Cześć Laseczki

Przepraszam, że ostatnio tak zaniedbuje forum, ale mam tyle spraw na głowie, że już nie wyrabiam.
Chore dwa psy, labradorka,która ma zapalenie między palcowe i żeby tego było mało to druga suczka małej rasy rozwaliła sobie poduszkę w łapie tak, że aż jej na włosku wisiała, no i teraz mam dwa psy w kołnierzach i pilnowanie, żeby nie zdjęły kołnierzy, zmienianie opatrunków, a takie są cholery niedobre, jakimś magicznym sposobem potrafią sobie te opatrunki zdjąć mimo kołnierzy, trwa to dłużej ale dają radę.
Jedyne pocieszenie w tym wszystkim, że moja bokserka będzie mamusią

Po za tym, teraz mam najwięcej ganiania przy organizacji wesela, chodzimy do tej poradni małżeńskiej. Czasem to się zastanawiam czy tym wszystkim próbują zniechęcić człowieka do ślubu czy co ?

Dietowo jest nadal, choć teraz to jestem biedna, po masie obowiązków wieczorem przygotowuje sobie posiłki, żeby na drugi dzień mieć już wszystko gotowe. Jak wiem, że będę musiała gdzieś jechać i zejdzie mi się kilka godzin i nie będę na posiłek w domu to w pojemnik robie sobie sałatkę, żebym mogła ją zabrać ze sobą no i owoc zawsze mam ze sobą.
Dziś się ważyłam i na wadze jest 64,5 także dieta skutkuje. Dziś spotkałam koleżankę, która mnie z miesiąc nie widziała i jak mnie zobaczyła to powiedziała: o jejku jaka ty chuda jesteś" oczywiście chodziło jej o to, że w stosunku do wcześniejszej wagi, bo, że chuda jestem to na pewno nie można powiedzieć.