76Lubią to
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
No to Awersja masz super motywację - raz ta impreza w grudniu a dwa - to morze...
Zresztą, jak większości, mnie też takie imprezy bardzo, ale to bardzo motywują. Tylko niech to szlag trafi - ja nie chudnę!!!! Na diecie jestem już trzeci tydzień i schudłam raptem 1 kg!!!!!! Fuck!!!!!!!!!!! Dzisiaj ze złości na wagę, która rano pokazała znowu 64,7 kg, postanowiłam zacząć mocno ograniczać, to zdrowe jedzenie!!!!!! Widać zdrowo mi nie idzie i dupa!!!!!!!!! Po prostu muszę jeść zdecydowanie mniej i tyle!!!!! A no i od jutra zamierzam codziennie rano pić wodę z cytryną na czczo!
I ot, ja po prostu dzisiaj jestem wściekła!!!!!!!!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Nie zniknę! o nie! walczę tylko nie mam kiedy na for. bo cały zeszły tydzień masa załatwiania.
Czy ja Wam mówiłam, że stawiam wiele na jedną kartę? a mianowicie zwolniłam się z pracy, w ktorej pracowałam ponad 10 lat. MAm nową pracę, w moim zaowdzie, zgodną z zainteresowaniami (no, prawie) ale umowa do czerwca. Co będzie później? zobaczymy.
Nie mniej jednak latam, załatwiam wszelkie formalności. A dieta? trochę za bardzo poszerzyłam ale spokojnie.
Minusa nie ma ale większego plusa też nie.
43 dzień dietkowania
woda ciepła z cytryną
S: łosoś i jeszcze jakaś rybka wędzona, i pomidory
Walka o zdrowie!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam wszystkich
Widzę że coraz to nowe osoby dołączają.
Nie było mnie jakiś czas i wiadomo dla czego. Od momentu wizyty u fizjoterapeutki jakby powietrze ze mnie zeszło.
Nie mam takiego parcia na dążenie do celu. Ćwiczenia poszły w kąt, dieta ... hmm staram się trzymać ale różnie bywa.
Wieczorne zapychanie kanapkami coraz częściej się zdarza. Waga w granicach 80-81kg. Suwak dawno nie aktualny.
Na dworze zimno, ciemno. Do pracy ciemno, z pracy ciemno. Do tego zwaliło się kupę spraw w robocie.
Nie mam siły żeby przestać się objadać wieczorami. Dziś muszę iść na zakupy i już myślę o jakimś słodkim albo słonym.
W najlepszym wypadku worek bakalii ale jestem w stanie zjeść pół opakowania na raz na noc.
Jednym słowem jest ciężko i muszę sam sobie to poukładać w głowie. Nie ma innego wyjścia.
Do Nowego Roku miesiąc. Niby dużo czasu ale dzień po dniu i poleci.
Plan Noworoczny będzie musiał ulec zmodyfikowaniu przykro ale życie....
Realny plan to nie przytyć za wiele
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Mazda kurde rozumiem cie! Starasz sie starasz a tu dupcia blada nic nie spada! Ale trzymaj sie dzielnie i nie szalej z tym ograniczeniem jedzenia bo wtedy organizm sie zbuntuje i juz calkiem nic nie poleci w dol! moze zmien kolejnosci posilkow pozamieniaj np sniadanie z kolacja itd? cos musi tam blokowac ale ze nie piszesz swojego menu to ciezko powiedziec co!
Willex gratuluje odwagi! Zycze Ci zeby sie wszstko ulozylo i umowa przedluzyla na... ile tam chcesz
Scyzor a ty to mnie zaskoczyles! Bo jestes dla mnie jedna z kilku osob na tym forum ktore byly dla mnie wzorem zawziecia i motywacji i samozaparcia i woli walki i wogle wogle wow! Tak wiec na pewno jeszcze gdzies to tam w tobie siedzi! Ze buro zimno ciemno na dworze... no zima... ale to nie powod zeby zaprzepascic zdrowie! Trzymam kciuki za Ciebie! I nie chce tu czytac "Realny plan to nie przytyć za wiele" tylko plan to schudnac!
buziaki dla wszystkich
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Likaa
Cóż mogę powiedzieć. Jak trzymam gardę to idzie dobrze a jak coś się sypnie to idzie po całości. Ale broni nie składam. Pewnie z Nowym Rokiem będzie nowe otwarcie. W Święta będzie pracowicie bo nie ma wolnego między Świętami więc nie będzie nasiadówek przy stole. Tyle dobrego.
Najważniejsze jest to że jestem w stanie to zrobić wierzę w to tylko czasem mam kłopot z motywacją.
Pozdro
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej, hej Wszystkim
Scyzor tylko się nie poddawaj. Wiem, jest ciężko, ale to zależy od Ciebie jak będzie dalej. Nie idź tą drogą i trzymaj się zdrowego jedzenia
Mazda_ ja dziś też wściekła na wagę. +1 kg od wczoraj????? Ale jak to???? przecież trzymam dietę (tak mi się wydaje ) i ćwiczę. Mówi się trudno, mam nadzieję, że to jakieś "nieporozumienie" albo waga się zepsuła
6 dzień z Jillian zaliczony. Z dietą ok, ale trochę za dużo owoców i wpadł ser pleśniowy, którego miało nie być.
Jutro będzie lepiej Dobranoc
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dupa blada! Znowu to samo - 64,7 kg!!!!!!!!!
Kuż...wa, przecież trzymam się diety!
Moje wczorajsze menu:
ś: tuńczyk w sosie własnym + papryka
IIś: 4 ciasteczka owsiane własnej roboty + jabłko + banan
o: jajko sadzone + surówka z czerwonej kapusty
p: czasu mi zabrakło...
k: serek wiejski + przylepka z chleba
AAA tam,. Zaczynam myśleć, że może ta cholerna waga się zacięła... Nie mam już pojęcia. Jutro mija trzy tygodnie jak wzięłam się za siebie... Jeśli waga pokaże znowu 64,7 kg to wyjdzie na to, że przez 21 dni schudłam raptem 0,8 kg......... No masakra jakaś.....
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Ojjjjjjjjjjjjjjjj widzę, że czas wkroczyć do akcji, bo się smuty i narzekania się wdzierają.
Na dobry początek, z góry przepraszam wszystkich za wszelkie k**** i inne takie. Jestem wulgarna, przeklinam i będę przeklinać. Nie jestem moim celem kogoś urazić czy zgorszyć, po prostu taka jestem i lubię słowo K****. Mam dobre intencje, które wyrażam w dość specyficzny sposób. A dziś bez przekleństw się nie obejdzie.....przykro mi bardzo..., ale też nie odbierajcie tego personalnie
....bo ja rozumiem pomarudzić trochę....tak czasem bywa, taką mamy potrzebę, ja także.....ale jak słyszę takie pierd***** o Szopenie to mi się nóż w kieszeni otwiera, ale po kolei.....
Scyzor, zacznę od Ciebie, bo mnie rozj*****. Ty....taki pewny siebie, swoich działań, taki zadowolony, poddajesz się?? Bo to, że Ty piszesz, że broni nie składasz a tylko zawieszasz do nowego roku......k***** zwyczajnie się poddajesz przez m-c możesz przytyć więcej niż schudłeś przez cały rok, ale mam wrażenie, że Ty podjąłeś już decyzję. I to mnie k***** boli!Ale dobre jest to, ze mimo przerwy tu napisałeś....doceniam to i tylko dlatego piszę to co piszę, bo mam nadzieję, że może uda się zmienić Twoją decyzję, choć ona jest Twoja i postąpisz jak zechcesz. Natomiast pisząc to co napisałeś....ja pierd***** to służy Ci tylko temu, żeby dać sobie przyzwolenie na odstąpienie od diety, żeby było łatwiej. Żeby móc jeść jeść jeść bez wyrzutów sumienia. Odtłumaczasz sobie, że nie dość, ze po Nowym Roku wrócisz na dietę, co może być bardzo, bardzo trudne, dużo trudniejsze niż teraz, to jeszcze minimalizujesz problem, bo wagę masz w normie, to jeszcze na dokładkę narzekasz, ze ciemno, ze zimno, że słaby, że pracy dużo, że k**** dupa boli....a świat jest brzydki i be. Ja zawsze patrzę na to tak....Jak zaczynam narzekać na wszystko dookoła i szukać wymówek, jestem pewna, że u mnie dzieje się coś niedobrego, że mam kryzys, po prostu. A wtedy nie poddaję się, tylko walczę, próbuję metod, które mi pomagają, mobilizuję się, bo żaden kryzys nie trwa wiecznie!!!! Chyba, że mu ulegniesz! To tyle, dla Ciebie do przemyślenia, bo ja mogę się mylić, to są tylko moje spostrzeżenia, jesteś dużym chłopcem i decyzje należą do Ciebie Trzymam kciuki za mądre decyzje
Mazda.....kolejna.....maruda.....nie będę pisać tego samego 2 raz, więc przeczytaj sobie to co napisałam Scyzorykowi. Narzekasz marudzisz, to nie zwiastuje niczego dobrego. Jak nie chudniesz?....Schudłaś 1 kg, to nie jest nic!! Ja rozumiem, oj doskonale rozumiem, ze to zwyczajnie k***** nie jest satysfakcjonujące, ale do ch*** idziesz do przodu! Dziewczyno ciesz się tym A jeśli jest to dla Ciebie za mało??? To zmień coś, wprowadź więcej ruchu, zmniejsz odrobinę porcję, przeanalizuj menu....... działaj, marudzenie tylko Cię zniechęca i kieruje ku temu, żeby powiedzieć sobie "pierd**** nie ma efektów, to rezygnuję". Zamiast wyciągać wnioski, radzić się konsultować analizować i zmieniać, nakręcasz się a to bardzo niebezpieczne jest
Kiteku.....spokojnie.....Tobie nic z tych rzeczy nie napiszę jw. jedyne co to to, ze brakuje mi Twych jadłospisów Co do kiszek....ja miałam mieć zabieg robiony, ale lekarze stwierdzili, że jestem za młoda na taki poważny zabieg i że problem tkwi w głowie W sumie po części się z tym zgadzam i wiem, ze odpowiednią dietą i lekami jestem w stanie to uregulować, już mi się to przecież kiedyś udało, tylko brakuje mi profesjonalisty u boku, lekarza kompetentnego, który zaleci coś więcej niż ruch dieta i dużo wody, bo dieta diecie nierówna i zwykle po wizycie u gastrologa czuję się zlekceważona, a mój problem jest bagatelizowany na zasadzie, sama zrobiłaś sobie krzywdę to teraz za to płać. Zdaję sobie sprawę, ze to z mojej głupoty, jednak lekarzom mój problem wydaje się być taki prosty....No....i dlatego próbuję różnych rzeczy, różnych diet, sposobów....ja jednak jestem taką osobą, która potrzebuje takiego "bacika" nad sobą, który powie co jest dobrze, co źle, będzie kontrolował.
Willex, cieszę się ogromnie, że się trzymasz!! Co to znaczy, że za bardzo urozmaiciłaś dietę?? Ja Ci prawdę powiem Poza tym zrobiłaś mi smaka na łososia. Jem stanowczo za mało ryb....a uwielbiam.
Lika.... dobrze, że jesteś
A co u mnie..... może to hipokryzja, że zwracam komuś uwagę, a sama jestem w czarnej grubej dupie, no ale trudno, intencje mam dobre i mimo, ze u mnie nie jest idealnie, reaguję na innych. Mam trochę wyrzutów, że ostro pojechałam na górze, ale z 2 strony, do cholery, nie mogę patrzeć jak się poddajecie, kiedy wymarzony cel, macie niemalże pod nosem!!
U mnie nie jest niby źle, ale muszę zdecydowanie popracować nad mniejszymi porcjami. Poza tym wczoraj jak tak myślę o tym to dużo węgli zjadłam, bo i ryż, i warzywa strączkowe, i owoce i płatki owsiane i chleb razowy....hm.....za dużo tego. Więc na razie jestem na etapie modyfikacji, zmian i ustalania tego mi służy. Motywacja jest niezła, w związku z tym spotkaniem (choć czuje, ze nie wypali, to jednak nakręcam się i korzystam z tego). Ale też nie spinam się, że te 5 kg mniej to musi być i koniec.....nie....na spokojnie, tym razem....co ma być to będzie. Po prostu. Byleby do przodu iść.
Ale mam pytanie do Was. Bo mój postanowił się odchudzać! Bardzo mnie to cieszy, choć nie mam pewności czy to tylko gadanie takie, czy ma taką decyzję, bo determinacji jakoś specjalnie nie widzę. Nie jest na jakiejś rygorystycznej diecie, ale chciałabym, żeby nieco zmienił nawyki. Uważam, też, ze dużo nie ma do zrzucenia, bo przy 190 cm waży 108 kg. Myślę, że 92-95 kg, byłoby nieźle. Bo nie chodzi o sylwetkę nie wiem jaką, ale o zdrowie, ma poważne problemy z kręgosłupem i czasem boli go serce. A ma przecież dopiero 32 lata....nawet dzieci nie mamy :/ Oczywiście, gdyby się nakręcił i zaczął trenować to nie pogardziłabym kaloryferem na brzuchu, potężną klatą i tymi seksownymi dołeczkami na biodrach.....ale to nie mój cel Mój cel to jego zdrowie.....tylko problem jest taki.... że mimo, że on coś tam mówi coś tam chce....to wciąż jest tylko mój cel..... Nie wiem nawet co mu gotować i jak się za to zabrać..... na ryżu i cycku on długo nie poleci, bo ma za mało determinacji i motywacji, choć wiem, ze potrafi!! Jak trenował MMA trzymał dietę i ważył ponad 70 kg, poza tym znam go i wiem, że jakby chciał, to wielokrotnie pewnie by mnie zawstydził, swoją silną wolą Macie może jakieś doświadczenia w odchudzaniu mężczyzn?? Może jakiś facet, Scyzor?? się wypowie, co gotować, jak to ugryź, żeby go nie zrazić, a zachęcić do dbania o swoje zdrowie??
uciekam się szykować, jak zwykle spóźniona
Miłego dnia
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Cześć
Noo Awersja pojechałaś jakby mi kto w pysk dał ale spoko. Chyba tego potrzebowałem. Wiem że każda wymówka jest dobra do usprawiedliwiania. Być może w chwili pisania poprzedniego posta miałem pomroczność jasną . Obiecuje że walka jest i będzie.
Plus jest taki że sam gotuję i nie idę na łatwiznę z zamawianiem obiadów jak inni w moim otoczeniu.
Muszę wznowić codzienne ważenie i chyba wprowadzę dokładne rozpisywanie wszystkiego co jem i piję, no i gimnastyka. Od kilku tygodni mam koszmarne problemy ze wstawaniem. Pewnie za mało snu.
Jutro aktualizacja paska - będzie bolało napewno
Co do odchudzenia faceta to każdy przypadek jest indywidualny. Pytanie czy działa coś w kuchni w sensie gotowanie czegoś więcej niż ryż i kurczak, nie wiem sałatki, surówki. Akurat mnie to nakręca pozytywnie. Może nie są to jakieś wymyślne dania ale dają radę i co jakiś czas odkrywam coś nowego. Skoro Twój coś trenował w przeszłości to chyba nie powinno być problemu żeby to tego wrócić. Tylko kwestia diety. Ciężko powiedzieć bo nie wiem jak się odżywia. Gdzieś na początku wątku jest moja ogólna rozpiska. Może spróbuj ją zaadoptować.
W razie czego pisz i pytaj.
Co do kręgosłupa to do lekarza. Ja też mam z nim problem i jak zjadę z obecnej roboty to załatwiam rezonans magnetyczny bo daje najlepszy obraz.
Pozdro
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam wszystkich mam nadzieje ze mnie przyjmiecie do swojego grona .
Cos o sobie
Mam 29lat niecale 3 miesiace temu urodzilam coreczke . Teraz chcialabym schudnac ,moim celem jest 58kg do Bozego Narodzenia w tej chwili mam 61,9kg jestem na diecie , duzo nabialu i warzyw(oprócz ziemniaków) zero slodyczy i pieczywa , w weekendy zdarza mi sie zgrzeszyc i pieczywem i slodyczami ale w tygodniu daje rade . Jako mamie ruchu mi nie brakuje ,oprocz wspomnianej corki mam rowniez syna przedszkolaka a wieczorami sprzątam szkole 2,5h . Jak mam czas lubie hula hop i orbitrek ( na orbitrek czasu ostatnio nie mam wcale ). No to tyle o mnie , troszke czytalam juz o was a reszte mam nadzieje nadrobic w nastepnych dniach . Trzymam kciuki za siebie i za was nie poddawajcie sie .
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki