snoi oh masz racje, aż mnie mierzi jak widze taka małolate wypindrzoną Dlatego staram sie chodzic gdzies gdzie dowód obowiązuje każdego
snoi oh masz racje, aż mnie mierzi jak widze taka małolate wypindrzoną Dlatego staram sie chodzic gdzies gdzie dowód obowiązuje każdego
MOJA WALKA Z TŁUSZCZYKIEM - REEDYCJA - Grupy Wsparcia Dieta.pl <- tutaj sobie Dukanuje
Było już 70,6 ale JOJO to moje drugie imię ;/
Pewnie snoi, że chciałabym mieć tylko takie problemy . Ale to i tak mnie czeka i chyba każdą z nas, więc oszczędzajmy za wczasu, bo potem nie będzie w czym chodzić . Mam możliwość dostarczenia worków po kartoflach ewentualnie jeżeli ktoś by chciał .
Laseczki, przyjeżdzajcie do mnie jak nie lubicie małolat w dyskotekach. Tutaj wstęp tylko dla osób powyżej 21 roku życia (hehehe), więc problem ten rozwiązał się sam. A ja też nie byłam na żadych tańcach przez wieki, więc możemy się wybrać .
Ktoś jeszcze chętny?
Dobranoc...
Kochana, jak mi się uda osiągnąć samozadowolenie, z mojego ciałka, to ja kichać będę na ubranka... A co tam! NAGO BĘDĘ LATAĆ I SIĘ WDZIĘCZYĆ hehe ale, że skoro do tego jeszcze wieki czasu, to chyba rzeczywiście należałoby zacząć oszczędzać, i oby było PO CO!
hehe no wlasnie ja nie lubie latac na dyski bo u mnie wszedzie sa malolaty.. duzo narkotykow, alkoholu a mi to nie odpowiada, raz znajomi (dyskotekowi) wrobili mnie w dealerstwo, ale tylko raz.... to bylo okropne!!! bylam ze 3 razy i wystarczy mi wrazen, ale nie powiem ze dobrze sie bawilam, jak nie bylo klopotow) ale oficjalnie wole imprezki domowe tylko wsrod swoich )
ok zdam relacje wieczorem po calym dniu;DD
Mimo, że mam 17 lat to pozwolę się wtrącić w temat. ^^
NIENAWIDZę DYSKOTEK i widzę, że problem małolat jest nie tylko w mojej mieścince. W wieku 16 lat mama mi pozwoliła wreszcie spokojnie wychodzić bez powrotów o 20 i wybrałam się nie raz na taką dyskotekę poszłam. Po prostu scyzoryk mi się w kieszeni otwierał, gdy na środku parkietu widziałam moje 12-nasto czy 13-nasto letnie sąsiadki! Ja w wieku 13-nastu lat jeszcze bawiłam się lalkami! ;O
Oczywiście młode ubrane były wyzywająco itd... Koszmar!
Wolę jednak klimat pubów z dobrymi znajomymi, jakies lajtowe piwko [no teraz to nie, bo dietka! Ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi.. xP] i muzyka.
U mnie na razie idzie dobrze, nie daję się! Byłam w piekarni i ślinka mnie po prostu zalewała, bo uwielbiam takie ciastowe smakołyki, ale dałam radkę! Wyszłam z bułką grahamką, która właśnie spałaszowałam z jogurtem. ^^
A jak u Ciebie? ((;
A ja glupia przeziebila sobie nerki i dzis zamiast co pol godziny to co piec minut latam siku . Cholewcia, na niczym innym sie skupic nie moge .
Doskonale rozumiem o co wam chodzi z tymi dziecmi w dyskotekach. Ja bylam tylko raz w zyciu. Na parkiecie tancowaly, tak jak Gagatka mowi, 12-letnie dziewczynki zrobione na 20-latki. Wiekszosc ludzi nacpana, pijana... pot, smrod, zaduch... bleeee....
I rowniez wole imprezki bardziej kameralne, tylko w gronie znajomych, czasami jakis wypad do pubu.
Ale mam wieeeeelka ochote potanczyc ostatnio na jakims dancingu... I nie mam gdzie isc.... Alw wiekszy problem, ze nie mam z kim isc. Moje kochanie tanczyc nie lubi. A wszyscy inni zajeci bez przerwy! Czasami mi sie wydaje, ze moi znajomi sa za dorosli jak na swoj wiek.. Albo to ja jestem taka "rozrywkowa" jeszcze. Z drugiej strony, chyba kazdy musi sie rozerwac od czasu do czasu...
Gagatko, cudnie Ci idzie. Zalewa mnie fala radosci jak slysze, ze komus sie powodzi . Oby tak trzymac.
Straszne jest to, co dzieje się w tych dyskotekach. Niby wszystkie media o tym trąbia, ale żeby policja czy ktoś się tym zajął to już nie... ;/ Masakra.
A dziękuję, dziękuję.
Ciągnie mnie momentami strasznie, ale daję radę! Myśleć pozytywnie trzeba!
Dzięki forum też zaczęłam się cieszyć z sukcesów innych, to bardzo miłe i mobilizujące. (;
Hehe, Gagatko Odkrywasz cudowne, lecznicze dzialanie forumoterapii . Kazdy zgubiony dekagram jest duzym krokiem do przodu.
Nie chce teraz wyjsc na to, ze spisuje sobie wasze mysli, ale ktoras z dziewczyn powiedziala bardzo madra rzecz: jezeli nie cieszysz sie ze zgubionego kilograma to wez do reki kilogram ziemniakow - wcale nie sa takie lekkie, prawda?
Dlatego wlasnie od kilku dni ciesze sie z kazdego straconego dekagrama...
żyje, żyję!
Aczkolwiek dzisiaj buszuję jakoś po wątkach innych. ^^
Nie mam czasu na sklecenie dłuższej złotej myśli u siebie.
Wieczorkiem to zrobię, bo zaraz znowu mykam.
Ajjj, zapracowana ze mnie kobita. xD
A forumoterapia jest po prostu świetna i każdy dietetyk powinien ją zalecać swoim pacjentom!
Też zaczęłam się cieszyć z każdego zgubionego grama. Wyrosłam chyba z dążenia do ideału, zdjęć modelek itd. Chcę przez tą dietę zmienić swoje życie i odżywianie - byle było zdrowo!
Jak dietka dzisiaj? (;
A tak, gorące 13-tki, napalone14-tki. Wszędzie ich cholera pełno Omijam szerokim łuiem knajpy w których mogę je znaleść. Chodzę tylko tam, gdzie ich nie ma. Ale zbytnio się tym nie przejmuję- mamy inne gusta, hyhy Do "moich" knajp nie przychodzą
A przy Was to ja mam nogę jak kopciuszek 37-38, zależy od numeracji
I tak trzymaj, Gagatko, tak trzymaj To bardzo ważne, by spojrzeć na siebie "normalnym" okiemZamieszczone przez Gagatka
Zakładki