A słuchaj, jak masz takie wilcze napady głodu wieczorami - jakie jesz śniadania? Bo od tego sporo zależy, śniadanie powinno być węglowe jak się patrzy.
Medycyna chińska np. zaleca jeść jakieś kasze z owocami suszonymi - wielka, słodka, węglowodanowa pulpa na śniadanie, a potem możesz nie jeść węgli cały dzień. Wieczorem żadnych napadów głodu. W sumie jak spróbowałam jeść coś pomiędzy, tzn muesli z płatkami i mlekiem do tego owoce rano - fakt, do słodyczy mnie nie ciągnęło, ani żadnych ataków na lodówkę o północy.
Poza tym jak masz takie ciągoty, to coś tu nie halo. Jak jesteś głodna - tym bardziej coś tu nie halo. Nie je się po osiemnastej jak się o 22:00 już słodko chrapie. Także wieczorem wrzuć coś na ruszt (lekkiego) koniecznie! Nie doprowadzaj do głodu, bo to cholernie utrąca całą motywację. Ogólnie na diecie NIE POWINNO się czuć głodu, stąd to rozbicie na 5 posiłków, które są małe, ale częste i ładnie obkurczają żołądek.