witajcie w moim trzecim dniu
wczoraj chyba przesadzilam, zjadlam niewiele ponad 1000 kalorii i poszlam spac nieziemsko glodna...albo tak tylko na poczatku sie czuje , bo kiedys opychalam sie do granic wytrzymalosci i organizmowi tego brakuje, albo musze jeszcze przemyslec sprawe posilkow...
A teraz pora do pracy... swoja droga w pracy tez czychaja rozne pokusy. Pracuje w szkole gdzie utarl sie zwyczaj ze zawsze na imieniny kazdy przynosi wielka sterte plackow... a pieka te moje dziewczyny wysmienicie... no i na kazdej przerwie jest podjadanie...a to jakies dziecko ma urodziny czy imieniny, no to jak nie wziac tego cukierka... i tak prawie codziennie, zawsze znajdzie sie okazja zeby sie w pracy cos slodkiego pojawilo.
Musze pomyslec nad obiadem, ale dzis to z braku czasu standardowo chyba: warzywka na patelnie z ryzem
Zakładki