Matko jedyna, ale tu dekadencki nastrój przywiało!

Ja się tak śrenio raz na tydzień zastanawiam "dlaczego". A wiecie, że jest taka metoda rozwiązywania problemów "4 razy dlaczego". Jeśli coś poszło nie tak, to trzeba zadać pytanie "dlaczego" i tak 4 razy - to ostatnie wyjaśnienie jest prawdziwym źródłem problemu. Nie wiem czy to się zawsze sprawdza, ale to taka sucha teoria...

Faktycznie później dziś to bieganie, ale mam nadzieję, że chociaż humorek lepszy!

Ściskam radośnie! :*