tak sobie przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że chyba jeszcze jestem za gruba Weidera i muszę najpierw zrzucić tłuszcz, a dopiero później rzeźbić mięśnie, bo może mi być trudno zrobić to na odwrót...hmm...
tak sobie przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że chyba jeszcze jestem za gruba Weidera i muszę najpierw zrzucić tłuszcz, a dopiero później rzeźbić mięśnie, bo może mi być trudno zrobić to na odwrót...hmm...
Zbyt ładna dla brzydkich, A dla ładnych za brzydka
Za gruba dla chudych, A dla grubych za chuda.- czekoladoholiczka
Malo mnie tu ostatio bylo... Ale duzo na glowie mialam. Dostalam oferte nowej pracy i do konca tygodnia musze podjac decyzje czy przechodze. Wiec bylo duzo rozmow i troche stresu. W miedzy czasie osiagnelam pierwsze sukcesy: stracilam 2 kilo. Obecnie waze 66. I musze przyznac, ze nie bylo tak ciezko. Jestem po 7 dniach Weidera, nie mam juz zadnych zakwasow i zdecydowanie czuje, ze moja miesnie sa coraz silniejsze. W tym tygodniu jak na razie udalo mi sie przejechac na rowerku 12km. Dzis chcialabym pojsc i pierwszy raz w zyciu sprobowac jogi. Wiem, ze to nie kardio i nie spale w ten sposob nadmiaru tluszczu, ale po pierwsze chce sie delektowac roznymi odmianami aktywnosci fizycznej, a po drugie potrzebuje sie odstesowac.
Wydaje mi sie, ze moj zoladek sie kurczy. Nie potrzebuje juz zjadac duzych porcji, zupa w czasie lunchu wystarcza i ograniczam jedzenie wieczorem.
Ogolnie motywacja mnie nie opuszcza.
Zycze wszystkim powodzenia.
Buziaki
ojej gratuluję grunt to modywacja i silna wola (ktorej mi ostatnio brakowało).
Joga... wdechy wydechy i spokojne ćwiczonka, na anty-stres idealnie
i gratuluję pozbycia się 2 kilosów
No i mnie dopadlo.... Po generalnie udanym pocztatku pelnym motywacji przyszedl dol... Stresy i mnostwo pracy, a do tego zapalenie oskrzeli, no i okres w tym samym czasie. Nie wazylam sie juz od dawna. Boje sie co sie sprawdzic jak bardzo nabroilam w ostatnie dni. Niestety nie naleze do osob, ktore nie jedza gdy sa zestresowane lub chore, u mnie jedno i drugie moze nie tyle co wzmacnia apetyt, ale pobudza aktywnosc rak... jem nieswiadomie...
Brzuch mi urosl jakbym byla w 5 miesiacu ciazy...
No a jutro znowu do lekarza...
Teraz bardziej niz kiedykolwiek potrzebuje wsparcia i motywacji.
Pozdrawiam
Ja też tak mam, że w stresie i chorobie mogłabym jeść i jeść...
Zobaczysz, co powie lekarz - jeśli wszystko ok, wracaj do dietki! Będę wspierać
Miłego dnia!
Aggie,
dopiero dziś trafiłam na twój wątek. Bardzo rozsądny plan działania!
Ja też zrobiłam 7 dni weidera, niestety musiałam przerwać, bo się rozchorowałam, ale jak tylko wyzdrowieję, to zaczynam od nowa. Wierzę w te ćwiczenia. Choćby się okazało, że kolejna seria to za dużo to na pewno warto robić choćby 2-3 serie ale codziennie.
Hej
Tez tak mam, że w stresie nie kontroluję jedzenia, nie wiem niestety, jak temu zapobiegać. Najlepiej byłoby unikać stresów
Chciałabym dołączyć do "Weiderek", tylko na razie nie wiem, z czym to się je
Pozdrawiam
Zakładki