-
Witam drogie Panie po dlugiej przerwie
Misiu.. nie łam się :* kazdy ma prawo do chwili słabości.. upadłaś, to teraz powstań i idz z podniesionym czołem... kiedyś znowu na Twojej drodze pojawi się korzeń, o który się potkniesz. Wtedy znowu musisz wstać, otrzepać ubranie i iść dalej tą samą ścieżką.
Simba troszke pomyslalem i moge Ci zdradzic dwie moje wady :P
1. Lubie sobie pomarudzic :P
2. Jestem szczery aż do bólu. Mówię co myśle i czasem wypaplam coś zanim pomysle, że nie powinienem tego robić :>
Odstraszylem ?
-
Hmm dzisiaj ja pierwszy
Życze milego dnia i sukcesow w odchudzaniu :*
-
Ejj no co jest nie bede przeciez sam pisal w temacie gdzie jestescie ?
-
witam - ja już po wekendzie no i szczęśliwa bo kolejne kilo mniej
ale widzę że tu była aktywność prawie zerowa
misiu nie poddawaj się - jeszcze nie jeden kryzys przed nami - ale mam nadzieję że je pokonamy - GŁOWA DO GÓRY
miłego dzionka :P
-
Witajcie ludziska
tak bardzo Was nie ma, że aż Was nie widać...
Falcon chociaż Ty tu zaglądałeś
Fiolinka gratualcje!
Simba mam nadzieję, że powoli zaczynacie się już dogadywać z tym "nowym"
Misia nie uciekniesz nam tak łatwo! Proponuję zmienić nazwę wątku na: "...pierwszy duży sukces!!!" i ruszamy do boju o lepszą sylwetkę!!! Każdy poniedziałek jest dobry, żeby zacząć dietę ... :P
A ja siedzę w pracy przy duuużej kawce, bo obudzić się nie mogę... O 2.00 w nocy wróciłam ze Szczecina ze zlotu żaglowców, a w sobotę był Woodstock... moja nietomna głowa... ale obie imprezy były super!
Pozdrawiam Was dietkowo przy serku wiejskim
-
wiolka - to rzeczywiście imprezowy miałaś wekend :P
ja właśnie popijam wodę mineralną i zasypiam - chyba coś wisi w powietrzu
-
Misia, przeczytałam cały temat.. dużo tego
zacznę od tego, że jesteś naprawdę świetną dziewczyną masz tak niesamowite poczucie humoru, którego dużo osób może Ci tylko pozazdrościc i tyle checi do walki, tylko za dużo myślisz o tym, że jesteś na diecie.. To nie powinna być dieta, ale Twoj nowy styl życia.. na zawsze. Im więcej myślisz, że musisz schudnąc i że czegoś nie możesz zjęśc tym bardziej masz na toochote i chodzisz głodna..
Szkoda, że nie masz oparcia w mamie, ale wiesz - moja też mówiła na mnie "góra tłuszczu" i inne nieciekawe epitety. Nie powiem, czasami mobilizowało, ale częściej po prostu bardzo bolało.. Mniejsza o to, kiedyś przeprowadziłysmy poważną rozmowe i jest dużo lepiej Obydwie zmieniłyśmy nawyki żywieniowe (mieszkam tylko z mamą). Wiesz, u mnie w domu od zawsze królowała śmietana - czy to do zup czy do sałatek.. teraz wszytsko robimy z kefirem lub jogurtem, kwestia przyzwyczajenia śmietany teraz nie ruszę, bo mi nie smakuje po prostu
każdemu zdarzają się grzeszki, masz o tyle gorzej, że masz to wszystko na wyciągnięcie ręki.. Może postaraj się za każdy nie zjedzony batonik wrzucić sobie złotówke do skarbonki (wkońcu one mało nie kosztują, a ty też musisz za nie płacic) - zobaczysz ile Ci się zbierze, po m-cu można sobie kupić naprawde cos wystrzałowego, lub chociażby isc do fryzjera. Powinnaś sobie robić takie nagrody, za np. każde 5kg mniej to też bardzo motywuje..Tylko trzeba mieć troszkę silnej woli, czego na 100% Ci nie brakuje, tylko jeszcze o tym nie wiesz
I zaglądaj tu częsciej, pooglądaj sobie sukcesy dziewczyn na forum, zobacz im udało się schudnąć, to czemu Tobie miałoby się nie udać? Musisz w siebie uwierzyć! To podstawa! Nie można myśleć 'jestem gruba.. niewartościowa, nikt mnie nie chce, bla bla". Wiesz, że tak nie jest.. za takimi myślami idą kolejne - jestem gruba, więc jak zjem batona to i tak nic nie zmieni.. nadal będe gruba i nieatrakcyjna. Więc nawet tak nie myśl.. Wartość człowieka nie mierzy się metrówka
zaglądaj tu słonko często, to bardzo pomaga.. Wiem to po sobie, może za często nie piszę, ale jak czuje sie w nocy głodna to siadam do kompa i czytam sukcesy dziewczyn.. One mogły, to czemu ja nie mogę??
buziaki i trzymam bardzo mocno kciukasy
-
Witam po weselisku ... Było super Nie powiem Wam co jadłam, bo by Wam ślinka ciekła Ale same specjały - niczego sobie nie żałowałam, ale jadłam z umiarem ( i oczywiście swoim zwyczajem nie liczyłam absolutnie ani jednej kalorii)
A żaglówki w Szczecinie to musiało być coś... My też mieliśmy jechać, ale trza było na drugi koniec do Olsztyna się wybrać.
Z psem źle - szukamy mu nowego domu. Mam nauczkę za kupowanie kota w worku (a właściwie psa). Bo dziś od rana nic jak tylko załatwianie formalności ... brrr...
Tak więc życzę udanego dnia, czekam na wieczorne raporty ... I na posta Misi, Misiu, gdzie jesteś??
Buziaki Robaki :*
-
Misia no widzisz wcale ten jeden dzień to nie taka znowu katafstrofa
U mnie był taki cały weekend ale nie poddaje się a wiesz dlaczego??? Bo wierze że może byc już tylko lepiej !! A co najgorsze, że mysle tak już od ponad 3 tygodni i ciągle robie to samo tzn. w ciągu tygodnia dietka a w weekendy jedzonko Ale bedzie dobrze prawda???
Wiesz ostatnio przeczytałam fajną książkę: "Życie bez diety, czyli jak schudnąć " i było tam wyjasnione między innymi dlaczego po ciężkiej , restrykcyjnej dietce zucamy sie na jedzenie .....
Wyobraź sobie , że przez moment wstrzymujesz oddech... I jak długo udaje Ci sie wytrzymać w takim stanie??? No właśnie , a teraz co dzieje się gdy z powrotem zaczynasz oddychac?? Pierwsza reakcja naszego organizmu ?-----łapczywie wdychamy powietrze... I tak tez staje sie z naszym organizmem gdy dostarczymy mu zamało pożywienia czy też potrzebnych witamin i i mikroelementów!!!
Głodujemy się, po czym organizm się buntuje i z nawiązką uzupełnia braki !!!!!
A teraz co gorsze w książce tej opisano eksperyment przeprowadzony niestety tylko na szczurach ( ale w moim przypadku sie sprawdza ) :
OK to więc ciągłe wachania naszej wagi spowowdowane właśnie takimi torturami jak głodowanie i objadanie w pewnym czasie doprowadza do tego, że będzie nam bardzo trudno schudnąc ale niestety łatwiej i to nawet dwa razy szybciej przytyć !!!!
Dlatego zaczynając dietkę od poniedziałku nie mysle juz tylko o liczeniu kcal i głodowaniu się , czy też stosowaniu dietki eliminującej pewna grupę pożywienia. Teraz już wiem , że to jest takie błędne koło i że znów wróce do tego samego miejsca a co najgorsze o kilogramy cięższa
Dlatego misiu proszę Cię zastanów się nad swoim odchudzaniem, pomyśl jak chcesz to zrobić . Nie chce byś powtórzyła mojej historii, gdzie przed weekendem ważyłam 63 kg a po już 64 kg
-
W pełni zgadzam się z Renią i Ewelineczką Ja to stosuję od połowy lipca, nie miałam żadnej wpadki z obżarstwem, ale jak miałam ochotę to zjadłam 2 kawałki pizzy, coś słodkiego, tylko duuużo mniej Dużo się ruszam i bardzo dużo piję
I jak widać, pomimo wesela, schudłam 2 kg Wchodziłam z 20 razy na wagę, w sumie pokazywała przeważnie 77kg, ale 79 też i dlatego wstawiłam tą wyższą Kobietki i Falconiku, nie bądźcie więźniami liczenia kalorii - szkoda Waszej energii na to Po prostu, zacznijcie powolutku zmieniać swoje życie
Buziaki :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki