Wątek: najpierw 5, potem nastepne 5 i na koniec ostatnie 5

Kawę popołudniową przyniosłam
No a nasza kochana psorka jak sobie radzi?
Rozumiem że do szkoły bez kawusi nie wychodzisz
Z Toba to uczniowie mają dobrze

Nasza pani od niemca kazała nam czytanki streszczać na ocenę
Więc każdy sie na pamięć uczył
No i do dziś nie szprecham

Buziaki

Z moich wspomnień ze szkoły tez był strach na lekcjach, dlatego na moich lekcjach jest raczej spokojna atmosfera, ja lubie sobie pożartować, dodac swoje 2 grosze tym, co za bardzo pyskują, ale ogólnie jest na lekcji przyjemnie. ja robie dużo cwiczeń, przeróznych, więc nie maja zbyt duzo czasu, zeby sie nudzić, lub coś w tym stylu.
Tylko na sprawdzianach nie daje ściagać, bo wiem wtedy, czy się nauczył czy nie.

Chyba dobrze nauczam, w tym roku na 20 osób jedna nie zdała(ustnego), a jeden nie podszedł w ogóle, ale on z niczego nie zdawał ustnego, więc, zadna w tym moja wina. z krków maturzyści 100% zdawalności.
Ja wolę metodę jednak cukierka niz rózgi.

Zamieszczone przez anneirving

Kawę popołudniową przyniosłam
No a nasza kochana psorka jak sobie radzi?
Rozumiem że do szkoły bez kawusi nie wychodzisz
Z Toba to uczniowie mają dobrze

Nasza pani od niemca kazała nam czytanki streszczać na ocenę
Więc każdy sie na pamięć uczył
No i do dziś nie szprecham

Buziaki

dlatego najpierw tzreba wytłumaczyc, apotem pewne rzeczy wyuczyć i wyćwiczyc, lepszej metody nie znam.


No ja z rana zawsze kawka, a śniadanko ok.10 i tak juz miesiac ciągne i dobrze mi z tym.
fajnie, ze już wróciłaś. Buziaki

kurcze, gdyby wszyscy moi nauczyciele byli tacy, jak Ty. jednak moja babeczka ukochana od francuskiego jest przecudowna, pomimo, ze ostra, to potrafi czasami nawet pozartowac

jak tam glowka? boli nadal?

Basik, dlaczego mnie nie uczyłaś z taka nauczycielką jak ty wcace na niemcu bym sie nie nudziła niesty ja się niemieckiego dużo uczyłam sama z siebie uczyłam się słłwek z repetytorium czytałam sobie opowiadania jakieś ćwiczonka ale moja nauczycielka a zarazem wychowawczyni(wredny babsztyl) tego nie doceniała miała kilka pupilków reszta dla niej dno...

jadasz śniadania o 10 - o to tak jak ja miło mi jutro będzie jak sobie pomyśle, że w samotności nie jadam

i Maja śpi, wieczór, wieczór pól godziny czyatania, obecnie czytamy o Franklinie, bardzo sympatyczne bajki. Czasami, jak już nie mam siłay czytaj, znajduje jeszcze ostatek sił, bo wiem, ze w ten sposób ona sie uczy. dlatego też łądnie mówi, jest komunikatywna.
Dlatego polecam, czytajcie dzieciom, tak na przyszłośc. Ide herbatkę wypić i chyba spac, bo to rano tzreba wczesnie wstac. ło matko, jak mi się nie chce.

Co do tego czytania dzieciom to rzeczywiście tak jest i popieram Cię w 100% i podpisuję się pod tym dwiema łapkami i nóżkami!
Mi rodzice czytali w dzieciństwie i do dziś mam bogatsze słownictwo, a przynajmniej tak mi się wydaje^^ i rozwiniętą wyobraźnie, poza tym humanistyczny umysł i wielką miłość do książek.
Czytaj Majce jak najwięcej!

dobranoc skarbie
ja niestety sobie sama muszę czytać do poduszki

witam kochane, tak wcześnie to tu jeszcze nie byłam, Maja oczywiście jeszcze śpi, no bo kto zdrowy na umśle dobrowolnie wstaje o takiej godzinie.Dlatego też kawy mi potzreba, tym bardziej, że wcale wczesnie nie poszłam spać.
U nas leje, kurcze, w górach śnieg spadł, ja to mam nadzieje, ze ta pogoda sie jeszcze jakoś poprawi. Bo ja się cieszę na ten wyjazd jak szczerbatu do suchara (Miśku, nie do Twojego). Dziś będę w szkole tak do 16.30, także kochane moje zobaczymy sie dopiero wieczorkiem.
A tu obiecana poranna kawa. Buziaki
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

no a tu dla wybrednych, z mleczkiem lub śmietanką:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]