-
Witajcie Kobietki
Wróciłam z długiego majowego weekendu Nie muszę Wam pisać jak było w domu... Diety nie trzymałam... Beznadzieja... Muszę przemyśleć sobie kilka rzeczy, bo zaczynam popadać w jakieś błędne koło 2 dni trzymam diete, a 3 pozostałe się obżeram i tak jest przez jakieś ostatnie 3 tygodnie Zawsze obiecuje sobie, że jak rano wstaje to będzie lepiej i ... 2 dni jest a reszta to szkoda gadać...
Odezwę się do Was jak będe miała chwile, a tymczasem lece do spania, bo jutro mnie uczelnia czeka...
Miłego wieczoru i dobrej nocy
-
Elus ... no ale majowka to był taki okres ze trudno było trzymac dietke
milego dnia
-
Majówka to majówka, ale ja przez ostatnie kilka tgygodni mam problem Tylko nie wiem co tak naprawdę jest problemem... Ja czy mój sposób myślenia...
Narazie trzymam dietke, ale nie ma się czym chwalić bo do południa zawsze jest dobrze - kryzys nadchodzi pod wieczór
Może odezwę się wieczorem, jak będe miała chwile czasu
-
Elunko to naprawdę dziwne... że od 3 tygodni nie idzie Ci dietkowanie...
pamiętam, że dietkowałaś wzorowo - bez żadnych wpadek, a teraz takie coś...
a może masz jakieś problemy, denerwujesz się czymś?... może studiami?...
hmmm
mam nadzieję, że znajdziesz podłoże tego problemiku...
pozdrawiam!
-
Elus a wiesz co ... ja jak doszlam do 70 ktory byl kiedys moim pierwszy celem to tez wtedy troche odpuscilam a moze poprotu dojscie do celu troche aCie poluzowało ale ale...Ty napewno wrocisz na dobre tory
-
Witajcie dziewuszki
Dziekuje, że o mnie pamiętacie, tym bardziej, że teraz naprawdę potrzebuje Waszego dobrego słowa. Dziekuje Asiu i Bogusiu
W nawiązaniu do Waszych wypowiedzi, to ja chyba rzeczywiście troszkę sobie odpuściłam... Tak jak napisała Asia, poprostu osiadłam na laurach, choć nie dokońca dotarłam do celu... Zamiast dalej dzielnie walczyć to ja wymyślam sobie jakieś głupie wymówki typu: "Zjem dziś kilka lodów, a jutro znów będe trzymała dietke..."
Czuje się jak idiotka, bo zachowuje się jak jakiś młokos i znów popełniam te same błędy, choć wiem, że robię źle...
To takie moje wywody... Wiem, że trzeba wziąść się w garść i wrócić do dietki, bo nie chcem powtarzać ciągle tego samego schematu -> chuda, gruba, chuda, gruba.... Muszę przemyśleć moje postępowanie i tak naprawdę zdecydować, co ja tak naprawdę chcem osiągnąć.
A podsumowując dzisiejszy dzień, to zakończył się dietkowo. Zjedzone 1050 kalorii, ale narazie nie chcem chwalić dnia przed zachodem słońca, bo wcześniej też pisałam, że wszystko ok (było przez 2, 3 dni), a później zawalałam diete...
Mykam z forum, bo jutro znów na uczelnie. Jeszcze tylko miesiąc intensywnej nauki...
Miłego wieczoru i dobrej nocy
-
Elunko Ty już długo oscylujesz wokół limitu tysiączka, może organizm domaga się więcej i stąd te zachcianki, a to lody, a to rodzynki... może jednak spróbuj choć trochę zwiększyć limit do 1200?...
no nie wiem! ja się upieram przy zwiększaniu bo mi to pomogło!
życzę Ci aby znowu waga zaczęła spadać w dół!
pozdrawiam!
-
Elus... najwazniejsze ze wiesz co jest xle i to zmieniasz... wiec napewno dietka bedzi teraz OK
-
Witaj Elunko
Jak tam czytam Twój wpis, to jakbym o sobie czytała, też nie wiem dlaczego jak już coś osiągnę to osiadam na laurach Od dzisiaj próbuję znowu wziąć się w garść i dietkować ślicznie dalej.
Miłego dzionka
CEL I: 90 kg UDA SIĘ!!!
-
Elunko jak Ci idzie dietkowanie?... mam nadzieję, że kryzys już minął...
pozdrawiam słonecznie!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki