a mi też źle!!!;(
bo nie dość,ze dziś sobie porządziłam jak nie wiem co ogólnie z jedzeniem,to na dodatek jeszcze na słodycze sie skusiłam ( cukierki...i to bardzo dużo!!!!!!! nie skończyło sie na jednym..) i zeby tego było mało,to przed chwilą pokłóciłam sie z moim bardzo blizutkim kolegą... a poszło o to moje odchudzanie. Wie,ze kiedyś sie głodziłam(No,niestety...) i przypuszcza,ze nadal to robię. Co prawda nie jem wszytskiego ale się nie głodzę. No ale on chciałby,zebym jadłą normalnie ,a mi dużo rzeczy juz nie wchodzi... chciałabym to zmienić,ale samej mi trudno...
i w ogóle....
nażarłam sie i on ma mnie za kompletnie nawiedzona idiotke,która poświęci nawet zdrowie,by schudnąć
i mam doła...
Buuuuuuu.....