Witam serdecznie i dziękuję za odwiedzinki u mnie

Widzę, że mamy wiele wspólnego no może poza wagą
Nasza przeszłość jednak rysuje się podobnie.

W sumie nie wiem ile mi zajmie zgubienie kilosków (ostatnio zaczęło iść opornie), ale fakt faktem trzeba będzie bardzo sensownie wychodzić z dietkowania, żeby znowu po zrzuceniu 40 kg nie przytyć 55 kg.
Ja chyba już dojrzałam do myśli, że odchudzanie nie kończy się z dniem, kiedy na wadze ukaże się upragniona cyfra. Potem przed nami jeszcze bardzo długi okres "rekonwalescencji" No cóż lepsze to niż nosić na sobie worek cementu

Nigdy bym nie wpadła na to, żeby policzyć ile kalorii potrafiłam wchłonąć maksymalnie, ale myślę, że liczba byłaby zbliżona do twojej

Co do picia, to ja do niedawna też piłam tylko około 2 szklanki dziennie. Nie lubię wody mineralnej. Ale ostatnio po prostu się do niej zmuszam. Bleeeee ... paskudztwo

powodzenia w dietkowaniu, będę do ciebie zaglądać