-
Witam serdecznie
Dziś po raz kolejny zdecydowałam się na dietę. Trafiłam tu za namową przyjaciółki i wspólnie chcemy zrzucać kilogramy. Przyznam,że od zawsze miałam kłopoty z tuszą, zawsze byłam grubasem. Raz w życiu udało mi się schudnąć ponad 20 kilogramów, ale niestety, te kilogramy znowu mnie znalazły. I nie będę zwalać winy na wszystko dookoła, poprostu lubię jeść a w szczególności słodycze. Ale skoro raz udało mi się schudnąć ( bez "wspomagaczy odchudzających") to może uda się znowu? Bardzo tego pragnę.
-
Pewnie, że się uda, musisz tylko w to uwierzyć Jaki masz plan działania i gubienia kilogramów?
Pozdrawiam!
-
Hej witam Ciebie i twoją przyjaciółkę Napisz cos o sobie ile masz wzrostu jaka waga i czy masz juz jakis pomysl?? a jak Ci się udało wtedy schudnąć?? Zapraszam do siebie pozdrwiam
-
Witaj!!! Na pewno się uda, musisz tylko uwierzyć
Wstawiaj sobie w sygnaturze szybciutko swoje wymiary, namiary, rozmiary i ustalaj cele!!!
Za tydzień będziesz ważyć już kilogramik mniej. Fajnie, prawda?
-
Dziękuję,że też wierzycie. Te kilka lat temu, kiedy udało mi się schudnąć ograniczyłam jedzenie, więcej się ruszałam i miałam motywację aby pokazać niektórym ,że nie można oceniać człowieka po wyglądzie. Zawsze traktowano mnie gorzej bo byłam gruba. Więc teraz tym bardziej jestem na siebie zła,że przegapiłam gdzieś ten moment i w porę nie zareagowałam na przyczepiające się do mnie kilogramy. Ważę ,niestety, aż 97 kg przy wzroście 168. Koszmar, i nie wiem gdzie tyle tego tłuszczu się mieści bo na prawdę nie wyglądam na aż tyle. Nawet lekarka była zaskoczona, jak stanęłam na wagę. Teraz mam silną motywację, ale przede wszystkim chcę to zrobić dla samej siebie. A z koleżanką chcemy zacząc biegać, ćwiczyć razem aby jedna drugą mogła mobilizować do dalszej pracy. No i zmienimy nawyki żywieniowe. Choć szczerze mówiąc koleżanka wg mnie to super laska ale wdzięczna jestem jej za to, że chce się ze mną do tego zabrać.
-
Super, że masz taką przyjaciółkę)
Przed tobą długa droga, ale na pewno się uda.
Co do biegania, to zacznijcie na razie od długich spacerów, takich 1-2h. Przy takiej wadze bieganie jest bardzo niebezpieczne dla stawów. I zniechęcisz się szybko, bo co tu dużo ukrywać, kondycji na początku każdemu brakuje. A może lubisz jeździć na rowerze? Rower to byłby super pomysł!!! W domu poćwiczcie trochę brzuszków, trochę wymachiwania nogami w te i we wte Ale pamiętaj: nic na siłę, nic na gwałt. Dieta 1000-1200kcal i żadnego papusiania po 20stej. Żadnego smażenia. Pisz nam tu codziennie co się działo. Razem się zastanowimy, co poszło super, a nad czym jeszcze popracować.
-
Bardzo dziękuję za wsparcie. Na pewno będę pisać i korzystać z rad. wiem, że poczatki będą trudne i nic na siłę ale wierzę,że sie uda. Najwazniejsze to zacząć i cieszę sie że mam wsparcie w postaci przyjaciólki i Was.
-
Hej, trzymam mocno kciuki za Ciebie. Pomysl sobie, że część pracy masz już za sobą. Zdecydowałaś się rzucić wyzwanie swoim kilogramom, a to wcale nie takie proste. Zobacz ile osób odkłada walke z nadwagą na jutro i od początku kolejnego tygodnia. Ty zrobiłas już postanowienie teraz pozostaje pozostać wierną temu co sobie postanowiłaś. Bedzie dobrze zobaczysz. każdy kilogram bedzie dodwał Tobie sił.
-
-
też myślę że 1200 jest w sam raz, można jeść właściwie wszystko byle w limicie, oczywiście lepiej wybierać rzeczy mniej kalorycznie bo wtedy można zjeść więcej ale czasem można sobie pozwolić na coś extra
też tu jestem z przyjaciółką i jest fajnie
powodzenia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki