super... znów sie OBŻARŁAM.

a już sie cieszyłam ze przez cały tydzien to ja panowałam nad jedzeniem a nie ono nade mną, że nie miałam ataków obżarstwa i generalnie (mimo braku widocznych efektów) moja dietka była ok. aż do dzisiejszego po południa. po obiedzie (zwykłym - tzn schab pluz ziemniaki plus buraczki) zjadłam (UWAGA!) : pierniczka, 3 kawałki jabłecznika, 2 kawałki drożdżowca z kruszonką, 10 ciastek Jeżyków wiśniowych, talerz sałatki makaronowo - warzywnej z majonezem i ryzem, 2 kanapki z dżemem, pół dużego opakowania jogurtu wiśniowego, kisiel słodka chwila morelowy, 2 naleśniki z serem.


czy ktoś mógłby policzyć ile to kcal? bo ja chyba do tylu liczyć nei potrafie. to będzie mniej więcej tyle ile zjadłam przez cały ostatni tydzien - łącznie.

cholera jasna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! znów przegrałam, przegrałam sama ze sobą. nie potrafie nad tym zapanować... ;(


help ;(