-
Gofus gratuluje podejscia do diety i zycia.... naprawde chcailabym myslec tak jak ty... i akcepstowac siebie...moze z czasem uwierze w swoja "wyjatkowosc"
Szi jak tam dzisiaj realizacja planu?
-
Witam uff w końcu mam internet wczoraj próbowałam pół dnia wejśc na forum No, ale dzisiaj jestem i już zabieram się do pisania jak mi idzie :P
08.05- wtorek
śniadanie-szkl.maślanki z 3 łyżkami płatków owsianych
IIśniadanie-jabłko
obiad-100g gotowanej piersi z indyka + 150g fasolki szparagowej
kolacja-2kromki pieczywa chrupkiego + 100g tuńczyka w sosie własnym i chyba z pół sałaty
Ćwiczenia:
45min w-fu [nawet się spociłam troche ]
1h szybkiego marszu [uciekałam przed deszczem, brrrr]
1h spinningu
samopoczucie: very good
dziś
praktycznie to samo, zaro inwencji twórczej
Ćwiczenia:
1h marszu
1h spinningu
samopoczucie: quite good...nie wyspałam się. poza tym pogoda jakaś beznadziejna, raz słońce a raz burza i ciągle wiejee aż się nie chciało wychodzić, no ale mus to mus a kanapowcem to raczej nie jestem , więc mimo wszystko poszłam poruszać trochę tyłkiem
Jakaś głodna dzisiaj jestem, w tv lecą reklamy i te wszyskie mleczne desery, czekolada i batony aż krzyczą, żebym poszła je kupić, ehhh. nie nie nie mnie nie skusicie jak będę emerytką to się najem tym do bólu, teraz to ja muszę chcę być szczuuuuupła
Koleżanka opowiadała mi dziś o jakiejś dziewczynie, która "połknęła tasiemca" tylko po to, żeby schudnąć, haha, uśmiałam się jak nie wiem, może to i nieprawda...ale sam pomysł... hodować w sobie jakiegoś ohydnego pasożyta o matko, neeeever
Dziewczyny, stosujecie jakieś wspomagacze? tyle teraz tych spalaczy tłuszczu...czy to nie jest przypadkiem przereklamowane?
justvipsesja to coś strasznego, a co dopiero mówić o magisterce trzymam kciuki oj tak, zorganizowana i zdesperowana to ja jestem musi, musi nam się udać. mam nadzieję , że nie zeświruję z tym odchudzaniem i nie przysłoni mi one całkowicie życia
Gofusojj, bez węgli to ja bym chyba długo nie pociągnęła ale wybrałam te dobre 1-2 razy w tygodniu kasza,codziennie płatki owsiane i pieczywo chrupkie. No no, widzę że się orientujesz w tych klockach
Hmm, może ja też mam jakąś alargie?tylko o tym nie wiem na mięso to raczej nie...przez rok go nie jadłam i waga nic w sumie nie ruszyła jak miałą ruszyć skoro opychałam się słodyczami, wrrr. u mnie w czerwcu też miną dwa lata odkąd przytyłam. muszę sobie w końcu udowodnić że jak chcę to potrafię, nie chcę się już zadręczać tymi kilogramami, ho ho za rok będziemy super laski
Gofusfaktycznie..tak to bym pewnie miała jakieś 2 [jak nie lepiej] kg więcej jakie to niesprawiedliwe, jedni chudną kilka kg a inni tyle samo tyją, grr. ..buzia
Gofus po raz drugi dzięki wielkie za te słowa kochana to mnie podbudowałaś. dobrze wiedzieć, że jednak komuś udało się zaakceptować. Ja niestety nadal mam wielką potrzebę bycia akceptowaną i lubianą w towarzystwie [może to się wiąże z tym, że nie czuję takiej akceptacji we wlasnej rodzinie?].Mam nadzieję, że w końcu dojdę do siebie i będę taka jak ty jejj ,uświadomiłaś mi jak fajnie można zyć kochając siebie i swoje ciało ...będę się starać mniej wzracać uwagę na , co myślą inni. przecież nie każdy musi mnie lubić, jak mu się coś nie podoba to niech spada tak jak piszesz
-
Szi, piękne dwa dni. Gratuluję i trzymam kciuki za następne Miłego wieczorka...
-
heya dzisiejszy dzień był koooooooszmarny nie dość, że zmokłam jak kura, przemoczyłam buty to jeszcze nie zaliczyłm koła Jak ja chcę już wakacji, resztkami sił już egzystuję, a przede mną egzaminy, bleeeeeeeeeee
Dietowo było ok:
śniadanie - 3 łyżki owsianych płatków + szkl.maślanki
II śniadanie - jabłko
obiad- 1/3 woreczka kaszy +150g kalafiora z kromką chrupkiego i do tego jeszcze jabłko [chciało mi się słodkiego ]
kolacja - 4 kromki wasy do tego trochę kaszy, trochę tuńczyka, dużo sałaty, trochę maślanki
najadłam się to chyba przez tą pogodę zjadłam więcej, dobrze że się nie skusiłam na jakąś drożdżówkę bo tak ładnie mi pachniały w sklepie
Ćwiczenia:
tylko 1h spinningu ,marszować dzisiaj się raczej nie dało..
Póki co jakoś się trzymam, ale jak pomyslę ile ejszcze przede mną...grr..jestem strasznie niecierpliwa, po 4 dniach już bym chciała 4kg mniej ehh.
Tak sobie myślę, często sobie pozwalacie na jakieś małe grzeszki? jakiś batonik zbożowy, albo galaretkę?
wracam do książków moch obrzydliwych, a tak sobie jakis filmik bym obejrzała miłego wieczorkuuuu;**
szi
-
Dopiero 10.39 a ja już wyczerpałam swój limit kalorii oczywiście tylko na te dobre rzeczy-zjadłam to co na obiad i kolac je, więc nie ma aż takiej tragedii,Trudno będę głodować trzeba odpokutować zawsze jak siedzę w domu[i mam na popołudnie] to jakoś cięzko mi się oprzeć, gdybym miała zajęcia od rana do wieczora byłoby mi latwiej nie miałabym czasu myśleć o jeeedzeniu
Dzisiaj pewnie też pójdę na rowerek, świetnie 'odmóżdża' przynajmniej rzez 1h nie muszę myśleć o niczym, wyłączam się i po prostu pedałuje [jak ja to lubię ]
miłego dniaa[/b]
-
Szi! Ja tak czytam i nie wierzę, że ty tak mało jesz! Kurczę, zawzięłaś się nie ma co Będą efekty! Ja rozliczam się dobowo. Jak zjem kawałek ciasta np. to nie jem już chleba na kolację, żeby nie przekroczyć liczby kalorii. Wiem, że nie jest łatwo ale będzie dobrze. Dziewczyny jak mi się udało to każdemu się uda. Moje odchudzanie nie jest i nie było łatwe z powodu choroby (jestem cukrzykiem insulinozależnym) i co za tym idzie ja po prostu muszę jeść. Nie mogę omijać posiłków, nie mogę pozwolić sobie na większą ilość owoców, nie każde też warzywa itd. Oprócz wagi pilnuję poziomu cukru we krwi. I niestety też muszę bardzo uważać ze sportem żeby nie doprowadzić do niedocukrzeń. Ale jakoś idzie Do wakacji będzie pięknie!!! Trzymajcie się laseczki!
-
jetem z toba !!!!!!! mam ten sam problem taka sama wage i taki sam wzrost i mam dosc tych fałd.Musze schudnac bo jak nie to chyba pujde na odsysanie !!!!!!
-
no pieknie pieknie dietkowo tak trzymaj
ale no trzeba przyznac -zawzielas sie tylko zeby to sie nie skonczylo jakims napadem glodu <tak tylko pokrakac troche musze hih >
-
Gofus faktycznie trochę mało jadłam, a dużo ruchu miałam..Dlatego dzisiaj taki efekt, organizm chciał więcej więc już rano pochłonęłam wszytsko. Ale chcieć to on sobie może, więcej nie dostanie Póki co jeśc mi się nie chce, dzisiaj miałam trochę adrenaliny, więc pewnie nią sie najadłam
Dzielna jesteś, moja sąsiadka [19lat] też ma cukrzycę więc wiem coś o tym mierzeniu poziomu cukru w krwi itd. Fajnie że ci się udało, to dodatkowo mnie motywuje olcia5 dzięki kochana, bierzemy się do roboty mi to wszystko w okolicach brzuchola się zbiera, niby najlatwiej pozbyć się tłuszczu z tego miejsca, ale ja już próbuje 2 lata
Odsysanie to już ostateczność, najpierw sporóbuje jeszcze raz własnymi siłami zawalczyć[ostatni ] Pomyśl ile to by kosztowało, a tak to możemy kaske wydać na jakieś inne przyjemności, bynajmniej nie jedzonko Fajnie, że jesteś, będziemy się wszytskie wspierać
Dzisiaj trochę poczytałam na forum o problemach innych...trochę się przeraziłam. Jedna z dziewczyn pisała, że przez 2 czy 3 miesiące ćwiczyła, mało jadła a waga nic nie ruszyła Naprawdę można stracić motywację...a ja się boję, że u mnie będzie to samo, a wtedy to już kompletna załamka...Mam chyba rostrojony metabolzim przez te glodówki ohydne i obżarstwo na zmianę...Kiedyś byłam na tyle głupia, że przez 6 dni nic nie jadłam...i nic nie schudłam na dodatek !Byłam tylko wiecznie wkurzona i zmęczona, więc to jest bez sensu, nikomu nie polecam Oczywiście wcześniej czytałam, że to niezdrowe itd, ale oczywiście jak to ja, musiałąm sprobować..
Teraz mam nadzięję, że mój organizm się jakoś unormuję , musze tylko jeśc o stałych porach i się nie obżerać, bo to polowa sukcesu.
Te wszystkie diety cud są beznadziejne, macie rację-->najlepsze jest zdrowe podejście do żywienia, czyli wszystko w umiarze!Tu jest dużo psychologii, bo wiadomo, że do zakazanego najbardziej ciągnie.
Od dłuższego czasu myśle o SB, w tamtym roku przeszłam pierwszy etap [bez żadnych wpadek, chyba trochę jednak przesadzałam z serem fetą i niećwiczyłam] schudłam tylko 2kg, ale chodziłam najedzona i faktycznie nie ciągnęło mnie do słodyczy..więc tak myślę, żeby wrócić do tej diety, ale to chyba jak już schudnę, żeby utrzymać efekt Z resztą chyba nie wytrzymałabym bez owoców 2 tyg ...poza tym zaraz truskawki, brzowskwinie, czeresnie...mmmm będzie dieta owocowa
idę poćwiczyć, potem solarium na poprawę humoru i może połażę sobie po
buźka lasencje
-
straszne te diety no ale co poradzimy musimy byc piekniejsze czyz nie dziewuszki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki