Witaj, Lilou, zaglądaj częściej, a kciuki pewnie, że trzymać będę... Uda ci się, uda. Pogoda wszak się zmieni, i to na lepszą....
A ja tu piszę tak rano, bo radość mnie rozpiera; dzisiaj dzień sądu, dzień ważenia... liczyłam, marzyłam, że będzie 85, więc minus jeden, a kochana waga dała mi bonus: było 84!!! Więc 6 kilo od 6 stycznia. Oby tak dalej, to się do lata wyrobię spokojnie.
Po Vicie wczorajszej nogami ruszyć nie mogę. (Rękami zresztą też nie).
A teraz zajmuję się pracą i do wieczora
MissS