Cytat Zamieszczone przez aduchaw
Dzisiaj 6 dzień, czyli już prawie połowa
Co do grzanki, to chyba jednak z niej zrezygnuję, ponieważ nie mam takiego typowego tostera tylko sandwiczer.
Kurczę od poniedziałku nie jadłam tej łyżeczki cukru, więc nie wiem czy ją teraz dodawać...
Powiem Ci szczerze, że ja uwielbiam gotowaną pierś z kurczaka, także nie jest ona dla mnie problemem i nie trzeba mi żadnych dodatków do niej
Właśnie nad jajkami sie zastanawiałam, bo to chyba nie ma dużej różnicy jak są przygotowane. Jak w poniedziałąek miałąm szpinak, to do ugotowanego wbiłam 2 jajeczka i zrobiła się taka ala jajecznica (co prawda zielona, ale to zawesze lepsze niż sam szpinak). A co do szpinaku, to nie zastępuję go niczym, bo mimo wszystko bardzo lubię szpinak, brakuje mi w tym dietkowym tylko zasmażki z cebulki, ale wiadomo to są zbędne kalorie
Dlaczego wszystko co dobre jest kaloryczne??
Mam nadzieję, że zrzuciłam chociaż ze 2kg Najgorsze, że nie wiem ile ważyłam przed rozpoczęciem kuracji, no ale trudno może zbadam to kiedy będę stostowła tę dietę, po raz kolejny
Dzięki :*
A i jeszcze jedno pytanie jaką dietke najlepiej stosować po kopenhaskiej?
Buziaki :*
Ja też mam normalny sandwiczer więc sie niemartw i nieomijaj tego tosta bo organizm robi na złosć jak sie za mało je.
Jak sie czujesz słabo to jedz tą łyżeczke cukru a jak nie to chociaż słodkie owoce wybieraj żeby organizm nie wariował.
Co do jajek to nawet na surowo możesz pić jak lubisz . W diecie polecają na twardo bo po prostu takie bardziej zapychają brzucho i dłużej sie je trawi.
Co do diety po diecie szwedzkiej... Nie obniżaj kalorii na pewno ja tak zrobiłam i waga zatrzymała mi sie na 5 dni czli do momętu kiedy zaczełam jeść regularnie i troche więcej kalorii. W szwedce sa tylko 2 posiłki co sprawia ze na poczatku zanim organizm sie nie kapnie o co chodzi wszystko ładnie spala. Ale pod koniec zaczyna już magazynować to co dostaje bo wie że to za mało i musi oszczędzac zamiast wszystko spalać. Po szwedzkiej jedz sobie tak z 700kcal przez jakieś 5 dni. Później 800kcal. Jak zaczniesz nadal chudnąć to możesz tak sobie zwiększać co tydzień o 100kcal. Dobijesz do tysiąca i już tejj granicy lepiej nie przekraczać. Najważniejsze w diecie jest to żeby się nie głodzić. Jeśli organizm dostaje na bierząco "paliwo" to będzie je równiutko spalał. A jeśli "paliwa" będzie mu brakować to nawet z najmniejszej porcji będzie odstawiał coś na później.
Ja odkąd zaczełam taki trik stosować chudne około 100gram dziennie. Na śniadanie ważne sa węglowodany (u mnie najczęściej baan w koktailu lub kromka pumpernikiela), boje sie węglowodanów jak ognia ale sie przekonałam że bez nich organizm zaczyna magazynować wszystko co sie da żeby tylko mieć zapas energii. Tyle porad póki co mi na razie przychodzi do głowy. Jak będziesz miała jeszcze jakies wątpliwości to pytaj bo wiele się nauczyłam w ciągu tych 26 dni i chętnie pomoge.