Cześć,
dzięki za odwiedziny. Zawsze to jakieś pocieszenie, że nie tylko ja motam się tak z tym jedzeniem.
Wytrwałości i sukcesów Ci życzę.
Cześć,
dzięki za odwiedziny. Zawsze to jakieś pocieszenie, że nie tylko ja motam się tak z tym jedzeniem.
Wytrwałości i sukcesów Ci życzę.
no i wlasnie mnie dopadl wieczorny atak lakomstwa- zapchalam sie batonikiem fitness z czekolada (wiedzialam ze kupowanie ich i trzymanie w domu nie jest najlepszym rozwiazaniem) i kefirkiem z otrebami... nie jest tak zle jeszcze tydzien temu zjadlabym czekolade albo jakies chipsy. taka publiczna forumowa spowiedz chyba naprawd pomaga
dzieki
Nie martw się, każdemu zdarzają się wpadki - a jak już zauważyłaś, dzięki forumowej "spowiedzi" nie było tak, jak być mogło
Dobrze, że zjadłaś coś po pływaniu - organizm musi mieć z czego regenerować mięśnie A tłuszczyk się nadal ładnie spalał
Myślę, że wieczorem nie powinnaś już jeść owoców (węglowodany) - tylko coś białkowego
W ogóle warto poczytać ten temat
Pozdrawiam!
Czasami zdarzają się wpadki....
Ale to już coś jak zmienisz przyzwyczajenia i zamiast chipsów zjesz takiego batonika.
Wiesz ile kalorii masz w kieszeni??
A pisanie na forum co się zjadło, rzeczywiście pomaga
Bo przecież wstyd napisać, że się np. chipsy zjadło
Witaj Agnes - dużo lepiej zjeść tego batonika i otręby niż czekoladę i chipsy, więc wcale nie jest tak źle. Życze udanego i słonecznego dnia!
hm.. tak jak mowi kama - weglowodany wieczorem to zly pomysl - najlepiej balko - ja zazyczaj wieczorem jem albo twarog chudy, albo jakies miesko biale.. drobiowe..
mozna sie przyzwyczaic
a co do biustu... - mi z niego leci zawsze... i to szybko.. - ale u kazdego jest inaczej..
moze u mnie tak jest dlatego, ze biegam.. ale.. nie wyobrazam sobie dietowac bez tego.. hm..
dzien zaczyna sie pozytywnie: o 9 sniadanie, trzy wasy dwie z tunczykiem i jedna z szynka, do tego talerz salatki warzywnej omidory, ogórki, papryka, cebula i tak dla urozmaicenia... kalafior
teraz jem miseczke salatki- trzy liscie salatki z naprawde mala iloscia tunczyka. w miedzyczasie zjadlam nektarynke, ale to owoc, wiec nie czuje wyrzutow sumienia...
a po obudzeniu bylam dzielnma i zrovilam a6w- 14 powtorzen, cos strasznego.
no, o 14 obiad- ryz z jablkami, basen o 16, potem wloski o 18.30 i jade do domu rodzionninnego gdzie czekaja mnie same pokusy...:/ ale co tam, postaram sie cala rodzione wyciagnac w gory w strode
ładnie zaczęłaś dzień więc teraz trzymamy kciuki za wizytę w domu aby obyło się bez grzeszków
Ładnie dziś dietkujesz A6w jest jeszcze taka straszna przy 14 powtórzeniach? Bo ja na razie jestem na 6, i trochę mnie przerażają te powtórzenia w przyszłości, ale wiele osób mówi, że potem to już z górki, więc sama nie wiem...
Miłego pobytu u rodzinki Oby Ci się udało wygnać ich w góry A jakie to są górki?
a6w na razie nie robię, bo niestety cały czas w rozjazdach.... Ale mam zamiar od września zacząć. W góry też bym poszła tylko nie mam z kim... Mój kuzyn za granicą, a z nim najlepiej się chodzi. Cieszę się że jest tu ktoś kto też kocha Góry . Cóż moim zdaniem nie ma nic pięknieszego
Pozdrawiam
Zakładki