-
ale to bedzie trudna walka mało czekoladowe wzieło góre
-
wg mnie po prostu trzeba sie przede wszystkim zaciąć i powiedzieć dość... to poczatek. a potem zaciskać zęby żeby tego postanowienia nie zmianiac. ja tak zrobiłam. to drugi tydzień mojej diety. wpadam jednak w jakąś depresje... cały czas wydaje mi się że jem za dużo... może mi ktos powie czy mam racje albo czy powinnam cos zmienic nie wiem... dzisiaj wieczorem postanowaiłam sie zwazyc po raz pierwszy po 10 dniach diety. choć kilogram mniej doda mi siły... eh dołuje sie a wiec dzis zjadłam jogurty łączna wartosć kaloryczna ok 300kcal jabłko troche fasolki szparagowej i marynowanych grzybków 2 jajka ugotowane na twardo i małego kotleta drobiowego w panierce. nie wiem kurcze mam wyrzuty sumienia ze chyba jem za dużo... ja już nie wiem.. dzisiejsze ważenie albo ostetecznie mnie zdołuje albo doda mi sił trzymajcie kciuki.
-
I jak tam Kotq?
Na diecie od 05.03.2007r
Dieta - 1000 Kcal
24 lata
170cm
Jest 79kg
Bedzie 60kg !!!
GG : 1971209 jak ktos chce pogadac
A oto moje pyszczysko
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...aaa1481e9.html
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A tutaj moja bitwa z kg !
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=70068
-
HURAAAaaaa po 10 dniach diety zdeydowałam się stanąć na wadze z cichą nadzieją zobaczenia chociaż kilograma mniej i co? schudłam 3,5 kg daje mi to takiego kopa i taką mobilizację że szok już nie mam doła po prostu pieknie. zrobiłam dziś godzinke na rowerku bo troche zmeczona po szkole byłam i nie dałam rady dwóch godzin tak jak wczoraj. kurcze zrzuciłam 3,5 kg czuję sie genialnie
-
Koteq, a widzisz? Jest dobrze Wprawdzie większość z tego, co spadło, to woda (tak się zaczyna), ale początek za tobą, pierwsze koty za płoty i teraz może być już tylko lepiej
A nie mówiłam, że bez sensu mieć doła? A nie mówiłam, że będzie dobrze? Słuchać się trzeba i wierzyć, ot co :P
Powodzenia w dalszej walce
-
kotek ja to wiem ale to nie jest takie proste jakby silniejsze , oczywiscie sa takie momenty ze jestem mocno zmotywowana i sie zarzekam ze w koncu mi sie uda i moge góry przenosic ale po jakims czasie ta mysl szybko odchodzi i znowu to samo a potem mam wyrzuty sumienia ze za duzo zjadlam, co jest nie tak ?
-
hmm ja się uparłam raz i narazie idzie mi dobrze... wiesz może podsycaj w sobie te motywacje nie wiem... mi o tyle łatwo że ja sie szybko przyzwyczaiłam do nowych nawyków żywieniowych i pasują mi one... co do twoich pytań ja jestem poczatkująca w te klocki walcze pierwszy raz i mam zamiar wygrać dzisiaj jak zobaczyłam 3,5kg mniej to sie ze szczescia popłakałam:P po prostu musisz sie zawziąść a gdy juz zaczniesz wytrwac na to chyba nie ma recepty .... albo ktos da rade albo nie ale ty sobie poradzisz po prostu rób moze tak jak ja na tapete dałam sobie swoje wyjątkowo nieudane zdjecie każdą fałdke widac wygladam jak mały prosiak jak na nie patrze to mi siły wracaja i mobilizacja wzrasta wiem ze nie chce tak wygladac i wiem ze za 4 miesiace na tapecie bedzie zupełnie inne zdjecie. ale każdy ma chyba własny sposób na mobilizacje. trzymaj sie ciepło
-
kupilam sobie hula hop super zabawa i miesnie brzucha przyjemnie bolą rower tez poszedl w ruch ale swietnie sie czuje po takim treningu, jak dobrze ze przyszla wiosenka narazie idzie mi dosc dobrze jem duzo warzyw jajka rybke calkiem dobre takie jedzonko zycze wytrwalosci sobie i wam
-
życzę ci kochana sukcesów najważniejsze by odchudzać się robiąc przy okazji coś co się bardzo lubi. mnie wciagnęło na tydzień w wir pracy... i hmm aż sie boję stanąć na wage... bo przez ten tydzień nie przestrzegałam zbyt restrykcyjnie diety.... pół piwka w sobote ale z drugiej strony potem godzinne szaleństwo pod sceną.... nic zważe się i zobacze ostatnio po 10 dniach było 3,5kg mniej. teraz wystarczy mi tylko kilogram bo wiem ze zbytnio to sie ostatnio nie starałam.... trzymajcie kciuki bo boje sie okropnie. ale nie poddam sie teraz wiem to napewno żadna moja dieta tak dlugo nie trwała a wiem, że jesli coś porządnie zaczne to skończe.... tylko tak trudno czekać chciałabym wszystko szybko... ale sie powstrzymuje bo wiem ze w tym wypadku szybko znaczy krótkotrwało.... a potem rozpacz by była jak kiloski zaczęłyby wracać. pozdrawiam wszystkich:*
-
jestem zadowolona srednimi kroczkami podążam do wymarzonej wagi, nie jest tak kolorowo ale udalo mi sie nie jesc slodyczy juz pare dni <sukces> nie spoczywam na laurach i dalej sie tego trzymam, jezdze na rowerku i krece brzuchem musi mi sie udac !!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki