-
Witam serdecznie po weekendzie,
dziękuję za wskazówki co do diety . Dzięki Wam mam dużo pozytywnej energii i wkońcu z mniejszym strachem patrzę na dietę i porządne odżywianie.
Na weekend wyjeżdżałam i bardzo bałam się, że nie będę w stanie odmówić mojej przyszłej teściowej jedzonka, a muszę przyznać, że zawsze mi u niej jedzenie smakowało. Tym razem jednak udało mi się i mimo, że nie bardzo miałam możliwość policzenia wszystkich kalorii, to jadłam dużo mniej i nie opychałam się wspaniałymi "tłystościami". I dzisiaj czuję się świetnie, jestem z siebie zadowolona i mam nadzieje, że to jest pierwszy krok w dobrą stronę, a od dzisiaj zaczynam liczyć i wprowadzać w swoje życie kulinarne Wasze rady.
pozdrawiam i również trzymam kciuki
Kociamber
-
Cześć Wszystkim!!! Jest dziś mokry poniedziałek w Gdańsku. Spać a nie jeść się chce!!!Przez niedzielę 1kg znalazłam/ obiadek i ciacho bo tata miał imieniny/ale od dziś znowu dyscyplina! Dzięki za wskazówki. Wejdę na te dietki dziś i sama se ułożę i napiszę to co wymyśliłam ale proszę o odpowiedzi Wasze co będziecie myśleli o moim jadłospisie. Czy gdzieś gafy nie zrobię!No i czy napewno jest z głowa.
No to dozobaczenia później!!!!
-
Witam wszystkich!
Gratuluję Ci Kociamber silnej woli.
Mnie niestety takowej zabrakło - wczoraj właśnie byłam u teściowej na obiadku....
Cóż mogę napisać poza tym, że pył pychotka? Powodów do dumy żadnych
Ale dziś jest nowy dzień - będzie dobrze
PS.A w Krakowie słoneczko świeci, może tak po pracy na rowerku spróbuję weekendowe kalorie spalić?
papatki
-
Wow ! Ile razy ja zaczynałam ...
Ja normalnie chyba z tysiąc razy zaczynałam i nic z tego nie wyszło. No ale poprostu musze się za siebie wziąć... Też potrzebuję pomocy i wsparcia, ale zamiast jeść zajmuję sie czymś innym No to ja trzymam kciuki za ciebie, a ty za mnie
-
W Policach (koło Szczecina) pochmurno, ale mimo wszystko mam w planie wyjście do klubu fitness, po pracy. Zawsze to dobrze robi po 8 godzinach za komputerem. Niestety mam pracę siedzącą i radzej mało ruchliwą, co niestety odbiło się ma moich kształtach, które czas najwyższy skorygować.
A później spotkanie z przyjaciółmi. Postanowiłam, że dziś też muszę być silna i zamiast piwka soczek, albo woda, bo poco ćwiczyć i się męczyć jak później ...... , sami wiecie. Trzymajcie kciuki.
ps. Ulu:miłej jazdy na rowerku
-
Kociamberku! Mamy podobną pracę. Ja też siedzę za biurkiem ale po7godzin i dupsko rośnie. Ja odpuściłam sobie spotkania , ponieważ to zawsze źle się kończyło dla mnie. Dlatego jak pada to jeżdżę na rowerku treningowym ok15min bo więcej mi się nie chce. Bo zawsze coś ale za to jak jest pogoda to z mężem na rowerek przy plaży sobie jeździmy i to trwa ok4godz / ale takich chwil jest mało bo pogoda do banii/!
Trzymam za Was kciuki!!!
-
Maju oczywiście, że będę trzymać za Ciebie kciuki. mam nadzieje, że obie damy sobie radę. Nie poddawaj się i do napisania.
pozdrawiam Kociamber
-
Ja co roku latem sobie obiecuję, że będę jeżdziła na rowerze przynajmniej 2 razy w tygodniu po godzinę i nietety co roku nie dotrzymuję obietnicy. Przykro się przyznać, ale pod tym względem jestem leń patentowany.
a po za tym, oprócz siedzącej pracy to jeszcze zamiłowania mam również "siedzące"!!! Uwielbia czytać i dużo robię na szydełku bądż drutach (może babcime hobby ale to lubię) a wiadomo, że raczej nie ma możliwości robić tych rzeczy w ruchu. I tak muszę się zmuszać do wysiłku fizycznego i ćwiczeń. Kiedyś próbowałam sama w domu,ale nie wyszło - słomiany zapał. Więc wymyśliłam sobie, że może jak zapłacę zarobione przy tym komputerze pieniążki to będzie większy bodziec i marazie sprawdza się. Co prawda ostatnio mnie jestem bardzo systematyczna bo zawsze coś wypadnie niespodziewanego, ale staram się jak mogę.
Miłej pracy
-
Rain,
strona, którą poleciłaś jest rewelacyjna do liczenia kalorii.
Piękne Dzięki
-
Doskonale Cię rozumiem - ja też w pracy spędzam 8 godzin przed kompem, a po powrocie do domciu tak milutko ulokować się gdzieś wygodniutko z książeczką. Tyle że mi jeszcze jedno dokopuje - wyrobiłam sobie beznadziejny nawyk - jak jem lubię czytać i odwrotnie, jak czytam, to coś pochrupuję... Jaki to ma wpływ na moją figurę nieszczęsną - łatwo sobie wyobrazić.
Na rowerku jedzić lubię, ale w tym sezonie jakoś to mi kiepsko idzie. W zeszłym roku zmieniłam pracę - do poprzedniej dojeżdżałam na rowerze, rower stawiałam koło biurka i bylo fajniutko (do pracy i z powrotem = 15km, tyle minimum robiłam dziennie).
Teraz nie mam gdzie wstawić roweru, więc jeżdżę autobuskiem, po południu ciężej się zmobilizować (po całym dniu siedzebnia) i obrastam sadełkiem.
Ale koniec z tym, mam przecież silną wolę (rzuciłam ponad 5 m-cy temu palenie, hura! )
Trzymam za Ciebie kciuki i wzajemnie miłej pracy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki