-
Droga Mloda90 niesety nie znam zadnych sprawdzonych sposobow ale jedno u mnie bylo podobne jak i u Ciebie ja tez zaczelam kompulsywnie sie objadac jak zaczelam zazywac tabletki antykoncepcyjne i podobnie jak Ty mimo ze przerwalam ich zazywanie nadal nie umiem sie powstrzymac od jedzenia co moge Ci poradzic napisz na kilku kartkach jak sie czujesz po tym jak sie juz objesz...napisz jaka chcesz znow byc a nie mozesz przez swoja slabosc i miej je zawsze ze soba...i gdy bedziesz chciala sie objesc wyciagnij je i przeczytaj....warto tez miec swoje zdjecie sprzed okresu kompulsywnego objadania sie (czyli z tego co piszesz 8 kg mniej ) to jedyne co Ci moge poradzic i przebywaj z ludzmi z tego co napisalac najgorzej jest jak juz wrocisz do domu czy jestes wtedy sama?? Nie ma Twoich rodzicow?? Moze masz siostre lub brata...moze jak z nimi porozmawiasz i powiesz co Ci dolega (albo jezeli nie chcesz mowic prawdy powiedz ze przechodzisz na diete i zeby Cie pilnowali przed jedzeniem) i jestem pewna ze jezeli oni beda w domu z Toba pomoze Ci to...Najwazniejsze aby miec bliskich wokol siebie...ja niestety jestem tego pozbawiona (jestem calkiem sama) i wiem ze przez to ciagle sie lamie bo nie ma mnie kto "przypilnowac". Powodzenia i pamietaj ze wszystko kiedys sie konczy nie tylko to dobra ale to zla tym bardziej...daj sobie czas tak jak ja sobie dalam...nie przechodz na diety bo sobie nie poradzisz...poprostu naucz sie znow jesc Caluski i pamietaj jestem z Toba i kazda inna dziewczyna ktora ma podobne problemy...
Trzymajcie sie dzioluszki
-
Wczoraj znowu mialam napad
W nocy kiedy zostalam sama....probowalam wymiotowac, ale na niewiele to sie zdalo.....
Czuje sie taka beznadziejna......Tak bardzo mi wstyd i mam wrażenie jakbym od razu utyla to co schudlam przez ten miesiac....... DRAMAT
-
Kiedyś też tak miałam. Teraz pije dużo wody, jem owoce, herbaty bez cukru pije. Nie chce się prawie wogóle mi nieraz jeść. Nieraz miewam kłopoty z dojściem do 1000 kcal
u mnie jak już to były napady na słodycze, teraz czasem sie tez zdarzają, dlatego staram sie nie miec w domu nic slodkiego.
-
jejku dziewczyny jak to czytałam to myslałam ze sie popłacze bo ja mam to samo i to juz od dawna !! i ciągle o tym myslałam...ze jestem jakas nienormalna po co sie obzeram skoro pozniej zle sie czuje i mam straaszne wyrzuty sumienia i nieraz płakałam przez jakąs durna wage !!!!! umiem zjesc normalnie przez 2 dni...a potem przez 5 sie obzeram i tak w kółko jak są słodycze to słodyczami...jak nie ma to czym kolwiek ! nawet suchym chlebem!! czuje sie beznadzijna...naprawde! a to ze jutro zjem mniej to powtarzam sobie prawie codziennie w poniedziałek zjadłam sniadanko..po powrocie ze skzoly obiadek ale nie jakos duzo..tlyko normalnie i bardzo dobrze sie czułam i myslalam noo teraz mi sie uda ...ale sie nie udało wieczorem obżarłam sie chlebem jabłkami i wszystkim czy mogłam..wczoraj bylo to samo..snaiadanko boiadek..wieczorem wyszlam i jak wroxcilam czulam sie ok juz niechcialam nic jes bo nie bylam ani troceszczke głodna..ale pomyslalam sobie..zjem kawałek pomarancza..no i sie zaczeło..pozniej jabłko..i drugie..i chleb..ale miala byc tylko jedna kromka..i za kazdym razem jak brałam nastepna to miala byc ta ostatnia,ale nie była mam 1,5 tygodnia i musze troche zrzucic okolo 3 kg najlepiej...moga byc nawet 2 i wiem ze gdybym przestala sie objadac i bym jadla normalnie to bym to zrzuciła bez problemu......tylko ja nie umiem sie powstrzymac od jedzienia!! pozmozcie!! nic mnie nie motywuje ! po prostu nic !dzisiaj znowu obiecalam sobie ze sie nie dam!! jak narazie zjadłam sniadanko....pozniej obiad mysle ze tez nie bedzie zły..ale co bedzie wieczorem ?!?! ehh...
-
Droga KArOla1989 z tego co opisujesz cierpisz na kompulsywne objadanie sie. Po pierwsze musisz przestac sie supiac na swojej wadze...niestety nie uda Ci sie wyjsc z tej choroby szybko i latwo... powiedziec osobie kompulsywnie objadajacej sie "przejdz na diete" to tak jak powiedziec osobie chorej na anoreksje "zacznij jesc". Co myslisz o pomocy psychologa. Ja obecnie jestem w Anglii ale za poltora tyg wracam na 10 dni (i wtedy zamierzam sie udac po pomoc do specjalisty). Niestety ja mam ograniczony czas wiec pewnie zdolam isc moze 2 razy na wizyte ale to bedzie poczatek. NAjwazniejsze to chciec z tego wyjsc...chciec z tym walczyc. Pamietaj ze masz we mnie wsparcie bo wiem co przechodzisz. Sprobuj tez z kims o tym porozmawiac..moze z mama albo siostra. Powiedz aby Cie pilnowali to pomaga...mi tego bardzo tu (w Anglii) brakuje...samotnosc mnie dobija i sprawia ze jest mi bardzo ciezko Nie mniej jesnak trzymam za Ciebie kciuki i za wszystekie inne osoby dotkniete ta choroba... trzymajcie sie cieplutko
-
przez ostatnie kilka dniu nie obżera.łam sie tak...udało mi sie powstrzymac ale boje sie ze moge miec w kazeej chwili napad.....ehh..
-
Ja też się boję każdej następnej chwili...
Czytałam te posty i miałam wrażenie, że to ja pisałam, każdy fakt, każdy szczegół się zgadza..
Moja przygoda z tą chorąbą rozpoczęła się po anoreksji... Kiedy się z niej wyleczyłam, rok byłam szczęśliwa... Miałam mnóstwo przyjaciół i wspaniałego chłopaka, w któym byłam niezmiesko zakochana i nagle po prostu odszedl i wtedy pustkę zaczęłam zapełniać jedzeniem. Wstydziłam się tego, że jem. Każdy moment, kiedy dom był pusty wykorzystywałam na jedzenie. W nocy potrafiłam wstać o 2 w nocy, kiedy wszyscy spali i iść do kuchni i pochłonąć dosłownie wszystko. Tyłam w oczach... Koszmar się nie skończył. Nie jem juz po nocach, ale co kilka dni mam napady. Od rana do popołudnia jest ok, ale kiedy wchodzę do domu i nie ma nikogo... Impuls, jedna myśl, a już siedzę w lodówce. Nie ważne co jem i ile, ważne, że jem. Nie delektuje się, po prostu pochłaniam w gigantycznych ilościach. Czasami patrzę na domowników przy posiłkach i im zazdroszczę. Delektują się, jest to dla nich przyjemność, myśl o jedzeniu nie jest ich życiową myślą przewodnią. A ja wiem, że każde odstepstwo od diety skończy się napadem, bo w końcu "Skoro zjadłam już 3 ciastka to co za różnica, czy zjem ich 3 czy 10, jutro zacznę od nowa i na pewno mi się uda".
Od wczoraj jem owoce i warzywa i chudy nabiał, mam nadzieję, że uda mi się wytrwać teraz... Tymbardziej, że mam wspaniałego chłopaka, a szczerze mówiąć czuję się strasznie, gdy widzę go raz na tydzien, tesknię za nim, a jak przyjedzie to chwilami przychodzi mi do głowy myśl, że wolałąbym, aby sobie pojechał, bo chciałabym się najeść. Jedzenie niestety bierze górę w moim życiu, jest totalnym priorytetem... Nienawidzę mojego życia.
-
.
Ja mam tak od jakichś 2 tygodni. najpierw jadłam po 500 kcal, skończyła mi się motywacja, ambicje się rozpłynęły, chciałam schudnąć jeszcze 10 kg, i nagle któregoś dnia znajdłam za dużo, a jak zjem więcej niż sobie zaplanuje, myślę, że i tak przegrałam i jem co popadnie, tak się ciągnie od jakichś 2 tyg, przytyłam 4 kg, i nie wiem co robić, o!
-
dziewczyny! kurcze iwem co czujecie tez to miałam byl miesiąc ze praktycznie codziennie sie objadalam az do bólu brzucha było mi z tym strasznie ale to strasznie ciężko i źle, a najgorsze jest to ze praktycznie caly czas jestem sama w domu wiec pole do popisu olbrzymie... Przytyłam oczywiście ze przytyłam i to jakies 7kg. Często najadałam sie a potem ryczałam w poduszke. Jednak wydaje mi się że to w sobie zwalczyłam! Nie objadam sie juz od kilku tygodni. Przeraziłam się tego że będe tyć wzięłam sie ostor za siebie i sa efekty!!! RAZEM NAM SIĘ UDA!!! Kochane grubaski to JEST mozliwe.
-
jakbym czytała o sobie
ostatnio 5 dni na tysiaku 1 kg w dól potem 4 dni obżarstwa i 2 kg w górę
pomózcie bo nie daję rady
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki