Wiesz.. wcześniej uwpsawiedliwiałam mojego meza - bo widzisz całe dzieciństwo był gruuuubaśny.. w 6 klasie wazył jakies 110 kg jako młody chłopczyk.. w wieku okolo 16-17 lat wział sie za siebie, 9 miesięcy ćwiczył każdego dnia i.. schudł 30 kg...
teraz zaczyna mi się wydawać, ze to jego obsesja.. to jest jedyny problem naszego małzeństwa.. ze jestem za gruba.. fakt - jak się poznaliśmy wyczynowo pływałam, wiec ciałko miałam piękne, ale .. no wlasnie od jakiegoś czasu nie pływam..

Wczesniej odchudzalam sie dla niego.. kazde wyczenienie.. bo on chce mnie szczuplutką.. a teraz.. odchudzam się tylko dla siebie i... teraz wiem, że on ma obsesję na tym punkcie.. moze potrzebna jest mu pomoc psychologa? Moze to uraz z dzieciństwa/ - opowiadał jak czesto śniło mu sie, ze jest sam w szkole (typowy kozioł ofiiarny, pośmiewisko szkoły) a koledzy rozbierają go w szatni i sie z niego śmieją .. może to dlatego...

w każdym razie.. ja będę szczuplusieńka już niedługo i... mam tylko nadzieję, że ciągle będe chciała byc z nim.. bo męczy mnie ten jego wzrok.. te jego pytania dotyczące siłowni czy w ogole rudhu..