Przyłączam się![]()
Mam 21 lat, studiuję FiR i właśnie w tej branży siedzę. Pomagam ludziom dostać kredyt czy inne produkty bankowe jak i pozabankowe.
Ponadto mam cudownego mężczyznę i to właśnie dla niego tu jestem. Oczywiście on akceptuje mój wygląd, w końcu zakochał się we mnie takiej jak teraz. Jednak ja wiem, że do ideału mi daleko - grube nogi, boczki...
To nie jest tak, że odchudzam się TYLKO dla niego. Chcę dobrze czuć się we własnym ciele i pozbyć się kompleksów, by swobodnie wyjść na plażę, bez zakrywania niedoskonałości...
Moją motywacją jest to, że kilka lat temu ważyłam tyle, do ilu teraz dążę. Czułam się świetnie i to samo chcę osiągnąć teraz.
Aktualnie ważę równe 62kg. Odchudzam się od pierwszych dni września, kiedy to waga wskazywała 65,5kg.
Nie mam żadnej konkretnej diety. Ograniczyłam jedzenie do minimum, odrzuciłam słodycze, pieczywo, napoje gazowane. Piję dużo czerwonej herbaty.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to więcej siedzę niż się ruszam. Taka praca, poza tym jestem totalnym leniem... Oczywiście we wrześniu włączyłam w moje życie ćwiczenia, głównie z Mel B, ale wyszukuję również inne zestawy, tak by poświęcić na to przynajmniej godzinę. Niestety nie każdego dnia udaje mi się znaleźć na to czas.
Mój cel to piękne, jędrne, szczupłe ciało. Na suwaczku mam 54kg, więc tego się trzymam. Dlaczego akurat tyle? Kiedyś ważyłam tyle i wtedy czułam się świetnie.
Wiem, że dla wielu osób ta waga może wydawać się zbyt niska do mojego wzrostu, ale uwierzcie mi, że moja budowa ciała jest taka, że pomimo tego, że moje BMI jest ok, to z zewnątrz wcale tak ładnie to nie wygląda
Pozdrawiam![]()
Zakładki