Wątek: Diete zaczac czas!

Zamieszczone przez czekoladoholiczka

do mnie się Weider szyderczo uśmiecha i ja też chyba zacznę
ale ewentualnie mogę jutro zacząć
jadłospis piękny, oby tak dalej
a jak dobrze pójdzie, to od jutra będę Cię goniła z Weiderem? ok?

No ja pierwsza sesje wlasnie skonczylam i musze przyznac, ze az mi sie brzuszek zagrzal Ale aby nam sie latwiej liczylo i bardziej motywowalo, to traktuje to jako dzien "0". Czyli jutro nasz oficalny start!
Czekam na relacje!

Zamieszczone przez lili213

Hm, czy my się czasem nie znamy z innego forum???

Pozdrawiam!

Oczywiscie Kochana lili Jak moglabym z Twojego polecenia nie skorzystac?
Widze, ze Ty to jestes na najlepszej drodze do super figury!
Przede mnie jeszcze dluga droga, ale mam nadzieje, ze dam rade. Mam nadzieje, ze za pare tygodni jakies rezultaty zaczne zauwazac, co spowoduje, ze moja motywacja nie ucieknie, ale sie wzmocni!

ech...to teraz będzie ciężko wymówkę znaleźć postaram się od jutra zacząć

Aggi mój plan to dieta South Beach + ćwiczenia + smarowanko, na początek 14 dni pierwszej fazy czyli do 13 kwietnia a potem druga faza do uzyskania wymarzonych kilogramów. Ogólnie to czas do lipca
A jak coś zgrzeszę to przedłużę 1 fazę o kilka dni max.

ale Weiderków nienawidze... będę się "katować" z Tamilee

Dzisiaj "po dniu zerowym" weidera czuje leciutkie zakwasy. Ale to dobre uczucie! Przypomina mi co jest moim celem i zeby z niego nie zbaczac!
Na sniadanie pierwszy raz od dziecinstwa sporbowalam dzisiaj owsianki. Ponoc bardzo syci (i z tym sie musze zgodzic), i nie jest bardzo kaloryczna (szczegolnie jak zrobi sie ja na wodzie). Aby przelamac smak podalam lyzeczke naturalnego miodu i 1/3 banana. I musze przyznac ze pychotka mi wyszla. Probowalam tez ocenic ile mnie to kalorii dokladnie kosztowalo, ale bardzo ciezko okreslic. Bo na systemie jest tylko owsianka z proszku, a ja zadych E nie dodaje i uzywam naturalnych skladnikow.
Czy ktos z Was ma jakos wiedze na temat kalorycznosci owsianki?
Dzis czeka mnie pierwszy dzien A6W. Czekoladoholiczko czekam na raport! Ja swoja bede robic dopiero wieczorem!
Poza tym planuje jakis sport pouprawiac, cos w stylu 30 minut biegu lub choc rowerka stacjonarnego.

Kurczę Aggie, dobrze, że mnie przypilnujesz
bo zabieram się do tego Weidera jak pies do jeża
ja też wieczorkiem zrobię bo teraz pędzę na uczelnię
PS. ciekawe ile dni uda mi się wytrzymać - co prawda nigdy tego nie ćwiczyłam, ale słyszałam duuużo różnych opowieści
pozdrawiam

nie wiem, co wyjdzie z tego Weidera, bo dostałam okres i boli mnie brzuch :/
ale postaram się być dzielna

Tak czytam czytam i się raduję, bo mam tyle samo wzrostu co autorka tegoś wątku, startowałam z taką samą wagą i mam bardzo podobny cel Także tym bardziej czuję się radośnie Ja się odchudzam od początku roku, takze akurat mi minęły 3 miesiące. Docelowo miało być około 1000 kcal dziennie, ale zwykle wychodziło mi więcej, lawirowała między 1000 a 1300 zwykle. Zdarzyło mi się trochę dni "bezdietowych". Ćwiczę coraz częściej, zaczynałam od 2 razy w tygodniu, obecnie jest tego przynajmniej 4 I rezultat jest taki, że spadło mi 7 kilo. Ale na początku bardzo wolno chudłam. Także Twój cel jest jak najbardziej możliwy do realizacji Pozdrawiam i będę zaglądać

Wow Aguusia

widze, ze duzo podobienstw mamy! Mam nadzieje, ze bedzie u mnie podobnie z wynikami!
Czyli po 3 miesiacach 7 kilo mniej? Super wynik! A jakie cwiczenia uprawiasz i gdzie cwiczysz?
Planuje sie dzis dowiedziec wiecej o tym jak Ci sie udalo! Jestes moja wielka motywacja

U mnie dzien udany.

Zjadlam w sumie wspomniana owsianke z bananem, potem na lunch zupe kurczakowo-kukurydziana z ziarnami slonecznika i buleczka - pelnozbozowa, podwieczorek jogurcik i jablko, a na kolacje mialam zupe ziemniakowo-szpinakowa.
Moim celem jest nie przekraczanie 1,500kcal. Wiem ze to duzo patrzac na wiele diet, ale straram sie cwiczyc praktycznie codzinnie. Boje sie tez, ze jak bede chodzic glodna i caly czas myslec o jedzeniu, to dlugo nie wytrzymam. A moim celem jest pozbycie sie tego nadmiaru na dobre. Mysle, ze za kilka tygodni zweryfikuje swoj plan i jezeli sie okaze, ze niestety jem za duzo i nie trace na wadze tyle ile bym chciala, to bedzie trzeba zacisnac pasa i zmniejszyc spozywane kalorie.

Teraz po kolacji czuje sei strasznie pelna...
Nie wiem czy tez nie przesadzam z owocami, bo wiem, ze wiele diet odradza, i szczegolnie na poczatku doradza skupienie sie na warzywach.

Aha i dzisiaj zrobilam 35minut cardio! Krotko, ale na dluzej nie moge sobie pozwolic ze wzgledu na godziny pracy. Wieczorkiem jeszcze zrobie sobie A6W.
Cwiczenie sprawia mi duzo przyjemnosci, wprawdzie mam zawsze problem z zabraniem sie do tego, ale jak juz cos robie, to jest super!

Probuje tez zwiekszyc ilosc plynow. Normalnie niestety pije malo, a do tego dwie olbrzymie kawy dziennie. Teraz sobie pozwalam tylko na jedna, druga zastepuje zielona herbatka. Chcialabym pozbyc sie tego nawyku kawy porannej, ale niestety bez niej nie moge sie obudzic.

Trzymajcie kciuki za moja wytrwalosc.


Czekoladoholiczko rozumiem nic na sile! Jezeli sie czujesz wystraczajaco dobrze, to sprobuj, jezeli nie, to poczekaj, az bedziesz gotowa. Sluchaj swego organizmu
Oczywscie czekam na relacje jaki byl skutek. Ja tez napisze jak mi poszlo!

Buzka!

myślę, że od jutra będę Cię goniła z Weiderem