76Lubią to
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Cześć gosik! Ja tu najkrócej ale witam pierwsza ( chyba że ktoś napisze, zanim wyślę post )
Chciałam pomarudzić, ale przeczytałam post awersji i mi słowa uwięzły gdzieś pomiędzy mózgiem a klawiaturą. To pomarudze konstruktywnie:
Ćwiczę od 3 tygodni( za mna 2 dzień 3 levela 30DS) i trzymam dietę. No i... Waga ani drgnie Rozpacz, d.pa i kamieni kupa. Ehh. jeszcze żeby obwody jakoś pospadały spektakularnie a tu nic. Biodra -1... talia-nic... Brzuchol- albo -1 albo -3 ( zależy jak mierzę zastanawiam się już czy nie wytatuować sobie linii do pomiarów, staram się orientowac po pieprzykach ale i tak chyba za każdym razem przykładam centymetr gdzie indziej). No i co? Kusi żeby przestać ćwiczyć, oj kusi. Ale ubrania jakby luźniejsze no i samopoczucie też( tzn lepsze nie luźniejsze).
Na szczęście zapisywałam wszystko co jadłam, siędę, przeanalizuję. Choć na pierwszy rzut oka widać, że węgli za dużo Wprowadzę korektę i wiśta wio. Trzeba było nie żreć tyle przez kilka lat!
Mam pytanie- jaki sobie ustaliliście deficyt kaloryczny? Bo naczytałam się tylu teorii, że chyba zgłupiałam
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja... ale plaskacz!!!!!!!!!! Z otwartej łapy w oba poliki!!!!!!!!!!!!
Masz rację, nie ma co gderać i narzekać. Coś tam jednak spadło. 1 kilogram zawsze mniej! I tak jak pisze Milorda, u mnie też spodnie jakby luźniejsze... choć po wadze nie widać
Skoro i Scyzor się bierze w garść to i ja też
Człowiek na nic nie ma czasu. Wiecznie zaganiany i na pełnych obrotach... Dlatego dzisiaj idę po zakupy. Kupuję kilo cytryn, herbatę zieloną liściastą i serek biały chudy........ Będę więcej piła, to po pierwsze i na kolację jadła wyłącznie białko chude!!! Ot, oto moje zmiany!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
witam,
to ja nie będę narzekać U mnie spadków ni ma ale w górę też nie idzie
Dziewczyny ja wierzę, że waga zacznie spadać zwłąszcza u tych co ćwiczą i trzymają dietę, nie miejcie parcia na to chudnięcie bo im bardziej o tym myślicie tym gorzej wychodzi :P Czasem organizm się broni i za wszelką cenę nie chce pozbywać się sadełka.
Scyzor trzymaj gardę wyżej Wiem, że czasem zapał mija ale zmuszenie się do jakiejkolwiek aktywności, którą możesz wykonywać pozwala zapomnieć o jedzeniu.
U mnie najgorzej jak nie jem kolacji i małż sobie narobi kanapek albo nasmaży mięska z cebulką i z tym zapachem wejdzie do pokoju, mam ochotę dusić :P
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Trochę się boję pisać...zwłaszcza po poście Awersji (z którą zresztą zgadzam się w 100%), ale....
Niech nie czytają Ci, którzy nie chcą narzekań, ja dziś muszę! Nie wiem co się dziś ze mną stało. Wróciłam z pracy, wszystko niby ok, do czasu.... ponad 150 g pralinek irish whisky (ponad 16 sztuk), potem gorąca czekolada na mleku a jakby tego było mało zażyczyłam sobie, żeby mój M. zamówił mi dużą pizze. Nie protestował. Nie kumam! Już podczas jedzenia miałam ogromne wyrzuty sumienia, straszne! ale jadłam jakbym straciła rozum. Piszę trochę ku przestrodze - NIE WARTO!!!!!! Potem nie wytrzymałam i zaczęłam ćwiczyć jak obłąkana, ale nie oszukujmy się, żeby to spalić musiałabym ćwiczyć -nie wiem z 5 godzin. Wszystko to działo się w 2,5 - 3 h. Wstyd mi. Sorki, ale tylko tu mogę wyrzucić to z siebie.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Widzę że mój post wywołał skromny efekt domina kilka osób również wyznało grzechy.
Oby to tylko wywołało pożądany skutek.
Spokojnej nocki wszystkim
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Witam serdecznie
No to jestem Magda .
Moja obecna waga to 64,3 kg . Celem jest 58 kg które utrzyma się a nie bd skakało co tydzien w tą i spowrotem.
Moim problemem jest to iż bardzo szybko przybieram na wadzę - naprawde baardzo.
jak się odżywiam ? hmmm bardzo zdrowo - jem bardzo duzo warzyw owoców kaszy jaglanej itd. Wszystko wygląda pieknie do poki nie trafi mnie to coś , i obzeram sie słodyczami jak głupia... no tak niestety niby racjonalne odrzywianie a tu nagle niektorych wieczorow peka to wszystko.
bardzi dużo ćwiczyłam z mel B i chwalę to sobie ponieważ skora, ciało bardzo mi sie zmieniło - ani kropki celolitu z czego jestem bardzo dumna bo przed tym za nim przekonałam sie do ćwiczeń było go bardzo dużo.
CELEM JEST- wyższą samoocena i oczywiscie spojrzenie w lustrze z uśmiechnięta mordką
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Scyzoryk, cieszę się z efektu mam nadzieję, że będziesz tu i mimo trudności i niechęci, gdzieś tam będziesz dbał o nawyki które sobie wypracowałeś. Każdy miewa kryzys, ochoty, smaki, czasem nawet dobrze wrzucić na mały luz, ale rezygnacja ze wszystkiego to najgorsze zło.
Mazda, przepraszam, nie chciałam Cię bić :P I faktycznie przyznam rację Scyzorykowi, efekt domina się zrobił, ale nie tylko z grzechami, ale też w drugą stronę "to jak Scyzoryk się bierze w garść to ja też" Podoba mi się Sama poczułam większą motywację.
Kiteku, brakuje mi tu Ciebie.....
Milorda, Bernii i Gaja, absolutnie nie było moim celem to, żeby teraz nikt nie marudził. Narzekajcie ile chcecie, przestoje są trudne i zniechęcające, trzeba się wygadać czasem, ale też zawsze są przestoje w diecie, ja miałam przestój na 65 kg co trwało ponad 3 m-ce, ale żaden kryzys nie trwa wiecznie. Pomarudzić można, też marudzę, ale zachowujmy przy tym obiektywizm i zdrowy rozsądek. Marudzenie - tak! Poddawanie się - nie!!
Gosiak i czarna Mamba witajcie Piszcie jak najwięcej jak jedzie jak z ruchem i w ogóle jak Wam jest
A u mnie, ok, trzymam się i nawet trochę lżej się czuję. zważę się za jakieś 2 tygodnie, ale nie liczę na jakiś efekt łał. Każdy kg będzie satysfakcjonujący tyle tylko, ze boję się weekendu, zawsze wtedy zawalam, ZAWSZE! I nawet jeśli nie jakościowo, to ilościowo jest tragedia!
Poza tym muszę jakoś się ogarnąć zmotywować i zacząć organizować sobie święta, czas najwyższy zacząć sprzątanie, tym bardziej, ze weekend przed świętami, jestem w Poznaniu. Czas najwyższy zacząć kupować prezenty, a nie mam pomysłów, ochoty i kasy i w ogóle jakoś tak nierozgarnięta jestem w tym temacie, na wszystko brakuje mi czasu...
I jeszcze jedno, mam ogromne problemy ze wstawaniem. Tragedia jakaś, nie wiem czy dlatego, ze ciemno i ponuro na dworze....ale chodzę zmęczona a śpię dużo. Jak dla mnie mogłoby być -15 byleby słońce wyszło. Pogoda ma na mnie ogromny wpływ.
I w związku z powyższym dziś znów zaspałam, chcę odwiedzić babcie przed ośrodkiem, więc wybaczcie ale uciekam :P
miłego dnia mordki!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja, bo tak jest. I Scyzoryk i Wy wszyscy mnie bardzo motywujecie
Od dzisiaj zaczęłam z tą wodą z cytryną... zobaczymy czy mój metabolizm rzeczywiście przyspieszy...
Waga na dzisiaj 64,7 kg... czyli bez zmian Ale, jak już napisałam - walczę dalej!!!
Co do Świąt, to ja właśnie dzisiaj, po pracy wybieram się na zakupy... z M. będziemy wybierać prezenty dla dzieciaczków... Dla swoich pociech już zamówiłam... pościel... zgodnie z listem do Świętego... Zostało mi jeszcze wybrać coś dla pozostałej szóstki pociech brata, kuzynki i przyjaciół. Kuźwa, ale się ich narobiło! Ciekawe ile kasy pęknie... aż się boję...
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
mazda my już kilka lat temu z rodziną się ugadaliśmy, że każdy robi prezenty tylko dla swoich dzieci, wtedy stać aby kupić coś naprawdę fajnego dla swoich a tak to trzeba było myśleć o reszcie dzieci w rodzinie.
Ja dla swoich dzieci praktycznie mam już prezenty, starszy komplet książek bo chciał, młody gitarę z mikrofonem a młoda farby witrażowe i pluszaka co się z poduszki na zabawkę zmienia i na odwrót. Młody od dziadków jeszcze jakieś lumini małpkę dostanie, córa nie wiem a starszy pieniążka bo on odkłada.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Gaja to fajnie. U nas to raczej nie przejdzie... gdybyśmy się spotykali wszyscy w jeden dzień Świąt i wtedy każde dziecko wyciągnęłoby po jednym prezencie to ok, ale u nas jest tak, że np. w Wigilię przyjadą do nas przyjaciele - oni pod choinkę przywiozą prezenty moim córkom a my automatycznie ... dajemy ich dzieciom Potem pierwszy dzień, na który przyjeżdżamy wszyscy do Rodziców i tam mój brat przywozi moim a my jego... No bo jak to by było, gdy jego chłopcy dostali a moje dziewczyny nic... Aj, dzieci teraz mają za dużo...... u sumie powinno być tak, że prezenty dostaje się tylko pod "swoją" choinką. Raz! No, ale wiadomo, nie ze wszystkim idzie się dogadać.
Na szczęście mamy ustalone, żeby nie przesadzać - jakieś gry i układanki... tańsze... no, ale wiadomo...
A w ogóle to chciałabym kupić coś jeszcze mojemu M. tylko nie mam pojęcia czym go miło zaskoczyć... Wiem, że on na pewno coś wymyśli
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki