-
Carin, tylko nie kupuj slodzika z aspartamem (nie wiem czy dobrze napisalam). Ja swoj kupilam w lidlu, za 5 zlotych.
wpadlam powiedziec Ci o moim odkryciu. Ja kocham chleb i makarony, a wiadomo, na sb nie mozna. Wiec... zakupilam sobie makaron sojowy i dzis jadlam z nim rosol. Matko, smakowalo jak nie wiem co, niebo w gebie normalnie..I makaronowe to bylo!
a galaretka to chyba delecty. Bo nie robilam jednak dzis...zajeta bylam zbyt mocno.
-
zgadzam się, ze makaron sojowy jest super ryżowy też jest swietny(a sposób przygotowania rewelacyjny i absurdalnie szybki). a co do najedzenia się ogórkami, to nic dziwnego, bo one są bvardzo cieżkostrawne i żoładek długo musi z nimi walczyc
świetnie Ci idzie i oby tak dalej
miłego wieczorku!
-
no i kolejny dzień rozpoczęty, a wczorajszy do udanych zaliczam w 100%, nie poddałam się pokusom ze strony M
a po słodzik i galaretkę zapukię sobie przy najbliższej okazji
-
no a gdzie menu ??
wczoraj na obiad zjadłam omleta z 3 jaj (300kcal)
kolacja szkalnak mleka (100kcal)
a dzisiejszy dzień :
śniadanie - sałatka z fety,sałaty,pomidora,ogórka,papryki,cebuli z oliwą (ok 200kcal)
II śniadanie brokuły (100kcal)
obiad -leczo (150kcal)
byłam wczoraj w warzywniaku po zakupy i były pzreśliczne duże pięne czereśnie ,a ja nie mogłam ich kupic , chyba nie będe chodzic na zakupy , bo to straszna pokusa, kupiłam synowi truskawek podobno słodziutkie :P , no ale nie sprubowałam
-
czasem lepiej nie oglądać takich widoków.. czego oczy nie widzą, itd..
świetnie soebie radzisz z tymi pokusami, oby tak dalej
-
dokładnie, czego oczy nie widzą tego sercu nie żal (chociaż, niestety, nie zawsze się to sprawdza )
w każdym bądź razie ślicznie dietujesz, pięknie Ci idzie i wielkie brawa za walkę z pokusami!
-
no z pokusami ciężko walczyć dlatego jak najrzadziej będe chodziła na zakupy
wpadłam tylko na chwilkę bo zaraz idę na rowerki z mężusiem
dopisze tylko dalszy ciąg menu dzisiejszego :
podwieczorek - twarożek z jogurtem i gorzka czekoladką (pyszniutkie) (200kcal)
cały dzień 650kcal , może na kolacyjkę jakieś mięsko wciągne , zobaczymy
-
ale fajnie iść z mężem na rower,super,mój mąż za bardzo nie ma ochoty jeździć na rowerze , więc ci bardzo zazdroszczę
muszę go jakoś namówić,może teraz na urlopie będzie mieć więcej czasu to z pewnością go namówię
-
ja mam dobrze bo mój mąż to zapaleniec rowerowy, więc nie ma problemu, gorzej z czasem, ale tak z 2-3 razy w tygodniu zawsze się uda , na a dzisiaj pojeździliśmy 2h , jestem padnięta
do menu doliczam :
kolacja - 3 pl sera żółtego i 2 pl szynki (130kcal)
a i kawka z mleczkiem *2 (40kcal)
więc w sumie dzień zakończony na 820 kcal
miłej nocki do jutra
-
ja za to dziś sobie pospacerowałam 2h
ładnie dietkujesz, tylko trochę za mało tych kalorii. dobijaj chociaż do tysiąca.
buziaki i dobranoc :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki