Hej.Gratuluje spadku wagi . No ja biustem to mogę sie z niejedną z Was podzielic... Starczy nam wszystkim Mam nadzieję,że mi go troszkę ubędzie.Pozdrawiam i oby tak dalej :P
Hej.Gratuluje spadku wagi . No ja biustem to mogę sie z niejedną z Was podzielic... Starczy nam wszystkim Mam nadzieję,że mi go troszkę ubędzie.Pozdrawiam i oby tak dalej :P
O matko, jaki mnie głód złapał przed chwilą! Myślałam, że całą lodówkę zjem za jednym zamachem!
Ale byłam twarda i trzymałam się swoich założeń: zaspokoiłam głód grejpfutem, mandarynką i odrobiną jogurtu naturalnego... Potem zrobiłam sobie herbatkę czerwoną i grzecznie wyszłam z kuchni.
Ale swoja drogą nie pamiętam, kiedy ostatnio aż tak mnie ssało!
Staram się jeść regularnie, o stałych porach: śniadanie 9, 2 śniadanie 12, obiad ok. 14-15, kolacja ok.17, potem jeszcze po 19 jakiś drobiazg białkowy, bo kładę się zwykle tuż przed północą. No i w planowych porach posiłków czuję głód, ale teraz to było przegięcie! Zwykle ta moja owsianka jednak na dłużej mi starcza, a teraz to po prostu coś strasznego.
No, ale już mi się brzuszek uspokoił, dopiję herbatkę i będzie ok... a jak nie to zrobię sobie drugą
Swoją drogą bardzo mi służą te ustalone godziny posiłków. Mnie zawsze gubiło podjadanie pomiędzy: niby się odchudzam, ale jedna kromka nie zaszodzi... albo mała czekoladka (no dobra, dziś tez zjadłam jedną, ale to było planowane ), albo jakiś cukierek, kilka orzeszków... i nawet nie kontrolowałam tego, że zaglądam do kuchni co 20 minut! A teraz wiem, że "jeszcze godzinka" i tego się trzymam... Pomaga
A na obiadek będzie pomidorowa, bo mama zamówiła. Na szczęście domownicy też jedzą bez śmietany
A może ma któraś z Was przepis na coś dobrego z czerwonej kapusty? Bo kupiłam parę dni temu i tak leży w lodówce, nie wiem co z niej zdziałać...
gratuluję spadku wagi i nie poddaniu się natrętnemu głodowi!!!! nie waruj tak przy telefonie bo zwariujesz :P
z czerwonej kapusty to ja robię taką jakby sałatkę na ciepło:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
rewelacja
oj ja tezm mialam dzisiaj gloda
mega gloda!!!!
i zjadlam 2 owsiane ciastka z serkiem i pomidorkiem
narazie wystarczy , heh tzn nadal czuje gloda ale zpije go herbatka heheheh ach te herbatki ratuja nas w ciezkich chwilach heheheh
tutaj staje sie motylkiem ) jak tu stac sie motylkiem.Pomocy!!! - Grupy Wsparcia Dieta.pl
1200kcal od 15 marca do 20 maja
na dukanie od 21 maja
Uff...
jakiś ciężki ten dzień.
Nie dałam rady do 15 wytrzymać i zjadłam Wasę z serkiem... stwierdziłam, że lepiej tak, niż potem sie rzucić na obiad.
Zupkę zjem sobie za pół godziny w takim razie... a i tak wiele kcal to ona nie będzie miała.
Rany, muszę posprzątać trochę... ja nie wiem, kiedy taki bałagan robię, coś okropnego :/
Jakaś chodzę zdenerwowana a łapy mi sie trzęsą jak staremu pijakowi :/ O co chodzi, babo?
Swoją drogą zastanwiam się co zrobić jutro: zaczynam mieć lekcje 2 razy w tygodniu o godzinie - uwaga - 7.30 rano, po godzince. Czyli: wstać trzeba będzie ok.6 z minutami, żeby dojechać na miejsce. Na ogół śniadanie jem o 9, po ćwiczeniach, no ale lekcji na głodzie prowadzić nie będę: nie mogłabym się skupić i tylko bym na biednych uczniów pokrzykiwała groźnie.
Co radzicie? Moze tylko jakiś owoc będę zjadała, zeby sobie energii dodać, a śniadanie "właściwe" po powrocie, czyli o tej 9? No bo nie chce sobie tak zmieniać, że 5 dni w tygodniu jem zawsze o 9, a 2 - o 6.30...
A może jeszcze inaczej? Jakiś pomysł?
Zjedz bananka, napij się kawy albo herbaty. Głodne ciało pedagogiczne to złe ciało pedagogiczne (jak to moja ulubiona uczennica mówi: chory lektor, do du.. lektor )
Zjadłam na kolacje pół puszki śledzi w pomidorach. Dziś znów mi wyszło jakieś 1030kcal...Nie będę na siłę dobijać do 1200, bo nie jestem głodna Jutro będzie 1200.
A dziś muszę się wcześniej położyć, żeby wstać o tej 6 :/
Heh, dalej się czuję jak małolata i mam ochotę Wam opowiadać, co powiedział i nie powiedział Pan X, ale się powstrzymam Generalnie jest OK
A jutro - faktycznie złapię z rana jakieś owoce, bo zupełnie bez jedzenia lekcji nie poprowadzę, a po powrocie do domu zjem porządne śniadanko.
Trochę mam tremę przed jutrzejszą lekcją, ale to tak zawsze jest jak zaczynam nową grupę. Po jakiejś trzeciej lekcji z nimi mi przejdzie. Lubię tę robotę
A teraz zrobię sobie dobrą herbatkę... Kupiłam ostatnio herbatkę wiśniowo-bananową, pycha
Słoneczko,
ja też jestem jak nastolatka, więc bardzo chętnie poczytam, co X powiedział
Rozumiem, że zadzwonił? I co? I co? Randeczka?
No tak na dobrą sprawę to właśnie nic nie wiem..
tzn. zadzwonił, owszem I to od razu po wyjściu z pracy. I w ogóle miły był...
Ale spotkania (na razie?) nie zaproponował... a czas się kurczy, wyjeżdżam w środę wieczorem! A zatem jutro zostaje, chyba, że będzie miał ochotę mnie odprowadzać.
A jak nie to dopiero za tydzień :/
Dżisas, nie było innych facetów w pobliżu? takich, z którymi by bylo wiadomo co i jak...?
Ehh...
No nic, wracam do przeglądania materiałów na jutrejszą lekcję... Zestresowana się czuję.
Wypiłam jeszcze pół lampki wina: czerwone, wytrawne, samo zdrowie
Zakładki