzywna) i mimo ze wystarcza Ci on w zupelnosci i nie czujesz juz glodu siegasz po jakis maly deser, np jedna czekoladke ale to powoduje ze chcesz wiecej i wiecej...i tak zaczyna sie lawina jedzenia...jesz jedna rzecz a juz myslisz co bedzie nastepne ...po pewnym okresie choroba ta sprawia ze czlowiek nie czuje sie nigdy syty i moze jesc bez ograniczen ( jest w stanie zjesc nawet do 10 000 kalorii w ciagu kilku godzin...czesto nawet minut). Ludzie cierpiacy na kompulsywne objadanie sie calkowicie sa zdominowani przez mysli o jedzeniu...nawet zwykly obiad z rodzina sprawia ze czuja sie winni...czuja sie winni ze jedza...czesto osoby dotknete ta choroba unikaja wszelkich spotkan towarzyskich gdzie moze sie znalezc jedznie...jednoczesnie stwarzajac sytuacje gdzie moga byc sami i zapychac sie czym tylko chca... choroba ta wyniszcza nie tylko organizm (dlugotrwale przyjmowanie zbyt duzej ilosci kalorii, tluszu i cukru powoduje ze przybierasz na wadze a co za tym idzie?- wieksze ryzyko zawalu serca,itd) ale rowniez sprawia ze czlowieka dopada depreja...po kazdorazowym objadaniu sie wystepuja wyrzuty sumienia...obwinianie sie i czesto nienawisc do samego siebie...Jakie jest podloze tej choroby?? Jak do tej pory nie sa znane glowne przyczyny ale czesto czlowiek wpada w nia po wielu nieudancyh dietach (gdzie chcial stracic kilka zbednych kg a w efekcie przybylo mu 10-20 dodatkow) lub tez ma to podloze psychologiczne...Jedzenie jest jedna z przyjemnosci jakie czlowiek moze doswiadczyc, gdy jesz nie myslisz o niczym..czujesz sie dobrze...wiec gdy sie objadasz zapychasz jakas pustke..cos co Cie dreczy..jedzenie sprawia ze na chwile odrywasz sie od rzeczywistosci od swoich problemow....mozna sie tu doszukac podobienstwa do alkoholizmu...niemniej jednak po chwili blogiego zapomnienie i chwili falszywego szczescia przychodzi szara rzeczywistosc...przychodza wyrzuty sumienia...i wszystkie problemy uderzaja w czlowieka ze zdwojona sila...Jezeli w tym co napisalam do tej pory doszukales/as sie wlasnej osoby napewno znane jest Ci powedznie : "od jutra"...tak tak ja tez je znam az za dobrze (powtarzam je od jakies 4-5 miesiecy) i jezeli myslisz ze jestes w stanie pokonac ta chorobe przechodzac na diete niestety musze Ci rozczarowac... choroba ta jest bardzo powazna (jest ona rownie ciezka do pokonania jak bulimia czy anoreksja) bo glownym wrogiem jest tutaj jedznie, czynnik ktory utrzymuje nas przy zyciu i od ktorego jestesmy uzaleznieni w pewnym stopniu (bo bez jedznia nie da sie funkcjonowac, nie da sie zyc) ale jezeli jedznie staje sie glownym priorytetem i czujesz sie zniewolony przez nie i jednoczesnie podchodzisz do niego jako Twojego wroga musisz podjac nierowna walke!!! Dlaczego nierowna...bo nigdy nie uciekniesz od jedznie bo ono jest wszedzie gdziekolwiek pojdziesz. Musisz poprostu od nowa zaczac jesc!! Poprostu jesc i cieszyc sie jedzniem a nie obwiniac sie za kazda przyjeta kalorie.
    Jezeli macie jakies pytania, piszcie chcetnie odpowiem i chetnie pomoge...wiem co to znaczy kompulsywnie sie objadac i wiem ze napisanie swoich przemyslen i swoich poczynan bardzo pomaga tak wiec zapraszam moje drogie kolezanki i koledzy i pamietajcie nie jestescie sami GORACE BUZIACZKI

  2. #2
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja się kompulsywnie objadam i nawet sie do tego przyznaję.

    Staram się jeść z umiarem, ale nie zawsze mi to wychodzi. Właściwie, rzadko kiedy..
    Potem dużo ćwiczę, żeby to spalić, więc nabieram nie tylko tłuszczu, ale i mięśni :/

    Ale z tym kompulsywnym objadaniem to nie do końca jest tak.. Ktoś, kto je w kółko nie zawsze ma wyrzuty sumienia, po coś w końcu je.

    Kiedy się naje, nie odczuwa sytości, tylko uczucie takiego jakby.. triumfu.

    Przynajniej ja tak mam i moim głównym problemem jest moje podejście do jedzenia.

    Dobrze, że ktoś poruszył ten problem

  3. #3
    Jessica021 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zapewne masz racje Gauss ze czasem kompulsywne objadanie sie nie powoduje wyrzutow sumienia i negatywnych mysli o wlasnej osobie totez napisalam ze najczesciej takie sa skutki....mysle ze kazda dotknieta ta choroba osoba ma swoje odczucia i na swoj wlasny sposob to przezywa....to co ja wczesniej pisalam oparlam na wlasnym doswiadczeniu i na lekturze wielku artykulow i ksiazek (paradoksalnie wiem teraz bardzo duzo na temat tej choroby i na temat zdrowego odzywiania-->to jedyny pozytek z tego co mnie spotkalo) i wierze ze jak mi sie uda z tego wyjsc bede nie tylko w stanie lepiej zyc i lepiej sie odzywiac ale mam nadzieje pomagac ludzia dotknietym kompulsem...wiem ze jest trudno samemu i czesto nie umie sie tego zwalczyc bo nie wie sie tak naprawde przeciwko czemu sie staje...ale ja ciagle wierze mimo wielu porazek i mam nadzieje ze wraz z jutrzejszym wschodem slonca narodze sie jak feniks z popiolow i znow zaczne moja walke...wlake o lepsze jutro

  4. #4
    cing jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    cierpie na to 2lata. przytyłam około 30kg. nie nawidze sie.
    moj wczorajszy dzien:
    rano- ładne snaidanie zjedzone ze smakiem i radoscia.
    pozniej bylam w szkole.
    wrociłam-obiad- ładny dietetyczny, tak jak zaplanowałam.
    10min po nim zaczynaja sie mysli.
    miliony mysli. czuje ze wariuje. robi mi się gorąco. juz sie nie bronie. biegne do kuchni korzystajac z okazji ze tata wyszedł z domu. zaczynam jesc. jesc. jesc.
    siedze i jem od 16.30 do 20.00.
    kupa nauki, klasowka z matmy z ktorej jestem zagrozona. nie umiem sie uczyc.
    a bo i po co.
    i tak postanowilam ze w piatek(dzis) nie ide do szkoly.
    dzis wstaje. ubieram sie. jem sniadanie. udaje przed tata ze zaraz wyjde do szkoly. on wychodzi pierwszy bo ja "mam na 2lekcje" . zamyka drzwi. rozbieram sie, zakłądam pidzame. i zaczynam wielkie zarcie. o godz 7.00 rano.
    teraz czekam az mama wroci z pracy i da mi cholerny ochrzan ze po raz ktorys nie poszłam do szkoly.
    ale ja nie mam sił.
    nie mam zadnych planow.
    planowałam juz tysiace razyy, setki prób dietowych.
    NIGDY nie wychodzi.
    TO zawsze nadchodzi.

  5. #5
    FRania85 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-03-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam,
    Mam podobny ale czasem połączony z bulimia (w zależności od tego co zjadłam);
    Nie nawadze siebie za to !!!!
    Od jakiegoś miesiąca staram sie wyjść na prosta, tzn. już nie wymiotuje, objadam tez sie zadziej (2 - 3 razy w tygodniu) no i pochłaniam wtedy zdecydowanie mniej.
    Myślę, ze musimy sie wzajemnie wspierać, ponieważ to jest przede choroba duszy...
    Ja powoli zaczynam dojrzewać do myśli, ze jak wrócę do domu (obecnie jestem we Francji) wybiore sie do psychologa, bo nie wiem czy dam sobie rade poradzić z tym sama.

  6. #6
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    A ja właśnie, paradoksalnie bardzo się lubię.

    To znaczy, inni uważają, że się nie szanuję, że mam zaniżoną samoocenę i traktuję się po macoszemu (bieganie w grudniu w krótkim rękawku, nie spanie trzech nocy pod rząd, picie do 6 kaw dziennie czy obcinanie sobie włosów z nudów - niejeden już uważa mnie za wariatkę, a ja dla jaj albo z nudów to robię) ale sama do siebie odnoszę się raczej pozytywnie.

    I myślę, że mimo tych wszystkich, jak to ładnie nazwali, "zboczeń", jestem zupełnie normalna, z tą tylko różnicą, że mogłasbym mniej jeść, bo pierwszą myślą, kiedy zostaję sama w domu jest jedzenie, a zaraz potem gitara (za którą nigdy się nie zabieram bo obżeram sie do niemożliwości )

    Więc kompulsywne objadanie sie nie zawsze się łączy z niską samooceną - niektórzy mylą to pojęcie z ambicją.

  7. #7
    Jessica021 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam Was wszystkich na tym (jakze "smutnym" ) forum. Droga Cing to co napisalas jest bardzo smutne nawet nie wiesz jak bardzo chcialabym Ci napisac jak mozesz z tego wyjs...ale niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie bo sama walcze z kompulsywnym objadaniem sie od dawna...Od dzis znow zaczelam walke i udalo mi sie jest 17:14 (angielkiego czasu) a ja jestem dumna z siebie bo zjadalam normalne sniadanie, maly dietetyczny lunch a przed chwila zjadlam objadek (jajecznica i warzywa) i zaraz po tym jak skonczylam jesc obiad naszla mnie mysl ze chce jeszcze, ze zjem cos malego...jablko, pomarancze...cokolwiek...ale udalo mi sie zwalczyc to w sobie i teraz jestem dumna...wiem ze gdybym byla sama w domu bylo by ciezej...na szczescie Paul (ojciec dzieci ktorymi sie opiekuje) jest w domu i to mi poniekad pomoglo...wiem ze dzis juz nic nie zjem i czuje ogromna satysfakcje....pewnie dla kogos kto nie wie co to kompulsywne objadanie sie jest to niczym...zadnym osiagnieciem ale dla mnie jest to wiele...ja powoli zaczynam rozumiec ze moim najwiekszym wrogiem nie jest samo jedzenie...jestem nim ja sama...bo najprosciej jest sie rzucic na mase jedzenia...zjesc mase slodyczy (dzieki czemu podnosi sie poziom cukru we krwi i czujemy sie happy) ale to trwa tylko chwile...kilka minut moze godzine a potem przychodza wyrzuty sumienia i zlosc (w wiekszosci przypadkow)...jednyne co moge Ci poradzic to to abys nie przechodzila na diete!!! To nic nie da...gdy bedziesz czula glod (nieodlaczny element diety) zjesz cos malego ale to Cie nie zaspokoi i znow pochlonisz gigantyczna ilosc kalorii...staraj sie jesc normalnie...nie zaczynaj dzia od dietetycznego sniadania bo szybko zglodniejesz...zjedz normalne snniadanko- cos co lubisz i co zaspokoi Twoj apetyt na dlugo...po jakis 2 godzinach najlepiej wyjdz z domu i zabierz ze soba jakas przekaske (jablko, chleb z szynka...cokolwiek) i zjedz to sobie (sprawi to ze Twoj poziom krwi wzrosnie i nie bedziesz odczuwac ze musisz cos zjesc) pozniej zjedz normalny obiad--> nie licz kalorii one sie teraz nie licza (daj sobie czas ok 2-3 tyg w czasie ktorym bedziesz wracac do normalnego jedznia, potem mozesz zaczac ograniczac kalorie), najwazniejsze abys zjadla to co masz na talerzu nic innego...absolutnie nie mozesz sigac po zaden deser on sprawi ze bedziesz chciala wiecej i wiecej i zacznie sie lawina jedzenia...po jakis 2-3 godzinach znow mozesz miec jakas mala przekaske ale pamietaj jezeli masz slaba wole i wiesz ze nie oprzesz sie kompulsywnemu objadaniu sie zjedz to przy kims...nie prowokuj sytuacji bo wtedy bedzie Ci duuuuzo trudniej i pewnie nie wytrwasz...na sam koniec dnie zjedz kolacje (jakies dobre kanapeczki, platki z mlekiem itd)...najprosciej bedzie Ci w towarzystwie to zawsze zapala czerwona lampke ze nie mozesz sie objesc bo ktos jest z Toba...Najwazniejsze abys nie czula glodu wtedy bedzie latwiej...Najlepszymi produktami ktore sprawia ze bedziesz syta na dlozej sa miedzy innymi: jeczmien, makaron z przenicy, ziarna zboża, suszone morele, brzoskwinie, wisnie, grejfruty, sliwki, jablka, pomarancze, gruszki, awokado, szpinak, papryka, cebula, pieczarki, por, zielona fasola, brukselki,brokuly, kalafior, pomidory, jogurty(bardzo pomocne przy dietach wspomagaja spalanie tluszcu), mleko, orzechy...Sa to produkty ktore na dlugo sprawia ze nie bedziesz odczowac glodu...Ale pamietaj najwazniejsze aby nie byc samym (wiem to bardzo dobrze bo jestem calkiem sama w anglii i nie radze sobie z tym)...Droga Frania85 mam nadzieje ze Tobie tez sie uda pokonac te kompulsy najwazniejsze aby wierzyc bo wiara czyni cuda odezwe sie jeszcze pozniej ale teraz musz isc zrobic kolacje dla dzieciaka ktorym sie opiekuje i odebrac go z przystanku Caluje goraco )

  8. #8
    Mag1988 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-03-2007
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    181

    Domyślnie

    Jessico-jakbym czytała w każdym poście o sobie. Od 2 lat cierpię na kompulsy-połączone z bulimią i do niedawna myślałam, że to bula ale teraz widzę, że więcej razy nie wymiotuję niż zwracam bo poprostu albo nie mam jak albo mi się nie chce. Wiecznie się odchudzam i zaczynam od jutra bo do popołudnia jest dobrze-nie głodzę się-jem zdrowo i nigdy nie czuję głodu ale jak wracam do domu coś we mnie wstępuje-i robię coś a w ułamku sekundy, jedna myśl i podnosze się z krzesła i rzucam na lodówkę. Dzoś wróciłam i delektowałam się jogurtem a jak zjadłam wstałam i złapałam siateczkę kulek kakaowych które kupiła mama-pochłonełam je i potem wiele innych rzeczy-przeważnie kanapki-chleb z margaryną itp. I już rodzi sie myśl aby jutro jechać do miasta kupić przysmaki i wrócić do domu-pochonąć i zwrócić przed powrotem mamy..mam nadzieję że pokonam te myśli i owszem pojade do miasta ale kupie jogurty i zdrowe rzeczy i bedę z siebie dumna i nie bede po raz milionowy pisać w pamiętniku-tym razem naprawdę od jutra....rzeczywiście ten kto nie ma kompulsów czy bulimi nie może zrozumieć-z zazdrością patrzę na szczupłe kolezanki pałaszujące kanapki z białego chleba z masełkiem -one nie maja wyrzutów a w konsekwencji u nich na tej jednej kanapce sie kończy-u mnie zaczyna....będę wpadać na ten temat jeszcze-może to mi pomoże jakoś-pozdrawiam Was motylki
    Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
    Hen, w Niebiosach...
    2 lata...najdługo mamuś:*

  9. #9
    cing jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Mag1988
    z zazdrością patrzę na szczupłe kolezanki pałaszujące kanapki z białego chleba z masełkiem -one nie maja wyrzutów a w konsekwencji u nich na tej jednej kanapce sie kończy-u mnie zaczyna...
    heh, to jest b. dobrze powiedziane


    Jessica021 dzieki za wszystkie rady
    bede probowac.

  10. #10
    Guest

    Domyślnie

    Cześć bardzo często zaglądam na forum ...szukam tu dobrych rad i przede wszystkim mobilizacji...od niedawna (właściwie pół roku) zauważyłam że dzieje się ze mną coś dziwnego ..niepohamowane napady jedzenia nie ważne co raz słodkie później ostre i dzięki temu przytyłam od wakacji 8 kilo co prawda doszły jeszcze do tego tabletki hormonalne i głównie od tego się zaczęło...tylko tabletki już przestałam brać ale jeść nie mogę przestać;( ...nie wiedziałam co się ze mną dzieje ale dzięki Tobie Jessica otworzyły mi się oczy i zrozumiała trochę rzeczy dziękuje teraz już od mojej silnej woli zależy czy uda mi się zgubić zbędne kilogramy...dzień zaczynam lekkim śniadaniem (jogurt z musli albo 2 małe kanapki i kawa z mlekiem) i to mi w zupełności wystarcza i jestem z siebie zadowolona w szkole też jest nieźle ( nałam kanapka, jabłuszko i oczywiście woda) a najgorzej jest jak wracam do domu jem normalny obiad i choć już jestem syta to mi nie wystarcza ..myślę co jeszcze mogę jeść i nie wiem nawet kiedy jestem w kuchni i już nawet sama nie wiem co zjadłam...jak zacznę to nie potrafię się powstrzymać dopiero jak już zrobi mi się niedobrze to przestaje...później nie mam ochoty żeby cokolwiek robić (tym bardziej się uczyć ) oczywiście dochodzą do tego wyrzuty sumienia i niska samoocena...a wieczorem dwie możliwości albo omijam kuchnie z daleka albo stwierdzam że dziś i tak już nic z odchudzania to sobie odpuszczę i zacznę od jutro

    najgorszy moment to powrót do domu i obiad....sama nie wiem kiedy to robię...musiałam to z siebie wyrzucić...może teraz jak trochę więc ej się o tym dowiedziałam będzie mi lepiej i dam radę trzymajcie kciuki


    Jeśli ktoś ma jakieś sposoby żeby opanować się ....przeczekać atak obżarstwa to bardzo proszę o rady

Strona 1 z 10 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •