-
eamwar wielkie gratulacje... u mnie wahania pomiędzy 58 a 60 i tak w kółko... ogólnie osiadłam na laurach i chyba dlatego mi nienajlepiej idzie...
pozdrawiam!
-
Witam Ja także ostatnio jakoś przystopowałam, od około 22.05 do dzisiaj waga ani drgnie, ciągle 76 i ani deko mniej. Jednak nie zrażam się, uprzedzano mnie w Centrum Leczenia Otyłości, gdzie się leczę, że teraz to tak już będzie, waga będzie spadała baaardzo wolno.Nie tracę jednak wiary w dalsze postępy, Tobie bogunia78 również życzę dalszych sukcesów w odchudzanku, chociaż poziomy naszych wag są nieporównywalne /58-60 kg nawet nie pamiętam kiedy tyle ważyłam,chyba w okresie studiów, a to było dawno temu /
pozdrawiam
-
eamwar idzie ci rewelacyjnie tylko pozazdroscic jestem pewna ze duzo pracy nad soba Cie to kosztowalo ale napewno warto bylo......... trzymam kciuki za wymarzana wagie jestem pewna ze ja osiagniesz........
-
eamwar no właśnie! nasze sukcesy są nieporównywalne, tylko to Ty jesteś lepsza! ja zrzuciłam jedyne 5kg, a Ty kilka razy więcej! to Ty jesteś lepsza!!
-
No i utknęłam w martwym punkcie, ciągle 75 kg i nie chce być nic mniej .To fakt, że ostatnio pozwalam sobie codziennie na coś słodkiego , ale poza tym dietę dalej zachowuję.
Co słychać u Was dziewczyny, jak Wam idzie?
-
u mnie też zastój, ale też sobie pozwalam tyle, że codziennie ćwiczę... waga nie spada...
-
No, w końcu mogłam dzisiaj zaznaczyć 1kg mniej, uff.., ale to teraz wolno idzie,no ale nic dziwnego - wprawdzie dietę podstawową nadal zachowuję, ale codziennie pozwalam sobie na coś słodkiego.Po prostu nie mogę sobie odmówić odrobiny słodyczy.Jak u was dziewczyny?
-
u mnie był zastój i nie dziwne bo raczej niedietkowo było, ćwiczyłam wprawdzie, ale jadłam sporo i prawie wszystko... więc mam nowe postanowienie, oczyszczanie a potem dieta... dziś drugi dzień się oczyszczam: wczoraj tylko woda, dziś same owoce, woda i zielona herbata...
jutro ma być kasza gryczana
w piątek warzywa
w sobotę kefiry
w niedzielę powolutku wszystko, ale z umiarem... może kilka dni 1000kcal, po kilku dniach 1200kcal i tak stopniowo stopniowo będę zwiększać...
taki jest plan - ale co z tego wyjdzie?... hmmm
nie jest łatwo! czuję, że się oczyszczam, ale cały dzień na samej wodzie był trudny i obudziłam się dziś nie-do-życia...
narazie zjadłam jabłko i banana i mam ciut więcej energii...
zobaczymy! jak dam radę do soboty to w niedzielę już się zacznie z górki...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki