No włąśnie ja mam to smao... od jutra, to dzisiaj zjem sobie kawałek ciasta, czekoladę i coś tam jeszcze, bo jutro już nie bede mogła... Tylko że z jedzeniem to wiem, zę dam radę... Ale zmusić się do założenia dresu i wyjścia pobiegać (albo raczej marszobieg albo rowerek albo rolki) to już dla mnie wyczyn prawie niemożliwy. I nie wiem, jak się zmowtywować...