-
:)
jestem pelna podziwu dla was!! serio, migotko jeszcze nigdy nie widzialam zeby ktos mial taka mobilizacje i sile walki I TAKI PLAN to bardzo dobry pomysl, tez tak chce!! gratuluje!! :D ja sobie postanowilam ze przez najblizsze 2 ty bede jadla tylko same jablka i pila wode mineralna, nie wiem skad mi sie wzial pomysl akurat na jablka ale tak postanowilam. Ale one chyba nie sa takie kaloryczne prawda? przynajmniejj robia takie wrazenie :) moze dzieki nim schudne bo juz od dluzszego czasu nic.. i nic heh a co do plywania to kocham plywac :) :) ale mam tez kolezanke ktora za nic nie wejdzie do basenu lub morza bo sie boi
pozdrawiam serdecznie i trzymac tak dalej ! jestem pelna podziwu dla WAs!:):)
-
ekhem....ladybird....dzieki za slowa uznania az sie zaczerwienilam :oops: ;)
2tyg na samych jablkach??? wybacz ale chyba nie mowisz powaznie co?
2dni jeszcze sie zgodze,ale nie 2tyg :twisted:
jablka owszem maja pektyne ktora usprawnia prace jelit i zaleca sie zjesc jedno jablko dziennie ale jablka maja takze duzo cukru wiec nie polecam ci takiej diety... bo przesada w kazda strone jest szkodliwa !!!
przez te 2 tyg jedzac same jablka wyjałowisz organizm z potrzebnych mikroelementow i witamin nie mowiac juz o dawce bialka :roll: nie wiem jak to sobie wyobrazasz :?
skoro chcesz szybko schudnac to juz chyba lepiej jakbys zastosowala kopenhadzka diete ( choc nie jestem jej zwolenniczka ) ale to juz lepsze nit to Twoje ( wybacz za okreslenie) wariactwo :roll: :? no nic.... i tak zrobisz jak uwazasz ;)
moze jednak wprowadz w zycei tysiaczka lub 1200kcal i basen ( skoro tak lubisz plywac ;) ) - to bedzie na pewno lepsze niz te jablka ( ja tez nie wiem skad ci sie wzial taki pomysl :lol: ;) )
-
2tygodnie na jabłkach- to brzmi przerażająco :roll: ... juz bym zrozumiała jakbyś poszła na warzywno-owocową, ale urozmaicona te warzywa i owoce.... na samych jabłkach długo nie pociągniesz
-
-
lubię jabłka ale nie do przesady :?
-
wlasnie wrocilam.....uff jestem padnieta! od 14.00 na nogach :? :( bleeehh....
popijam capucino zeby sie odstresowac bo zowu klopoty w domu i juz kilka razy tego popoludnia przemknela mi mysl przez glowe zeby rzucic diete w cholere-zwlaszcza wtedy gdy siostra kupila bulke z cebulka i jadla ja w samochodziie :?
ale wytrzymalam choc i bilnas wynosi ok . 1300kcal.....ale czuje sie podle....tak ogolnie zle.... :(
c.d
podwieczorek:
capucino=ok.25kcal
mala salatka mcdonald z sosem czosnkowym=ok.75kcal
kolacja
pol bagietki ziarnistej ( ?kcal)+ pol opak.sledzi w smietanie+capucino=ok.325kcal
ehhhh....znowu uderzylo mnie ze moja siostra dobrze sobie radzi....z samoakceptacja chociazby....wlasnie zaklada firme....puszcza mimo uszu zlosliwe komentarze mamy....nieprzejmuje sie tym ze jest gruba....potrafi byc szczesliwa....czasem jej zazdroszcze :(
dobrze ze mam taka siostre ;) dzisiaj kupilam mi pudelka w Ikei :D :) kocham ja :) to chyba moj najwiekszy skarb i najlepsza przyjaciolka :)
wybaczcie ze sie tak rozczulam ale.... musialam ;)
-
zawsze chciałam mieć siostrę :roll: , fajnie masz :!:
no 1300 to ładny wynik :wink:
też zazdroszcze ludziom którzy się akceptują..... tak bardzo bym chciała tak... od razu świat byłby piękniejszy :roll:
trzymaj się ;*
-
witam dzisiaj.
nie wiem co napisac. wydaje mi sie ze nic nie jest godne uwagi. dopada mnie lekka beznadzieja :roll: nie tylko wagowa (choc tez-dzisiaj na wadze 65 z jakiej racji?? :roll: )
cing no wlasnie....ja naprawde zazdroszcze mojej siostrze :roll: przed chwila jadla na sniadanie cebulanke z maslem i szynka i nie obchodza ja jakies tam kalorie. Ba, nawet o tym nie mysli :? :roll: Zaklada wlasnie firme oddaje sie temu calemu rabanowi wokol tego, jest szczesliwa bo robi to co kocha. Jest szczesliwa.
Ja nie pamietam kiedy ostatnio bylam naprawde szczesliwa a jesli juz to przez bardzo krotkie momenty. :? Moze mi sie tylko wydaje a moze nie potrafie tego dostrzec.... nie wiem....
Cala moja niepewnosc zawdzieczam mojej filozoficznej naturze .... mysle wrecz za duzo ;)
dzisiaj:
sniadanie
fitellla bananowa z mlekiem=ok.250kcal
-
Ja mam trzy siostry z roznych małżenstw rodzicow :roll: i dwoch adoptoweanych braci.. ale srendnio mi sie zyje z nimi wszytskimi :?
-
Witaj Migotko!
Ty zawsze mnie wspierasz wiec i teraz poprosze cie o rade... Wejdz o mnie i prosze przeczytaj i poradz mi co mam zrobic, licze na Twoja pomoc... :):):)
-
ja mam siostrę i przez nia zawsze czułam się gorsza, bo zawsze co bym nie zrobiła to było źle :(
Migotko wiem co znaczy myśleć za dużo :? bo ostatnio ciagle myślę, ale nie zawsze wychodzi mi to na dobre :roll:
-
no wlasnie co za duzo myslenia to niezdrowo :roll:
wpadalm tylko wyspowiadac sie z jedzonka bo siostra na komputerze caly dzien siedzi ;)
a wiec:
2sniadnaie
banan 100g + capucino=ok.125kcal
obiad:
250g ziemniakow+150g burakow w occie+50g piersi kurczaka pieczonej w folii=ok.270kcal
podwieczorek
danio waniliowe+ slodka chwila czekolada na goraco+capucino=ok.325kcal
kolacja
cwierc bagietki ziarnistej z serkiem topionym light+200g jogurtu 0%tluszczu=ok.320kcal
razem ok.1300 kcal. na rowerku dzis 10km, twister 15min i 40polbrzuszkow .
to dobranoc :)
-
Dzieki za slowa wsparcia :):) Troche podnioslo mnie na duchu ... Mamy wiele wspolnego :) Tylko szkoda ze to malo pozytywne polaczenia... Dieta, czasem mysle tak jak ty jaK TO BYLO WCZESNIEJ - JADLAM JAK BYLAM GLODNA, JAK NIE JADLAM TO NIE YSLALAM O jedzeniu. Bylam sobie gdzies tam z kumpelami i mysle : "a chodzmy na pizze", teraz... W życiu bym tak nie zrobiła. A bylo tak fajnie : kebay, fryti, hamburgery, ach nawet zapomnialam jak one smakuja... Kurcze, tyle czasu mi mija na mysleniu o kaloriach o mojej wadze i wygladzie.... MAM JUZ TEGO DOSC!!!!
To mnie meczy strasznie... Teraz widze ze Ciebie dopadlo jojo.... I co tak ma byc w kolo: Przytyje, schudne, przytyje, schudne... Nie chce tak!!! Jak mialam tu i owdzie to chyba nawet bylam szczesliwsza, nie patrzylam nakogos i nie myslalam : O ten hjest gruby, a ten jaki chudy! Nie chce mierzyc ludzi ta miara! Fakt faktem ze patrzac w lustro nie raz chcialo mi sie plakac.... Nie chce wygladac tak jak wtedy, ale chce moc normalnie jesc- ak jak i ty....
Ach migoto co to bedzie, co to bedzie?? :(:):):):(:(:):):(:(:):)
-
ja też blisko od roku próbuję schudnać, czoywiscie nic z tego ale ciagle mysle o jedzeniu i jak patrzę na innych to od razu powstaje w głowie myśl ale laska tez tak chcę, albo schudnij dziewczyno :roll: :?
fajne były czasy gdy jadłam ile chciałam, a chciałam dużo i smacznie :oops: ale juz nie wrócę do tego bo pamiętam moje ogromne spodnie tłusty brzuchol :x
-
dietetyczka nie wiem nie wiem....dopadlo mnie jojo ale jak widac nie walcze z nim drastycznie-schudne to dobrze nie schudne to nie bede robic dramatu.Wzielam sie za cwiczenia i w nich tkwi moja nadzieja ;)
ja mam podobne wspomnienia-bylam np z siostra w sklepie to nas napadlo" a kupmy chipsy i chodzmy do parku" a teraz? nigdy w zyciu! :roll: :roll:
tez zaczyna mnie to meczyc....
obiecalam sobie ze uporam sie z tym jojem powoli i zdrowo a potem przykladnie wyjde z diety co tydzien dodajac po 100kcal.
Inezza no to wiadomo ze nie wrocimy do tego bo za duzo sie nameczylysmy z naszymi kg zeby je teraz zaprosic z powrotem :roll:
a dzisiaj:
sniadanie
cwierc bagietki ziarnistej(?)+ 1/4opak, serka turek figura+korniszon=ok.130kcal ( wiem ze malo ale zjem wieksze 2 snaidanie)
-
trudna sprawa z tym jojem ale damy sobie radę i z tym :)
ja mam ostatnio dużo zapału i dzis mam już 6 dzień bez większych wpadek i wierzę ze będzie tak dalej
a skoro mi się udzielał czyjś optymizm to jak Ci braknie wiary w sukces to się podzielę i będzie dobrze :D :D
-
Dziekuje Inezzko :* :)
Swietnie sobie radzisz :D To chyba byl twoj jeden z najlepszych dietowych tygodni prawda? ;) Mam nadzieje ze ten bedzie jeszcze lepszy :) :D
-
Witaj Migotko. Ja rowniez zazdroszcze Twojej siostrze. Ja mieszkam z podobno kolezanka, jest co prawda angielka ale ma takie samo podejscie do zycia co Twoja siostra. Ma prace ktora lubi, super samochod ktory co rusz ulepsza i na nim skupia uwage i kochanych przyjaciol. I tez nie przejmuje sie waga wcale. A najsmieszniejsze jest to, ze wlasnie ona sie nie przejmuje i chudnie nawet o tym nie wiedzac!! W nosie ma to, czy troche przytyje czy nie. I w sumie tak powinno byc!!
Nie to co my - zastanawiamy sie nad kazdym produktem czy mozna go zjesc...
Ale ja wiem, ze gdybym przestala sie przejmowac - tak jak to zrobilam teraz-to przytylabym szybciutko.
I niestety tyje, ale to wtylacznie z mojej winy!! Bo sobie folguje!!
Usmiechnij sie Migotko. Jutro bedzie lepiej :***
Przesylam moc buziakow i przytulam <przytul>
-
jAKOS DAMY RADE :):) tERAZ TEZ MAM JUZ SWOJ PLAN DZIALANIA. mAM WAZNE PYTAIE:
mIGOTKO I INNE JAK PISZECIE ZE ZWIEKSZAIE KALORIE TYGODNIOWO O 100KCAL TO ZNACZY:
a) zE NP W NIEDZIELE JECIE 1400KCAL, A W PON JUZ 1500KCAL I TAK PRZEZ CALY TYDZIENE TE 1500KCAL CZY
B) JECIE W NIEDZIELE 1400KCAL, A W PON 1420KCAL ITD TAK ZE W SJUMIE W NASTEPNA NIEDZIELE DOJDZIECIE DO 1500KCAL??
pROSZE POMOZCIE BO NIE WIEM JAK ZROBIC:):)
-
dietetyczka napisalam u ciebie co mysle o dodawaniu kcal :)
c.d
lunch ;):
miseczka zupy pomidorowej z makaronem=ok.125kcal
obiad:
ok.220g pierogow z miesem=ok.460kcal
mam pytanie:
jak to jest z bananami??
w tabelach podane jest np banan bez skorki 150g to 120kcal. Ale ten banan wazy 150g po obraniu ze skorki czy w skorce? :roll: bo tu sie pogubilam :roll:
co myslicie na ten temat??? to dla mnie wazne bo nie wiem jak je liczyc a ostatnio duzo bananow jem :roll:
-
jak kupujesz banana to wazysz go w skórce a ile waży skórka to nie wiem :roll:
-
no to ja wiem ale mam wlasna wage troche niedokladna ale jest :P
i np obiore banana ze skorki i zwaze i on wtedy ma 150g to znaczy ze ma 120kcal?
czy mam go wazyc pred obraniem?
i jak wtedy ( ze skorka) wazy 150g tzn. ze miaższ ma 120kcal??
-
według mnie jak kupujesz banana i waży np 150gr to razem ze skórką, więc miąższu jest tam mniej niż 150gr czyli mniej niż 120kcal, tylko kwestia tego ile odjąć :roll:
a jeśli obrany waży 150gr to ma wtedy 120kcal, ale jeśli w skórce ma 150gr to kalorii ma mniej niż 120
tak myslę :roll:
-
pocieszylas mnie Inezza :) wlasnie tak bede liczyc :)
a pozniej:
przekaska
200g jogurtu owocowego 0% + capucino=ok.175kcal
podwieczorek:
banan+capucino=ok.130kcal
kolacja:
miseczka platkow fitness+szklanka mleka 0.5% + banan=ok.290kcal
razem ok.1320kcal wiec nie najgorzej ale mam ochote na cos slodkiego :(
to ta pogoda tak na mnie dziala :( wcale sie dzis nie ruszalam tylko siedze i platam sie po domu....na nic nie mam ochoty.... nuda zzera mnie od srodka i jakas depresja letnia (phi!) sie do mnie przyplatala :(
nie no mam ochote-gdyby ktos posadzil mnie przed ekranem z dzialajacymi simsami 2 opatulona w kocyk i dal sloik nutelli to moze poczulabym sie lepiej.... :(
-
nawet nie wspominaj o nutelli :wink:
a mi się piwko marzy i pizza :oops: :oops: :oops: :oops:
-
dobra dziewczyny zakatrupcie mnie :( zjadlam taka jakby hmmm....rurke z kremem.... w tabelach pisze ze rurka z kremem 60g ma 90kcal. Zwazylam to cos i nie mialo nwet 25g ale to nie taka tradycyjna rurka z kremem byla.... ale zwiecej chyba niz 100kcal to to nie mialo .
A na stole lezy makowiec.... a niech to!
Kopnijcie mnie zebym sie powstrzymala :(
-
Dostajesz WIelgaśnego Kooopa :twisted: od złej Pisces :D Nie ruszaj, nie wolno Ci! Zjadłaś już słodkości, ale na tym koniec! Jestes na diecie - pamiętaj o tym!
-
pamietam pamietam :roll: tylko mam jakos tak ze nie traktuje tego jak diete...
caly czas wisi nade mna to ze nie mam okresu i cos mi podswiadomie podpowiada: nie mozesz sie odchudzac itp itd :?
i meczy mnie to ze wciaz i wciaz musze uwazac na jedzenie :roll:
wiem ze dobrze by bylo wrocic do 62kg.... ale nie mam tyle zapalu....i mam zachcianki jak baba w ciazy :lol:
to tylko 2kg-jakies 3 tyg dobrze zbilansowanej diety a jak dobrze by poszlo to dwa ale...potem znowu to wychodzenie z diety. Nie mam sily :( a moze mi sie tylko wydaje ze nie mam.... :roll:
a powiedzcie mi ile kcal ma proszek(!sam proszek!) budyniu kokosowego???bo nigdize tego nie moge znalezc :roll: (dzisiaj oczywiscie nie zjem tego budyniu o to sie nie martwcie ;) )
na razie sie trzymam o do tego makowca....mam nadzieje ze jutro bede mogla tu napisac: nie zjadlam ciasta.
dobranoc
-
dziewczyny udalo sie :D
wytrzymalam i nie tknelam ani makowca ani mazurka ani sernika ani caista z wisniami :D :)
wlasnie zjadlam sniadanko:
grahamka cienko posmarowana maslem+jajko na miekko=ok.250kcal
i teraz czekam az mi zielona herbata troche przestygnie ;)
nadal mam lekko podly nastroj ale co poradzic.... jutro sie zwaze i moze podejme jakies decyzje bo dzis kompletnie nie mam na to ochoty :roll:
nadal mam ochote na nutelle :lol:
-
Migotko jestem z Ciebie dumna. Wykazalas sie niesamowicie silna wola jesli chodzi o te ciasta!! Tak trzymaj!!
Nie wiem ile moze miec ten budyn, ale budynie sa zazwyczaj kaloryczne takze lepiej moze jakis kisiel w zamian lub nie wiem czekolada na goraco? Tutaj w Anglii mamy takie ktore sie zalewa woda i maja tylko 40 kcal, sa pycha o roznych smakach czekolada z tofii, czekolada z mieta, zwykla czekolada.....
I nie przejmuj sie juz tak bardzo ta waga. Nie jestes otyla, a te 2-jak Ty to nazywasz- nadprogramowe kilogramy nie zagrazaja Twojemu zdrowiu i zyciu. Nie zadreczaj sie dietami Migotko, liczba wcale nie jest najwazniejsza, wazniejsze jest to jak Ty sie czujesz w swoim ciele. Sluchaj organizmu - masz ochote na nutelle, zjedz ja.
Tylko nie na noc i nie caly sloik ;) Przeciez swiat sie od tego nei zawali....a Ty mozesz sie poczuc lepiej :D
Buzki :***
I torche wiecej opytymizmu prosze ;) :D :D
-
my tez mamy takie z gellwe czekolady co maja 134kcal-ostatnio taka pilam-pyszniutka :)
nadal szukam kalorycznosci budyniu slodka chwila :roll: i tego nigdzie nie pisze :roll:
wiem pinky ze te dwa kilogramy to nie tragedia ale ja juz tak mam ze tu dwa po wyjezdzie potem kolejne dwa po wyjezdzie. Nie chce wrocic do starej wagi :( A teraz nie czuje sie zle w swoim ciele ale czulam sie lepiej jak bylo 62 i malymi kroczkami postaram sie do tego wrocic.
Problem w tym ze nie mam nutelli :D a zal mi 5zl na cos czego i tak nie powinnam jesc ;)
dziekuje ze mnie wspierasz :* :* postaram sie zalozyc rozowe okulary i popatrzec na wszystko z wiekszym optymizmem ;)
-
Ojj nie mówcie o budyniach i czekoladach... ja straszny łakomczuch jestem :/ No i niestety, jakbym się skusiła na jedno... to potem idzie lawinowo :( Ale jestem twaaaardaaaaa!
-
ojj dziewczyny mam dolek :( sama nie wiem czemu.... chyba nie pozostaje mi nic jak zwalic to na pogode ktora jest okropna :P :(
dzisiaj tak:
przekaska:
nektarynka i 4maliny+capucino=ok.80kcal
obiad:
250g ziemniakow+100g łopatki w sosie wlasnym+salatka z pomidorow=ok.410kcal
przekaska:
nektarynka+capucino+2lyzki budyniu slodka chwila (bleeee jak to ludzie moga jesc a fuj!)=ok.90kcal
podwieczorek
danio waniliowe=ok.165kcal
na razie ok.995kcal + jeszcze kolacja.
Zle mi. Wiem przynudzam. Czuje sie gruba nieatrakcyjna i niepotrzebna. Nie chce sie nad soba uzalac ale jakos nic mi dzisiaj oprocz tego nie przychodzi latwo.
Nie mam przyjaciol-dzisiaj babcia pytala mi sie kilka razy na kiedy umowilam sie z Ola(taka moja pseudo kolezanka) a ja za kazdym razem odpowiadalam przez zęby ze sie nie umowilam. No coz jestem odludek to fakt. Ale poki nikt mi o tym w tak natarczywy sposob nie przypomina to nawet mi z tym dobrze.
ehhhh :(
mimoze ze dzien wlasciwie zaliczony kalorycznie na plus to jakos mi ciezko....tak jakbym zawalila diete...a przeciez nie bylo chyba az tak zle....nie rozumiem siebie :roll:
-
no to kolacja byla troche obszerna bo:
2 male kromki chleba ze slonecznikiem+parowka odtluszczona+lyzka ketchupu+pol lyzki musztardy+kakao na mleku 0.5%=ok.360kcal
w planie mam jeszcze nektarynke na zabicei smutkow ;) :(
wiec razem bedzie ok.1400kcal tj nie najgorzej....moze nie utyje chociaz bo schudnac to raczej nie schudne jak sie plaszczy tylek przez caly dzien ehhh.....
pogadalam troche do siebie ale niewiele mi to dalo :?
jutro nie bedzie mnie na forum przez caly dzien bo jade zawiezc troche gratow mojej siostrze do Cieszyna...co bedzie z jedzonkiem tez nie wiem i juz sie boje :? :roll:
mam nadzieje ze dzisiaj wytrzymam i wygram ze swoim nastrojem.... a moze jutro mi sie nastroj poprawi....
-
Oj Migotko niedobrze, ze masz dola :( Az mi sie smutno zrobilo :(
Mozliwe, ze to od pogody, na mnie ona ma tez duzy wplyw.
Podobno maja przyjsc ocieplenia niedlugo, wiec prosze sie nie smucic
i dalej ladnie dietkowac :D
Przesylam pozytywna energie :D :D :D
p.s. budyn jednak niedobry? ;)
-
trzymaj się cieplutko ;*
też mam od kilku dni mega doła... ale musimy dać radę i przezwyciężyć ten smutek :!: :D :D
-
Ojj tam, te doły to przez pogodę, przejdzie i już.
Głowy do góry dziewczynki... Nie łamać się.
A ja dziś: rano owsianka na wodzie, z dodatkiem wiśni, później w pracy sałatka z dwiema kromkami chlebka chrupkiego. Za jakieś póółtorej godzinki sobie zjem owoce.
No i kolacja mnie dziś czeka większ, adlatego na razie skrtomnie: koleżanka mnie zaprosiła na pizzę - uwaga: wegańską. Nadal nie wiem, jak poizza może być bez sera,m ale to się zobaczy ;) Dużo jej nie zjem i tak, ale spróbowac trzeba.
Swoją drogą niedobrze, że tak wieczorami ciągle mi coś wypada... niby sioę nie objadam, alke jednak większość pochłanianych kalorii przypada na wieczór :(
-
...................................
melduje tylko ze zyje...................................
...............................................i ze 11.07 to dzien wyjety z dietowego zyciorysu
zbieram kawalki moich mysli............................................. ..............
.............................................sa jak potluczona szybka...............................
.......jak pozbieram je z zakurzonego dywanu i poukladam w porysowanej ramce to wroce...
..................................mam nadzieje ze predzej niz mysle.................................
.........mam nadzieje ze jutro..........................
-
:( skąd to znam.....
powrócisz jutro, powrócisz :!: (razem powrócimy)
trzymaj sie ;*
-
Migotko
dziękuję za wszystkie ciepłe słowa:*
ja niestety mam trudne dni więc trudno mi Ciebie pocieszać ale jeśli to czytasz to pamiętaj że myślę o Tobie cieplutko
trzymaj się:*