Strona 38 z 39 PierwszyPierwszy ... 28 36 37 38 39 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 371 do 380 z 389

Wątek: powrót

  1. #371
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    *przytula* czasem trzeba wszystko z siebie wyrzucić *przytula*
    i nie jesteś beznadziejna. a już na pewno nie jesteś beznadziejna z powodu napadów bulimicznych. musisz wziąć się w garść i pokazać że jesteś silniejsza od swojej psychiki. Przecież dasz radę!

  2. #372
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Słoneczko
    dobrze, że jesteś Teraz już wszystko będzie dobrze.
    Jeśli mogę coś doradzić, to jeśli masz skłonność do takich ogromnych napadów żarłoctwa, to może nie przechodź na ścisłą dietę, ale postaraj sie ujarzmić apetyt, ustabilizować ilość przyjmowanych kcal. Np. 1800kcal dziennie, 5 posiłków. Nie będziesz chodzić głodna, więc apetyt powinien się unormować. A na ciałko działaj sportem - basen, siłownia (jak tam Twoje kolanko?)

  3. #373
    Awatar Czekooladka
    Czekooladka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-02-2007
    Posty
    11

    Domyślnie

    Witaj tańcząca, moim zdaniem problem tkwi w tym ze za bardzo myślisz o tym wszystkim, o jedzeniu, musisz podejsc do tego bardziej na chłodno, czyli nie katować się ścislą dietą bo potem są napady, lepiej zjeść odrobinę tego na co masz ochotę niż po tygodniu zucić się na to ze zdwojoną siłą, zmienić nawyki ograniczyć sól, cukier i takie tam a przede wszystkim ruszać się, być aktywnym w każdym tego słowa znaczeniu. Sport poprawia samopoczucie. Odchudzanie zaczyna się w głowie, najpierw poukładaj sobie wszystko w myślach potem zdradz nam co zamierzasz, 3mamy kciuki

  4. #374
    tanczacaZkaloriami jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-01-2008
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    779

    Domyślnie

    Dzięki.

    Oczywiście wiem, że moje zachowanie jest nieracjonalne. I że momentami sama się napędzam.
    Staram się podchodzić do tego racjnalnie, ale mi się nie udaje.

    Jedyne, co mogę powiedziec w pełni świadomie to że za dużo czasu spędzam teraz w domu. Mam sporo lekcji domowych, tzn. uczniowie przychodzą do mnie, poza tym nie spędzam już prawie czasu na uczelni, zajęcia sie w zasadzie skończyły. Staram się pisać mgr, ale idzie powoli, poza tym to też siedzenie w domu. A tutaj działają 2 czynniki: pierwszy to po prostu fizyczna bliskość jedzenia i ciągła yśl "zrobię sobie przerwę". Druga - obecność mojej mamy.
    Nie zmienię przy niej bluzki, bo zaraz usłyszę: "wyglądasz jakbyś w ciąży była". "Znów przytylaś". "Oooo, aaale masz brzuszek".
    Nie wejdę do kuchni, bo: "Znów jesz!" "No co ty, znów głodna jesteś?"
    (rezultat: czekam na jej wyjście, po kryjomu wyciągam jedzenie, wpycham szybko, kiedy jej nie ma)
    Wiem, to jak tłumaczenie alkoholika pewnie.
    Ale ile można? To nie jest jedna uwaga rzucona raz na jakiś czas. To jest wciąż: albo to, albo obgadywanie wszystkich znajomych: "ona ma świetną figurę, ale jak o to dba!" "a ta to się zapuściła, jak można tak wyglądać".
    Obsesja. Jestem gruba/ chuda, na zmianę: i to jest najważniejsze, to jest wyznacznikiem wszystkiego. Każda zmiana, każdy centymetr i kilogram mojego ciała jest skomentowany, zawsze.

    Walnijcie mnie w ten głupi łeb, jestem w końcu dorosłą kobietą, to przecież patologia jakaś. Nie powinnam się tym przejmować, zresztą może to nie u niej, a w mojej głowie rośnie do monstrualnych rozmiarów?
    Czy będzie pocieszające jeśli stwierdzę, że mój ojciec zaczyna mieć to samo? Też wychodzi z pokoju, kiedy zaczyna się litania o jego brzuchu. Też zaczyna się bać przy niej jeść.

    Próby rozmowy spełzają na niczym: na prośby i uwagi obraża się i twierdzi, że my sobie nie damy nic powiedzieć, że ona chce dla nas dobrze, a sami- o, do czego się doprowadziliśmy.

    Pewnie ma rację, nie wiem.

    Ale byłoby mi łatwiej jakbym mogla się wyprowadzić, nie tylko z tego powodu.

    Nie ma ktoś jakiegoś mieszkania do wynajęcia w Wawie...?

  5. #375
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Tańcząca
    świetnie Cię rozumiem, jakie to uczucie, kiedy się siedzi w domu i tylko z uczniami ma się kontakt - człowiek dziczeje. Jak najszybciej poszukaj pracy i mieszkania. Od razu odżyjesz.

    A co tam u Twojego Księcia? Jak się sprawy potoczyły?

  6. #376
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    wiesz mnie też często się krytykuje, szczególnie moja ciotka sobie upodobała doprowadzanie mnie do łez. ale trzeba im pokazać że jesteśmy silne, prawda? zobaczysz, zamieszkasz sama to odżyjesz

  7. #377
    tanczacaZkaloriami jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-01-2008
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    779

    Domyślnie

    Ehh...
    Wyprowadzenie się z domu musi kilka miesięcy zaczekać... Na razie słabo z moją kasą niestety. A do września, do obrony mgr raczej male widoki na dobrą pracę. Macie pojęcie jakie są ceny wynajęcia pokoju, nie mówiąc już o mieszkaniu, w Warszawie... Rodzice niestety mnie finansowo nie wesprą, jak dotąd to raczej ja im się dorzucam...
    A wiem, że to mogłoby mi pomóc w ustabilizowaniu mojej głupiej głowy...

    No nic.
    Dziś dietkowo dobrze i tego się będę trzymać. Pożyję sobie z dnia na dzień na razie.

    Wracam do nauki.
    Buziaki.

    Aaaa, co do Pana X to sama nie wiem... Tzn jest dobrze, nawet bardzo, tylko ja się jakaś nieczuła robię. On się stara, owszem. A ja... obojętnieję? Idiotyczne, co?

  8. #378
    tanczacaZkaloriami jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-01-2008
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    779

    Domyślnie

    Zjadlam sniadanie: koktajl z banna i 10 truskawek i ok.100ml.kefiru.
    Pycha.
    Po te truskawki specjalnie musiałam wychodzić. Wczoraj sobie już obiecałam, że tak się porozpieszczam tym koktajlem od rana, a tu wstaję - a truskawek niet! Wczoraj jeszcze ok.20 były (wiem, bo zgrzeszyłam i zjadłam kilka, choć owoców na wieczór się nie powinno oczywiście...), a dziś nic... No, ale znam sprawcę: chrapie jeszcze w drugim pokoju.... Tata wieczorami czyta w kuchni i widocznie zgłodniał

    A teraz do nauki, jutro zaliczenie mam :/

  9. #379
    Awatar trzykolory
    trzykolory jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-06-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    311

    Domyślnie

    witaj tańcząca,
    poczytałam trochę o Twojej sytuacji i powiem Ci, zę mamy ze sobą wiele wspólnego. to co się teraz z tobą działo mnie dopadło na poczatku tego roku akademickiego. okresy restrykcyjnej diety przeplatały się z obżarstwem do granic możliwości. jadłam jakbym już nigdy miała nic nie zjesc. paskudne.
    jednak po krótkim czasie byłam tym tak zmęczona, ze zaczęłam szukac w sobie rozwiązania. postanowiłam podczas kompulsów wmawiać sobie, ze oczywście zjesz to.. napełnisz sobie ciepło brzuszek.. ale jutro. nie dziś. tylko jutro. na pewno. zobaczysz jak będzie fajnie. no i tak siebie przekonywałam. jak jakaś wariatka. to było jak jakiś dialog schizofreniczki (nie na głos, bo sama w domu nie byłam ). na poczatku nie pomagało. dochodziłam do wniosku, ze pieprzę to, bo przecież jestem głodna (nie byłam)..ale po jakimś czasie ta obietnica, ze jutro jedzenie całej ziemi nagle nie wyparuje zaczęła skutkować. (wczoraj nawet zastosowałam tą samą technikę rezygnując z sevenday'sa). moze to strasznie głupie, ale to mój sposób. nie gwarantuję, ze u Ciebie zadziała. na początku na pewno nie, ale jak troche popróbujesz, to może..
    teraz już nie mam problemu z kompulsami. nawet jak mi się zdarzy poobżerac, to nie tak, że żoładek mi pęka i jest mi potwornie niedobrze.
    takie syte i smaczne śniadanko też powoduje, ze prawdopodobieństwo podjadania jest mniejsze, także chwała bogu za koktajle
    a, no i do tego co pisałam wyzej odam jeszcze, ze swietnie działa na mnie blokada po 19. zakodowałam sobie, zę po tej godzinie nie jem i już. koniec kropka. juz tak sobie wmówiłam fatalne skutki wieczornego pałaszowania, ze po prostu mnie od jedzenia odrzuca. poza tym, został mi nawyk po zeszłorocznym dietkowaniu, ze jak idę spać trochę głodna, to czuję sie lepsza :/ zboczone, wiem. ale działa.

  10. #380
    Awatar Felicja
    Felicja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-04-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,027

    Domyślnie

    Hm, mi też by sie jakies magiczne zaklęcie przydało:/
    Stwierdziłam, ze wyglądam ok, to żrem co popadnie.

    Tańcząca, damy radę, musimy.

Strona 38 z 39 PierwszyPierwszy ... 28 36 37 38 39 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •