Hej dziewczyny
Chętnie przyłączyłabym się do Twojego planu żywieniowego, z tym że nie wiem czy mi się uda. Problem polega na tym, że mieszkam z rodzicami i obiadki oczywiście przygotowuje moja mama. I kiedy tylko wspomnę coś na temat diety i odchudzania to........ WOJNA. W ubiegłym roku miałam problemy z anoreksją i wyglądałam koszmarnie, przez co mojej biednej mamie stworzyłam w domu piekło. Z tego względu nie dziwię jej się, że nie chce słyszeć o żadnych dietach. Obiady jadamy razem i moim jedynym ratunkiem jest chyba zjadanie ich w o wiele mniejszych ilościach. Ona po prostu nie potrafi zrozumieć, że z tamtego już się wyleczyłam a teraz mam zupełnie odwrtony problem. Gdybym sama zaczęła coś przygotowywać i się żywić, to chyba od razu posłałaby mnie do szpitala. Tak więc dieta brzmi zachęcająco, no ale trudno. W każdym razie za Ciebie i resztę, którzy się zdecydują trzymam kciuki