-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Przyszlam wam pobiadolic torche...
Przezywam "krysys malzenski" i mam dola bo moj facet ciagle mi wypomina ze jestem za gruba. Wkurza mnie to nieziemsko bo kurde zamiast mnie kochac taka jaka jestem to wiecznie mam tu i tam za duzo. Nawet wam nie wspomne jak to wplywa na nasze zycie intymne albo raczej na jego brak bo jak tylko sie przytulamy wieczorem to mnie lapie za brzuch i komentuje "ale sie zapuscilas" "chyba czas sie za siebie wziasc" no i jak ma po takich slowach cokolwiek sie dziac? A potem pretensje ze nie ma sexu a jak ja na to ze bedzie jak przestanie mi wypominac ze jestem gruba to on na toze powinnam sie za siebie wziasc... i tak w kolko!
Wiecie ze juz sie zastanawiam czy wogle nie powinnismy sie rozstac bo takie komentarze juz slyszalam jeszcze zanim urodzilam i nawet 10lat temu (juz tyle czasu jestesmy razem) jak wazylam 5kilo mniej. A tez bez przesady przeciez nie mam duzej nadwagi! Strasznie mnie to doluje co on mowi i juz nawet sama nie wiem co mu odpowiadac bo wplywa to masakrycznie na moja samoocene i wpadam w jeszcze wieksze kompleksy i kazde jego "wez sie za siebie" skutecznie odbiera mi ochote na jakiekolwiek dbanie o siebie. Staram sie, chudne, czesze, ubieram, maluje i zero reakcji pozytywnej. I wkurza mnie to ze powoli bo powoli ale waga idzie w dol i juz waze nawet mniej niz przed ciaza (wtedy tez mu nie pasowalo) a ciagle mu nie pasuje. Najgorsze ze nawet nie mam z kim pogadac o tym :(
No to powyzalalam sie ide do pracy...
Milego dnia! I sorki za smuty ale musialam to z siebie wyrzucic.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hejka, jestem już.
Chciałabym napisać,że wracam pełna energii, motywacji i wiary,ale tak nie jest.Posypałam się całkowicie.
Mam 5 kg na plusie, za mną 2 tygodnie leżenia w łóżku i zajadania hmmm właściwie nie wiem czego. Smutku, rozczarowań czy coś
Nie wiem czy dojdę jeszcze do wagi suwaczkowej, a co dopiero do wymarzonej.
Z jednej strony bardzo się cieszę, że kończą się ferie i wrócę do spotkań z ludźmi, do wychodzenia z domu, a z drugiej boje się, że się poddam i całkiem spadnę na dno.
Nie będę ukrywać, że zniknięcie Willex bardzo mnie przygnębiło, mam obawy, że się poddała.A skoro ona może,to dlaczego nie ja: (((
Tyle nadziei pokrywałam w Nowym Roku Chińskim, a nic się nie zmieniło.
Tyle ode mnie jęczenia.
Likaa- smutne co piszesz. Nie pocieszę Cię, niestety. Bardzo się zmieniłaś od kiedy jesteście razem? Jakoś nie wierzę, że masz brzuszek, czy jesteś zaniedbana, ale może powinnaś się cieszyć, że facet daje Ci jasno do zrozumienia co chciałby u Ciebie zmienić?
Kilka lat temu moją wielką namiętnością było czytanie forum: http://forum.gazeta.pl/forum/f,15128...lzenstwie.html
Piszą tam naprawdę fantastyczni ludzie. No i do dziś jestem w szoku jak szczerzy są faceci i jaka prosta jest ich konstrukcja. Naprawdę, szczerze polecam do poczytania. Oraz książkę "Wojny plemników".
Mój M. to na nic nie narzeka, nie przeszkadza mu jak tyję, jak chudnę: ( Czasami chciałabym, żeby, był wymagający. Musiałabym się starać, on starałby się dla mnie. Taka wieczna randka. Mój mnie rozpieszcza jedzeniem i mimo tego, że sam był ze mną w poradni dla osób z problemami odżywiania, to dalej nie rozumie tego, że dla mnie jedzenie to najgorszy prezent jaki może istnieć.
Jejku, już wiosna wisi w powietrzu, za tydzień mam chrzciny w rodzinie, za7 tygodni następne. Nie mam się w co ubrać, bo wszystkie nowe ciuchy są na mnie za małe: ( Tak się popsułam
Dziś Walentynki i jak znam życie obeżrę się pizzą
Tak szczerze szczerze szczerze to jestem najbardziej beznadziejną osobą na wszystkich forach: /
Ale!
Założyłam sobie specjalny zeszyt, gdzie wypisuję wagę, plan jedzenia, picia, ćwiczeń. Złote myśli, afirmacje. Może mi się polepszy?
Ech miałam nie marudzić
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kiteku- nie jesteś beznadziejna. Popatrz na mnie:) od listopada schudłam całe 2 kg(!) a i to przez ostatni tydzień poszło w p.zdu... To się nazywa wyniki i motywacja! Wizualnie niby lepiej, ale nie będę kłamała- chciałabym mieć wyniki na wadze. A ze nie było, a że okres a że ojatakabiednanajbiedniejsza to poooszły konie po betonie a ja poszłam po bandzie :) wczoraj po basenie wpadły frytki, sezamki, kanapeczki. Ale niech ten basen was nie zwiedzie- to nie ja pływałam tylko dziecię me:)
Na szczęscie zwlekłam pupsko z kanapy i poćwiczyłam po 2 dniach przerwy.
likaa- to okropne co piszesz. Serio. Patrzę na twoje BMI i nadwagi nie widzę. A nawet gdyby- to po to jest się z kimś w związku, żeby wspierał, motywował ale jako przyjaciel( czyli też nie tylko głasku głasku) a nie najgorszy wróg co tylko patrzy, żeby dowalić i sprawić przykrość... A taki obraz malujesz. Tzn ja tak to odbieram, może mylnie. Bierzesz pod uwagę, że problem leży gdzie indziej, a ta wagą tylko cie dręczy bo widzi że działa( skoro np ważysz mniej niż przed ciążą?).
bernii- na nogi jest fajny trening( dużo skakania, przysiadów etc) Bodyweight Only Fat Burning HIIT Cardio Workout + Total Body Toning: Fitness Blender Blend - YouTube
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Strasznie mi przykro Kitekuu ze wracasz w takim stanie :( bardzo brakuje mi Kitekuu pelnej energii pozytywnej wpisujacej swoje codzienne menu i tanczacej!!! Mam nadzieje ze tylko chwilowo masz takie smutki. Jestes cudowna kobieta i nie daj sie depresji!!! Kilogramami sie nie przejmuj co doszlo to spadnie i tylko od ciebie to zalezy. Nie wiem za bardzo jak ci pomoc choc strasznie bym chciala, moge cie tylko zapewnic ze jestesmy tu z toba. Jesli potrzebujesz motywacji to chetnie sie przylacze do jakiegos wyzwania 30dni czy cos w tym stylu :)
Mi po wczorajszej awanturze emocje opadly choc niesmak/smutek pozostal. Postaram sie wyciagnac pozytywne wnioski. Moze faktycznie zaczne cwiczyc ale musze z moim to omowic troche bo to nie moze byc tak ze ja zajmuje sie domem, gotowaniem, dzieckiem, pracuje, jeszcze mam byc piekna i pachnaca ... a do tego wysportowana a on z jego strony po prostu jest.
Odpowiedz na pytanie czy sie zmienilam.. no tak.. na pewno w koncu nie mam juz 20 tylko 30 lat, ciaza... ale tez nie jakos bardzo, kilogramowo waze z jakies 6kg wiecej
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Chciałam zrobić sobie jeszcze trochę przerwy od forum....ale nie potrafię obojętnie przejść czytając Wasze posty.
Lika po 1 jeśli chcesz z kimś pogadać to ja chętnie, zawsze możesz się wyżalić co prawda tylko mamy do dyspozycji facebook lub skype, ale zawsze coś. Co to opisanej sytuacji. Wiesz trudno znaleźć złoty środek. Jedni lubią słyszeć szczere uwagi, inni woleliby by ich nie słyszeć. Ja uważam, że trzeba znaleźć złoty środek. Konfrontacja i szczerość jest bardzo ważna, ale nie można też tylko konfrontować. Trzeba też dostrzegać pozytywy i sukcesy, ale same komplementy.... czy na tym polega wsparcie? też nie.... wsparciem jest dla mnie rozmowa, mówienie o swoich szczerych odczuciach, ale też chwalenie i podkreślanie tego co w nas dobre, zrozumienie. Nie wiem do końca jak to u Was wygląda, nie znam sytuacji a z jednego opisu trudno obiektywnie ocenić sytuacje. Na podstawie tego co napisałaś, pomyślałam sobie, że powinnaś stawiać granice, walczyć o to co Tobie służy, mówić o swoich oczekiwaniach i potrzebach, że przede wszystkim musicie rozmawiać....że nie tylko Ty powinnaś się za siebie wziąć, razem powinniście to zrobić. Nie wiem, ja sobie nie wyobrażam odchudzać się dla kogoś, żyć z piętnem grubasa i świadomością, że mój partner wolałby mnie inną. Wybrał Cię, więc powinien Cię kochać, szanować i akceptować, wspierać, czyli też czasem mówić bolesne choć szczere słowa. Jeśli coś się zmieniło i mimo prób naprawienia tego nie wychodzi....cóż....masz 30 lat....całe życie przed Tobą.
Kiteku....gdzie Ty byłaś te 2 tygodnie???
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Lika - już któryś raz zbieram się, żeby napisać. Po pierwsze bardzo przykre jest to co napisałaś. Z tego co widzę Twoje BMI jest w normie i rozumiem, że przykro jest Ci słuchać takich komentarzy (każdemu by było). Mam do Ciebie pytanie - czy chciałabyś, żeby Twój facet nie poruszał tego tematu? Jeśli nie, to co chciałabyś usłyszeć? (w sensie wsparcia, motywacji)
Chciałabym coś napisać, ale trochę z drugiej strony. Jakoś mi tak dziwnie, okropnie i smutno, bo po części jakbym czytała o sobie. Tylko, że mój M. nie ma jak Ty BMI w normie, tylko niestety już otyłość i to dużą - praktycznie od dziecka. Temat jego diet, ciągłe powracanie do tematu, rozczarowania, obietnice, krok w przód, dwa w tył, to trwa już tak długo i jest czasami wręcz bolesne. I ja już nie wiem co mam mówić. Czuję bezradność może nawet frustrację i czasami czuję się jak ostatnie wstrętne babsko, bo wiem, że moje komentarze (niestety też coraz częściej złośliwe), moje powracanie do tematu może go ranić. Źle mi z tym. Czy powinnam przestać? Nie potrafię tego zaakceptować, bo mi na Nim zależy i zwyczajnie się boję co będzie w przyszłości. Sama nic nie zmienię - już to zrozumiałam. Już nie wiem co mam Mu mówić, jak do Niego dotrzeć. Ktoś może powiedzieć, że skoro od początku tak było to powinnam, to akceptować i kochać jakim jest, ale czy na pewno w tym przypadku tak to działa? Przepraszam, że zeszłam tak na swój temat.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja - miałam wyjechać ale byłam w domu. W łóżku - musiałam leżeć w pozycji na brzuchu, złapała mnie dyskretna, wstydliwa dolegliwość. Oglądałam seriale i żarłam. Póki co stan zapalny mi minął, ale jak powróci to czeka mnie wizyta w klinice proktologicznej. Taka to dupna historia.
Ale wszystko co najgorsze mamy już (MY WSZYSTKIE) za sobą. Ja dziś zwrot o 180 stopni. Całkiem możliwe, że wczorajsze wyżalenie się tutaj bardzo mi pomogło. A może wiosna? a może wszystko naraz?
Pięknie ujęłaś w słowa to, co chciałam napisać Licee (dziwnie się odmienia). Może takiego szczerego faceta ze świecą szukać, Likaa? Może inny zamiast szczerze powiedzieć co go kręci, po prostu poszuka ideału poza związkiem? Faceci są inni.. Jesteś taka fajna babka, wierzę, że faceta też masz fajnego.
Bernii - czy Twój M. się leczy? W sensie psychiatra, psycholog, terapia? U mnie w mieście jest ośrodek leczenia zaburzeń odżywiania - próbowaliście gdzieś?
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Berni Ty mówisz o otyłości, to jest choroba.....to tak jakbyś nie reagowała na to, że Twój luby ma katar i gorączkę....ale kiedy mówimy o BMI 21 w porywach 22, czyli waga w normie.....to już może być brak akceptacji, ale tak jak pisałam nie znam jego nie znam ich sytuacji, trudno z góry pochopnie oceniać. Nie dajmy się zwariować. Ja tez mojemu truję do skutku. On nie jest otyły, ale mógłby te 15 kg zrzucić,a to naprawdę nie dużo jak na faceta. Zaburzenia odżywiania.... takie jak kompulsywne objadanie można zaliczyć pod uzależnienia behawioralne (ostatnio się dowiedziałam), i powiem Ci, że opierając się na doświadczeniu zawodowym, wiem jedno, takiej osobie trzeba powiedzieć czasem milion razy, jest cień szansy, że za milion pierwszym cos do niej dotrze. Technik motywacyjnych jest wiele, ale przede wszystkim spróbuj przypomnieć sobie co działa na niego, co motywuje go do pracy, czy kopa dają mu sukcesy, awanse. premie? czy apatyt rośnie w miarę jedzenia? A może wręcz przeciwnie? Czy lubi być samodzielny? A co za tym idzie samemu podejmować decyzję? Jest raczej dominujący czy zdominowany? Wbrew pozorom według mnie te wszystkie czynniki mają ogromne znaczenie, bo tak jak pisałaś nie można czegoś zrobić za kogoś i samej niewiele zdziałasz, ale też kiedyś Ci pisałam o przejmowaniu za niego odpowiedzialności. No ale to długi temat.
Kiteku a co stało na przeszkodzie, żeby wejść tu i napisać o swoim podłym nastroju??
Ja byłam w górach, było cudownie, choć zdecydowanie za krótko i za syto ;)
Jest mi mega niedobrze dziś...
Uciekam przede mną ciężki tydzień pracy, zaczynam pracę na prawie 1,5 etatu....
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja bardzo dobrze ujęłaś cały temat! Zgadzam się w 100% z tym, co piszesz, zarówno jeżeli chodzi o sytuację Likii, jak i Bernii.
Mówić trzeba - to podstawa!!!
Ale mówić mądrze.
Szukać coraz to nowych argumentów i może motywacji...
wiem, że to nie to samo, ale u nas z kolei był motyw papierosów... Mój M. rzucił po 15 latach palenia... Najpierw paliłam z nim, potem nie mogłam bo ciąże, dzieci... potem popalałam... potem zaczął mi ten dym i wszechogarniający smród przeszkadzać... prosiłam, błagałam (nie tylko ja)...potem szukałam innych sposobów, tego i tamtego zabraniałam, fochałam się... potem przestałam prosić i w ogóle mówić... potem znowu mówiłam, ale jakby mądrzej, bardziej to argumentowałam, nie krzyczałam, nie wymawiałam, ROZMAWIAŁAM... aż któregoś dnia mój M. przyszedł i powiedział, że dzisiaj nie zapalił i że już nie zamierza... SZOK... i daje radę ;-)
Także myslę, że z każdą podjętą decyzją jest podobnie.
Dlatego Bernii nie poddawaj się. Szukaj argumentów!
Likaa, Ty też nie daj za wygraną! Dobrze ktoś tu napisał, że taką Cię pokochał i taką powinien kochać.
Nie wiem czy jeszcze ktoś będzie się tu ważył, ale ja się zważyłam poniedziałkowo i wyszło mi znowu to samo...
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja - musiałam odpocząć od forum. Jakoś tak się stało, że mój stan, nastawienie, motywację, chęci, uzależniałam od tego jak mnie widzicie. Chciałam się odciąć na chwilę, żeby zrozumieć, że chudnąć powinnam dla siebie, dla zdrowia a nie po to, żebym szukała u Was pochwał. Nie potrafię pisać jasno i przejrzyście. Cierpię na socjofobię, potwornie boję się, że mogę być źle oceniana przez ludzi.
Musiałam chwilę posiedzieć sama i poprzestawiać wszystko w głowie. Od wczoraj dzień zaczynam od pisania planu, czytania afirmacji, książek motywacyjnych. Komputer ograniczam do minimum.
Dziś na wadze 69,5 kg
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kiteku -
socjofobia... myślę, że nie Ty jedna... to niestety ciężka przypadłość...
Mam nadzieję, że już lepiej. Że już kryzys przeszedł.
Nie zadręczaj się tym, co myślą inni, czasami przecież zupełnie obcy Ci ludzie, ważne, co Ty myślisz i do czego Ty jesteś zdolna!!!
Z tego, co zdążyłam zauważać w tym wątku nie ma oceny ludzi, zdarza się ocena postaw życiowych, podjętych decyzji, zaistniałych sytuacji... ale ocena potrzebna i nierzadko bardzo konstruktywna.
Także cieszę się, że jesteś!!!
A na forum, o którym pisałaś Licee też często zaglądam. Lubię czytać o innych. Nie komentować. Czytać i analizować. Wiele można się nauczyć i dowiedzieć.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Cytat:
Zamieszczone przez
awersja
Nie wiem, ja sobie nie wyobrażam odchudzać się dla kogoś, żyć z piętnem grubasa i świadomością, że mój partner wolałby mnie inną. Wybrał Cię, więc powinien Cię kochać, szanować i akceptować, wspierać, czyli też czasem mówić bolesne choć szczere słowa.
No wlasnie o to i chodzi... ja nie chce sie odchudzac dla niego i wkurza mnie ze nie akceptuje mnie taka jaka jestem. Zgadzam sie ze mozna szczeze powedziec co sie nie podoba ale niech przy tym od czasu do czasu powie ze cos mu sie podoba... bo tego jakos nigdy nie robi. Nie mowiac juz ze sytuacja intymna nie jest odpowiednim momentem na uwage w stylu "ale sie zapuscilas powinnas zaczac cwiczyc brzuszki". Ach takiego mam niedelikatnego faceta ze glowa boli! Zero taktu.
Ale tak poczytalam ze piszecie ze powinnam sie cieszyc ze jest szczery yhmm no niech wam bedzie ;) postaram sie obrocic to w dobrym kierunkui od dzis cwicze :) tzn zaraz on w ramach okazania dobrej woli zabiera mlodego na plaze a ja mam popoludnie na sport.
Posciagalam sobie aplikacje na telefon z 30to dniowymi wyzwaniami: brzuch, tylek, plecy i klatka piersiowa. Ktoras sie dolaczy? Nawet sobie postanowilam w ramach motywacji przed rozpoczeciem zrobic fote i porownam sobie za te 30dni :)
Bernii odpowiedz na twoje pytanie: tak wolalabym zeby nie poruszal tematu, ale dlatego ze jestem BARDZO swiadoma tego ze mam brzydki brzuch i jest to moj kompleks od mlodosci i ciaza mi tu nie pomogla. A przede wszystkim jak juz musi sie wypowiedziec to delikatniej. Ale jak juz pisalam dlatego ze jest to moj duzy kompleks i wypominanie mi tego nie poprawia mi samopoczucia nie mowiac juz ze jakby nie bylo to costam costam powoli idzie w dol a slysze na to ze "serio? bo nie widac!" no wiec srednio mnie to motywuje.
Nie wiem jak twoj facet no bo otylosc to juz troche inaczej... tzn tu juz problemem jest nie tyle estetyka co zdrowie. Przede wszystkim martwisz sie o niego (a nie, jak to u mnie jest ze jemu sie marzy kaloryfer na moim brzuchu). Musisz go jakos motywowac i dzialac, moze faktycznie warto by bylo sie skontaktowac z jakims specjalista? Nie za bardzo wiem co ci powiedziec bo faktycznie to zalezy od charakteru co na kogo lepiej dziala. Pochwaly za chocby minimalne sukcesy czy kopniak w dupsko na rozped. U mnie kopniak dziala wstrzymujaco tzn jak mi facet dowala to mi sie juz calkiem odechciewa i sobie mysle ze i tak nigdy nie bezie dobrze to po co sie meczyc. A moze namow go zeby tez sobie tu wchodzil na forum? moze wlasnie tu znajdzie wsparcie jakiego potrzebuje?
Mazda chcialabym wlasnie aby mnie kochal taka jaka jestem ale nie czuje sie tak.
Ja dzis rano nie mialam czasu jakos tak polecial dzien ale jutro z rana sie waze i wpisze do tabelki!
Kiteku tutaj nikt nikogo nie ocenia. Jak sa sukcesy to chwalimy sie nawzajem, jak porazki to wspieramy i dopingujemy. Wszystkie jestesmy tu z wlasnej nieprzymuszonej woli :) a skoro jestesmy to znaczy ze jest nam tu milo/fajnie/skutecznie.
Dzieki wam udalo mi sie spojrzec na moja sytuacje z innej strony i mam nadzieje ze wyjdzie mi to na dobre ;)
Uciekam bo sie rozpisalam... Milego popoludnia!!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej Wszystkim :-D
Kiteku - dobrze, że napisałaś, dobrze, że dalej walczysz. Super, że planujesz, rozpisujesz dietę, ćwiczenia, motywacje. Jestem jak najbardziej za, sama tak robię i u mnie się to sprawdza. I pamiętaj, że ważne jest tylko to co Ty o sobie myślisz, a nie co myślą inni, to przecież Twoje życie. Nie poddawaj się!
Likaa mam nadzieję, że wszystko wam się ułoży. Trzymam kciuki :-D Fajne takie 30 dniowe wyzwanie. Pisz jak Ci idzie.
Co do mojego M. to nie był na żadnej psychoterapii, już z Nim o tym rozmawiałam, proponowałam, ale nic z tego :-| Kilka lat temu pomogły wizyty u dietetyczki. Niestety po jakimś czasie zrezygnował (wtedy oficjalny powód to względy finansowe, ale ja wiem, że z czasem przyszedł też kryzys i rezygnacja).
Dziś zapomniałam się zważyć, więc do tabelki wpiszę się jutro. Nie liczę na jakiś spadek, ale i tak jestem zadowolona, bo trzymam się ćwiczeń.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Berni kryzys to rzecz naturalna, jeśli ktoś chce, to znajdzie sposób żeby sobie z nim poradzić, dla jednych będzie to wyjście pobiegać, da innych terapia. Krysy jest czymś naturalnym, ba! potrzebnym. W końcu co nas nie zabije to nas wzmocni. Bo przecież to ogromny sukces poradzić sobie z trudnościami bez użycia alkoholu, narkotyków czy jedzenia, to sukces o którym warto pamiętać, bo świadczy o naszej sile wewnętrznej.
Lika a czy Ty, kiedykolwiek powiedziałaś mu to co nam napisałaś wyżej? Czy powiedziałaś mu wprost i jasno o tym co czujesz do niego, jak widzisz Wasz związek, o tym jak Ty się czujesz kiedy słyszysz takie słowa, jak to wpływa na Wasze życie seksualne, na Ciebie, Twoją dietę itd.?? Czy powiedziałaś mu o swoich oczekiwaniach i potrzebach z jego strony? czy postawiłaś kiedykolwiek granicę? Bo wiesz facet sam się nie domyśli....trzeba jasno...konkretnie....fajnie by było, gdyby sam ruszył mózgowicą i wpadł na ten genialny pomysł, ze sprawia Ci przykrość.....ale nie oszukujmy się to jest facet, czy oni myślą o takich rzeczach?? Nie wiem, ja mam doświadczenie, ze nie, choć uważam, że mam wspaniałego, mądrego faceta, który o mnie dba, akceptuje itd. jednak w sferze uczuć....to jest masakra :) Tak sobie pomyślałam, że może on jest święcie przekonany, że w ten sposób Ci pomaga?? Gadałaś z nim o tym?
Natomiast ja wcale nie uważam też, że teraz powinnaś ćwiczyć w pocie czoła i jeść sałatę, bo fajnie jest usłyszeć szczere słowa. Wręcz przeciwnie, napisałam, ze powinnaś walczyć o siebie ( także rozmową o której pisałam wyżej). Pomimo, że jesteście małżeństwem to to jest Twoje życie, Twoje zdrowie i Twój brzuch. Za żonę/męża wybieramy sobie osobę spośród wielu, taką jaka nam pasuje na dobre i złe. Wiadomo każdy chciałby mieć atrakcyjnego fizycznie partnera, choć dla każdego znaczy to co innego, natomiast w dojrzałym, dorosłym życiu są sytuacje, które nas zmieniają, choroby, ciąże, problemy czy zwyczajnie starość. I co wtedy? Wygląd jest ważny, wiadomo, ale kocha się raczej za wnętrze, za wspólne poranki, tematy, rozmowy, za wspólne życie. Nie wiem jak jest u was, ale mam poczucie, że na partnera z którym mamy spędzić jesień życia, nie wybieramy osoby tylko dlatego, ze ma fajny tyłek.
Lika napisałaś ciekawą rzecz, którą odniosę też do sytuacji Bernii, zacytuję:
"Nie za bardzo wiem co ci powiedziec bo faktycznie to zalezy od charakteru co na kogo lepiej dziala. Pochwaly za chocby minimalne sukcesy czy kopniak w dupsko na rozped. U mnie kopniak dziala wstrzymujaco tzn jak mi facet dowala to mi sie juz calkiem odechciewa i sobie mysle ze i tak nigdy nie bezie dobrze to po co sie meczyc."
Na Ciebie nie działa kopniak nie działa, bo kopniaki zbierasz na co dzień, a Kiteku tego potrzebuje, bo facet ją akceptuje i nie mówi takich rzeczy. Każdy z nas potrzebuje czegoś innego, ale od dziecka mamy też tak, że reagujemy oporem kiedy coś każą, lub czegoś nam brak. Kiedy mama mówiła poucz się, robiłam wszystko inne, jeśli mówiła nie wolno tego czy tego to to robiłam. Tak samo jest w życiu dorosłym. Jeśli Twój facet mówi Ci: chudnij, Ty nie chcesz, jeśli mówi Ci pięknie wyglądasz: nie wierzysz i robisz wszystko, żeby się zmienić. A tu chodzi o to by to wyśrodkować. Choć i wtedy będziemy się czepiać. Ja mam wyśrodkowane słyszę: nie jedz czekolady, bo przytyjesz, ale słyszę też jesteś super laska, jestem pączkiem różanym, ale jestem też chuderlakiem. Wiele z Was pewnie powie, że to fajne, ja to wiem, ale czasem sobie myślę : czego on chce?? raz za gruba raz za chuda :) Więc Bernii może zastanów się pogadaj ze swoim jak on miał w dzieciństwie młodości, jak ma teraz. Może być tak, że rodzice też mu mówili, ze powinien schudnąć, wozili go po lekarzach, bo najwyraźniej chłop nie za bardzo lubi robić to co musi.
Taka mnie myśl naszła :D
Poza tym Kiteku.... coś mi nie pasuje....zastanawiam się co? Czytam Ciebie.....i jakby w ogóle inna osoba to napisała.... a może po prostu ja poznałam inną Kiteku. Odważna, przebojową, dojrzała kobietę świadomą swoich ograniczeń. I myślę, że tak właśnie jest. Tylko masz naturę autodestrukcyjną i czasem myślę, ze Ty po prostu lubisz się wpierd**** w taki podły nastrój :) tylko....po co??
Przestań narzekać zacznij żyć :)
Zrezygnowałam z jednego dnia w Ośrodku na rzecz etatu w biurze. jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo wiązałam duże nadzieje z tym miejscem. Ale z 2 strony mam dość życia na takich obrotach robienia wszystkiego w biegu, jestem zmęczona... mam też dość pracy na wolontariacie, dość dymania mnie jako darmowej siły roboczej, ileż można robić za free? Jak mam pomagać innym skoro sama finansowo nie daję rady, jak trzymać się pionu, kiedy ktoś wykorzystuje cię za darmo, nie docenia, nic tylko się napierd*** i dołączyć do grona moich pacjentów.... Trzymałam się dzielnie prawie 4 lata. Powiedziałam dość. Będę jeździć raz w tygodniu. Wiele mnie kosztuje ta decyzja, ale widocznie tak miało być....
Z dietą to też tak sama nie wiem.... wpadło kilka paluszków....ale dalej czuję się ciężka po tym obżarstwie weekendowym w górach i może dlatego tak mam. Natomiast zrobiłam fajne zakupy zdrowej żywności. Nastawiłam się pozytywnie do działania i tak jak Ty Lika planuje zrobić zdjęcie. Zapewne kiedyś je tu wrzucę :)
Uciekam do pracy.... jestem spokojna, bo jadę na 8 godzin, wyjdę sobie 15-16, będę mieć jeszcze kupę dnia przed sobą, i dostanę za to wynagrodzenie, jak każdy normalny człowiek....wreszcie będę mogła kupić sobie co chcę, zapisać się na prawo jazdy, dokończyć urządzanie mieszkania, odłożyć....wreszcie przestanę żyć na garnuszku u mojego P. Jestem wolna :)
Miłego optymistycznego dnia Kobiety!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
witam,
likaa a pan z którym mieszkasz to rozumiem chodzący ideał, nie mający sobie nic a nic do zarzucenia??? Ja rozumiem krytykę ale delikatną a nie wprost. To jakby powiedzieć chłopu - ależ się zrobił kiepski w łóżku, ja nie mogeeeeeeee - ciekawe czy to by go zmotywowało????
Mi jak mąż swego czasu dokuczał ( a miał powód bo miałam prawie 100 kg) to działało na mnie w drugą stronę, wcale mnie to nie motywowało, dla mnie musiał nadejśc odpowiedni dzień do zmian. Nie piszesz tez czego on w ogóle oczekuje od ciebie, jak masz wyglądać? Bo może będziesz trenować a i tak powie, że za mało, że nie widać, że to nie jest to. Bo ja np trenuję od 3 lat a pewnie wg twojego Pana byłabym zapuszczona bo niektórych rzeczy po ciążach nie da się naprawić :/
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Gaja świetnie napisane :-) O to idzie, jaki cel chce osiągnąć Likii mąż... Ja też uważam, że dla mnie po prostu musiał nastać odpowiedni czas i sama, bez jakiś musów zewnętrznych, chciałam schudnąć i wziąć się za siebie.
Awersja, brawo! Czasami decyzje, które podejmujemy, choć są ciężkie, uskrzydlają! Także do dzieła kochana!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Awersja - ja jestem Waga i całe życie raz jedna szala raz druga. Wpadam ze skrajności w skrajność. Boję sięteraz tego szaleństwa, bo tak sobie przestawiłam mózg, że aż tańczyć i śpiewać mi się chce:)
Czytam codziennie rano po rozdziale z dwóch książek i może to dlatego?
A prawdą jest też, że nienawidzę zimy i zimna. Ludzie, którzy mieszkają w ciepłym klimacie żyją jakby dwa razy. A ja pół roku praktycznie marudzę i tylko siedzę gdzieś w cieple, lub w wannie bo mam słabe krążenie i wiecznie zimne stopy;)
Ale dziś już znów piękna wiosna!
Mazda - uwielbiam tamto forum. Teraz już nie zaglądam, ale kiedyś! Tacy fajni ludzie tam piszą. I dużo mądrych facetów - fajnie jest poznać ich punkt widzenia.
I z tego właśnie forum i męskiego pisania dowiedziałam się, ku mojemu zaskoczeniu, że:
- jak facet mówi,że coś mu się nie podoba to tak jest. Bez złośliwości, bez wyśmiewania. Po prostu chciałby,żeby druga strona coś w sobie zmieniła. Dla swojego dobra, dla zdrowia, dla lepszego seksu, dla lepszych doznań.Lub po prostu po to, żeby jemu mógł stanąć. Mi na przykład by nie stanął jak patrzę na siebie w lustrze: /
- nie bez przyczyny faceci zmieniają sobie partnerki na młodsze (czytaj: bardziej zadbane)
- faceci są wzrokowcami, a kobiety marzycielkami (stąd u kobiet mylne przekonanie, że jak się przysięga "na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie" to tak będzie zawsze). Nie, nie zawsze. Stąd tyle zdrad jak kobiety nie zadowalają swoich facetów, lub jak się zaniedbały.
- wersja demo. Wersja demo to jest reklama naszej osoby, naszego libido w momencie jak poznajemy faceta. Czyli udajemy, że kochamy seks, uprawiamy go codziennie, jesteśmy 24 h/dobę zadbane, pachnące, wyfiokowane. Fantastycznie gotujemy itd. I w takiej wersji nasz facet się zakochał
-jeżeli danego faceta rozkochała szczupła, wysportowana blondynka, robiąca mu loda 2 razy dziennie, to nie dziwmy się facetowi, że przestaje go kręcić ta sama babka, jeżeli po ciąży staje się zaniedbaną otyłą (np. ja) babą, którą wiecznie boli głowa, chodzi w dresie, obcięła włosy
- to samo dotyczy kobiet, ale w dużo, dużo mniejszym stopniu, bo mam wrażenie że kobiety mają większe poczucie przyzwoitości, współczucia, empatii, są wierniejsze.
Żeby nie było - ja nie stoję po stronie zdradzania i odchodzenia od partnerek. Mnie po prostu szczęka opadła, jak zrozumiałam, jak bardzo różnią się świat męski i nasz.
Ale to nie wina facetów, że tacy są. Ze wszystkimi moimi znajomymi spokojnie można się dogadać. A co najciekawsze męski świat wydaje mi się szczery.
Likaa - Twój M. jest Polakiem?
Bernii - smutne to. Faceci są bardziej narażeni na choroby związane z otyłością, nadwagą. Nie wiem, w jakim Twój M. jest wieku, ale z moich rówieśników (40+) już troje odeszło. Facetów właśnie. Z powodu nadwagi. Moim zdaniem nie dietetyk, ale psycholog, psychiatra może Wam pomóc
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kiteku cala prawda co tam o facetach napisalas!
Wiem ze mnie kocha ale nie moze sie pogodzic z tym ze nie jestem juz tak jak pisalas ta seksi laska co na poczatku z temperamentem jak wulkan. Hehe jestem mama, kobieta zmeczona donem praca i nudnym zwiazkiem.... tylko cholera czemu ci faceci sobie nie zadaja pytania jak oni sie zmieniaja? On juz dawno nie jest tym zakochanym wpatrzonym we mnie facetem milym i dbajacym... no i bledne kolo ;)
Ale no nie marudze bo moze brzmiec jakbym miala jakis tragiczny zwiazek a tak nie jest tylko po prostu moj sie chyba nie moze pogodzic ze zmianami.
Awersja tak, rozmawialam z nim i mowilam wszystko co tam pisalas ale serio on tego nie rozumie. Jakos do niego nie dociera ze mnie rani, ma typowo meskie spojrzenie dla niego on dba o mnie i chce zebym uprawiala sport dla zdrowia, zebym schudla dla lepszego seksu itd i nie rozumie ze ja jego gadanie odbieram jako brak akceptacji.
Kiteku a wiesz ja to znam troche co opisujesz o tych zmianach nadtroju (ehhh znowu gadam o moim no ale w temacie napiszcie jak macie dosc) to sie nie nazywa bipolarnosc czy cos takiego? Moj ma to. Ze popada w skrajnosci w skrajnosc czasem np z dobrego humoru potrafi przejsc do wscieklosci. Tak jakos mi sie skojarzylo z twoja energia przechodzaca w smutek.
Aha odp na twoje pytanie: nie nie jest polakiem jest wietnamczykiem wychowanym we francji.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Podoba mi sie okreslenie "wersja demo" :) :) :) chcialabym byc znowu wersja demo!!!!!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
No i z tego gadania nie napisalam ze waga 61,0 wpisze do tabelko potem bo przez tel nie moge.
I jeszcze przyszlo mi do glowy ze wersja demo siedzi w glowie a nie chodzi o cialo. I stad zdrady bo tak latwo byc wersja demo dla kogos nowego...
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Likaa - poczytaj też książkę "Wojny plemników" - dużo wyjaśnia a czyta się jak kryminał. Jest świetna. Też zaczęłam czytać jak polecili ją na tamtym forum. No i książki pana Lwa-Starowicza:)
Pamiętacie taką bajkę "Piękna i bestia"? Przecież kobiety potrafią wyjść za faceta z powodu jego charakteru, opiekuńczości, dobrego serca. a faceci raczej polecą na babkę, która ich kręci.
Facetom się podobają ładne, seksowne babki. A kobietom charakterni mężczyźni (np. nowy Bond).
I w życiu też tak jest.
No właśnie widzisz Likaa - tak myślałam, że pochodzi z innej kultury;)
Dobra, kończę już, bo ja nigdy przecież tyle ni piszę, a poza tym dałam sobie ograniczenie na komputer :P
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dobra facet to wzrokowiec ale jeśli oczekuje od kobiety pracy nad swoim ciałem, demona seksu itp to niech sam się ogarnie i też z sobą zacznie coś robić a nie krytykuje. Kurcze jak mnie to wkurza , że facet zakochał się w kim innym a po paru latach, dzieciach itp jest nieusatysfakcjonowany. Nosz kur.a mać! To niech weźmie te swoje leniwe dupsko i zajmie się dziećmi, sprzątaniem, gotowaniem i znajdzie jeszcze czas na treningi i obowiązkowy demoniczny seks wieczorami.
Później wymienia toto na młodszy model, który nota bene po roku-dwóch staje się kopią pozostawionej żony, bo zakłada z taką rodzinę i zaczyna się bajka od nowa.
Jeśli nie ma współpracy, prawdziwego partnerstwa i miłości to co by się nie działo którejś stronie będzie źle. A najłatwiej jest krytykować i wymagać gdy samemu się palcem nie kiwnie.
Aaaaa i nadmienię, że kobieta też wychodzi za kogo innego , przed małżeństwem są spontaniczne wypady, kwiaty, prezenciki, namiętny seks, telefony, westchnienia i słowa miłości ze strony lubego a po ślubie???? Już nie trzeba????
U nas był okres kryzysu małżeńskiego, naprawdę byliśmy obok siebie - przetrwaliśmy - mój na szczęście zrozumiał, że nie podpisałam kontraktu na kucharkę, sprzątaczkę i nianię i to nie jest mój zasrany obowiązek a NASZ zasrany obowiązek. Gdy zaczęliśmy współpracować i starać się rozumieć jeden drugiego to dopiero tak naprawdę zaczęło się prawdziwe małżeństwo
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kitekt ja tam ciągle zaglądam :-)
Bardzo lubię czytać o sprawach seksu. Nie będę ściemniać i nie odkryję też żadnej ukrytej prawdy, że seks jest motorem do wielu działań i bardzo, bardzo mocnym spoiwem związku.
Oczywiście, związek przechodzi różne etapy, ten, jak to ujęłaś świetnie w wersji demo i kolejne, związane z codziennością, brakiem spontaniczności, ciążą, dziećmi, domem, stresem... i jest tego jeszcze pewnie mega dużo... ale jest ważne aby umieć o tym seksie ze sobą rozmawiać i to forum pokazało mi jak o tym rozmawiać z facetem... Prosto i na temat! Ot, tyle. Nasze życie seksualne zaczęło kwitnąć, nasz związek przez to również. I chociaż ja nie jestem długonogą laską a on bogatym i super wysportowanym Bondem to i tak dla siebie jesteśmy najpiękniejsi! I to, jak on codziennie podkreśla jak mnie uwielbia, jak kocha każdy cm mojego ciała, jak ... ach, zagalopowałam się :-))))
A i jeszcze jedno - skoro już tak się tu uwywnętrzniam ;-) Moim zdaniem facet powinien być zawsze najważniejszy!
Wiadomo, dzieci, są ponad wszystko ważne ale dla OBOJGA, dla mnie i dla niego.. ale one kiedyś pójdą, będą miały własne życie, a my.. pozostaniem i mam nadzieję będziemy swoją ostoją na lata starości jeżeli w ogóle ich dożyjemy :-)
Gaja jasne, że nie tylko kobieta ma się starać i nie tylko ona się zmienia... Moim zdaniem trzeba umieć zmieniać się harmonicznie, razem... to trudne, ale da się!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Bożyszcze ależ tu się fajnie zrobiła :D z takich trudnych rozmów o kryzysach małżeńskich przeszłyśmy na tematy damsko meskie. Kiteku uwielbiam Twój post!!!!!!!!! :D Uwielbiam Cię taką !!!!! W ogóle Cie uwielbiam :p
Gaja całkowicie się zgadzam, ze wszystkim. Ja uważam, że jak się życie chce z kimś dzielić to całe, ale nie tylko tą przyjemniejszą część ;)
Muszę absolutnie poczytać to forum, bo my też mamy mały kryzys (a może już nie taki mały...?), tzn. wszystko jest bardzo dobrze, oprócz seksu. Jakby wypaliło się i przez to czuję, ze się od siebie oddalamy. Chciałabym to zmienić ale rutyna i zmęczenie daje w kość.
Powiem Wam, że jak tak czytam te nasze ostatnie rozmowy....to strasznie, strasznie chciałabym Was poznać! I każda miałaby nową motywację :D
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
::::Awersja u nas z seksem jest tez nijak ale to dlatego ze nie ma kiedy i gdzie. Ja usypiam o 21 kiedy dzieci jeszcze sa na chodzie a przynajmniej starsze. Dawno nie bylo namietnego seksu, jest na szybko i czasami w ukryciu np w lazience. Moze na nowym domu cos sie zmieni bo jednak dzieci pokoje na pietrze beda miec. Ale moj malzonek tez juz nie cisnie w tym temacie bo sam widzi jak ciuezko do cholery zaliczyc chwilke bzykania haha
A poznac sie mozemy, by trzeba bylo zorganizowac spotkanie gdzies po srodku drogi
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Ja się piszę!!!!! tak tak tak tak!!!!!!!!!...................................... ............................................
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Oj u nas tez temat lozkowy kuleje. Gaja mam tak jak ty ze o 21 zasypiam a moj M. to nocny marek ii czasem kladac sie o drugiej w nocy czegos chce ale ojojoj juz nie te czasy zeby mnie budzic w srodku nocy ;) :)
Ale mi przynajmniej jakos wyrzutow ogromnych nie robi, mam kolezanke ktorej facet dopomina sie ciagle bo uwaza ze 3razy w tyg to minimum!!! A ona jeszcze do tego nie jest soecjalnie temperamentna i temat srednio ja interesuje. Juz niejeden kryzys przez to przechodza. Nie mowiac juz ze jak ostatnio z tym kolega rozmawialam i spytalam jak widzi ich zwiazek za 10-20lat to mi powiedzial ze beda razem ale on bedzie mial kogos na boku bo jego to nie satysfakcjonuje.
Natomiast kolezanka jak mi sie zalila to mowila "juz mam dosc juz czasem mysle ze wolalabym zeby sobie kogos na boku znalazl!" Niezle co? Dodam ze ani jedno ani drugie nie wie o tych rozmowach! Takim jestem workiem na zale ;)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Likaa moj maz tez jeszcze z rok temu byl bardzo temperamentny i podejrzewam ze mial niedosyt. Zreszta nie raz to wypomnial ale nigdy nie probowal szukac na boku. Z wiekiem temperament spada :-) teraz widze ze ma mniejsze potrzeby a moglby po dwa razy na dzien ten rok temu. Oczywiscie ja bym mgla gdybym miala ku temu sposobnosc . Jak czlowiek byl sam to mogl TU I TERAZ a gdy ma sie dzieci to wtedy kiedy Bog da :-)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Likaa to chore jakieś. Przykro się czyta takie rzeczy a Ty na pewno też nie masz wesoło jak najpierw jedno, potem drugie się żali...
Dziewczyny ja doskonale rozumiem ten stan zmęczenia i zasypiania o 21... Też tak miałam... Ale powiem Wam szczerze, że u nas z kolei jest zupełnie odwrotnie :-) Kiedyś byliśmy młodzi, mało doświadczeni i jacyś tacy szybcy, że się wyrażę... potem wiadomo, ciąża, dzieci, które teraz mają po 4 i 5 lat ;-) a potem jakiś przebłysk, po prostu mój zaczął się starać, zabiegać, jak mówił, cholernie mu seksu brakowało, ale zawsze podkreślał, że seksu ze mną, moja przyjemność zawsze była górą... i tak mnie nauczył, że teraz to ja nie mogę wytrzymać!
3 razy w tygodniu...oj, mało... :-)))
Także nigdy nic straconego, naprawdę!
Czasami i mi się nie chce, ale mój naprawdę potrafi tak to zorganizować, że za chwilę już nie mogę się powstrzymać... Dzieci... na razie chodzą spać o 20:00 i nie mamy z tym problemu :-) potem... pewnie zaczniemy się ukrywać, tak, jak pisze Gaja ;-)
Awersja na spotkanie ja też się piszę :-) a co tam ;)
A to forum to takie specyficzne jest... czasami już śmieszne sie robi... ale powiem, że wcześniejsze wątki są dużo ciekawsze niż te obecne, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie ;-)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Ja na tamto forum już nie zaglądam, choć znów sobie o nim przypomniałam to i mnie kusi:)
Ja tam wpadałam ok. 5-7 lat temu za czasów pana o nicku Krzysztof-lis i to właśnie on mi zburzył całe pojęcie o męskim świecie haha
No, ale czy tak czy inaczej polecam! Szczególnie cofnąć się do starych, długich wątków.
U mnie z dietą świetnie, choć zbliża mi sie @ i próba wytrwania.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Ja dzis trzeci dzien cwicze i te cwiczenia co sobie sciagnelam wydawaly mi sie takie lekkie.... a w efekcie WSZYSTKIE miesnie mnie bola!!! Hehe ale przynajmniej czuje ze cos robilam ;)
Za to dietetycznie wczoraj katastrofa a dzis juz sie ogarniam :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
O tak Kitekt Krzysztof-lis często się udzielał :-)
U mnie z dietą w miarę. Na wadze ciągle ta sama liczba - 62,8 kg także nie jest źle... ale chyba muszę coś bardziej zacisnąć żeby zaczęło spadać... Za miesiąc wybieramy się do Druskiennik także muszę trochę, ba, co ja mówię, bardzo wziąć się za dietę!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Ja dziś zrobiłam ten trening z 1000 przysiadami oraz na ramiona. Jutro mam przeprowadzkę na nowy dom więc jakis czas może mnie nie być gdyż zmiana adresu i łącza trwa jakieś 3 tygodnie więc musimy czekać :/ Jednakże możliwe, że od rodziców pożyczę internet przenośny na ten czas.
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej dziewczyny :grin: trochę mnie tu nie było, ale mam urwanie głowy, przychodzę po pracy i padam na twarz.
Z dietą nie jest idealnie, ale nie poddaję się. Wczoraj nie miałam czasu na trening, dziś chcę to nadrobić. A jak Wam idzie?
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
U mnie w zasadzie w porządku. Waga ciągle ta sama, ale widzę, że chyba obwody zaczynają spadać. Nie mierzę się, ale po spodniach i generalnie po ubraniach widać ;-)
Ćwiczenia to do tej pory same dywanowce, ale może w przyszłym tygodniu dołączę bieganie... mam taki zamiar... zobaczymy jak z pogodą będzie, bo nie lubię, kiedy zimno...
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Dziewczyny - możecie polecić jakiś piękny ;) laptop, ale biały?
Mam VAIO i już jest stary i właśnie był w naprawie. Jeszcze chwila i całkiem mi padnie...
Musi być biały, taka moja schiza.
Zrobiłam sobie wczoraj rzęsy 1:1 i powiem Wam, że jestem niezadowolona. Kasa w błoto, efekt taki, jakbym sobie sama rzęsy wytuszowała. Jutro jadę na chrzciny i chciałam pięknie wyglądać. Masakra.
Albo dziewczyna nie ma wyobraźni, albo ja miałam inną wizję tych rzęs
Trzymam się diety, jestem bardzo, bardzo zmotywowana, niestety waga stoi, ale to przez @.
Gaja - ja staram się czytać zawsze z telefonu, ale nie lubię w taki sposób pisać, więc rozumiem. Ale emocje - nowe miejsce do mieszkania! Ja bardzo, bardzo lubię moje mieszkanko, choć jest takie tyci-tyci. Nie chcę mieszkać w domu, muszę czuć się bezpiecznie wśród sąsiadów, innych ludzi za ścianą. Każdy pobyt na wczasach w wynajmowanych domach, kempingach to dla mnie horror. Boję się i koniec.
Mazda - ja też tylko dywanowce, czasem basen, ale najbardziej kocham rower i już się nie mogę doczekać.
Druskienniki? Na Litwie? Kocham te rejony!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Jestem mam neta od taty :)
Kiteku ja mam mały domek i multum sąsiadów bo dom przy domu tu stoi :) W poprzednim mieszkaniu pisałam jacy sąsiedzi więc tu mam ciszę :) A do lasu wystarczy przejść jakieś 30 metrów :P Na razie ogarniam syf, jeszcze jedna szafa musi przyjechać i akwarium muszę zabrać ze starego mieszkanka a to na samym końcu jak ogarnę pokój, w którym ma stać ;) Także treningowo lipa ale dziś chciałam choć z pół godzinki zrobić dla lepszego samopoczucia :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
U mnie dzis bedzie 6dzien cwiczen :) trzymam sie.. Dietowo tez nawet nie jest zle!
Kiteku z tymi rzesami to faktycznie albo dziewczyna srednio dala rade (tto wcale nie jest takie latwe!) Albo inaczej sobie to wyobrazalas bo zdjecia z reklam a rzeczywistosc to nie to samo! Ale piszesz ze masz jakbys miala pomalowane no to super! Wstajesz rano i makijaz gotowy :)
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
No dziewczyny jestem z Was dumna, że się trzymacie, ćwiczycie i macie motywację :grin:
Ja mam chwilowy (choć 3 dniowy hehe) przestój w ćwiczeniach, jakoś brakuje mi ostatnio siły jestem zmęczona, niewyspana itp. (wczoraj zaspałam na autobus - szok jakiś) dlatego świadomie zrobiłam sobie małą przerwę, ale dziś już wracam do ćwiczeń. Z dietą jest ok, ale nie jestem z niej zadowolona, przez brak czasu jem to co zostało w domu, za mało warzyw, owoców, tak monotonnie w tym tygodniu jadłam :| A dzisiaj nadszedł długo odkładany dzień - dzień zakupu jeansów, oj aż się boję co to będzie w przymierzalni - masakra czy miłe zaskoczenie?
Miłej soboty wszystkim!
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Kiteku lika dobrze pisze, a jeszcze ja je wytuszujesz to efekt będzie!! choć ja bym się nie zdecydowała. Może na ślub sobie zrobię jedynie, o ile go dożyję. mam krótkie rzęsy, niestety, i boję się, ze od kleju mi wypadną, albo zniszczą się. Poza tym lubię siebie naturalną w delikatnym makijażu.
Gaja zazdorszcze przeprowadzki i domku i podziwiam, ze jeszcze bo takich emocjach i ciężkiej pracy, bo przy tym się człowiek narobi jak głupi, Ty jeszcze myślisz o ćwiczeniach.... szok :)
Dziewczyny narzekacie, że waga Wam stoi, a macie takie piękne wyniki, cieszcie się tym....po prostu. Ja tego nie doceniałam, teraz to wiem, teraz kiedy moja waga to jakiś kosmos.
U mnie z dietą tak średnio. Niby ok, ale zawsze coś tam wpadnie, pocieszający jest fakt, ze to nie są jakieś ilości, tylko po prostu, tak jak powinno w sumie być ;)
W ogóle to zrobiłam zakupy w sklepie ekologicznym. Kupiłam olej kokosowy, będę używać w kuchni jak i na ciało, włosy. Kupiłam też mleko migdałowe, masło migdałowe, kolendre w ziarnach, przyprawę z suszonych pomidorów, kasze gryczaną nieprażoną, herbatkę: miętę liściastą i sezamki kokosowe. I to one dziś wpadły z rana już nadprogramowo. Ale spoko, będę sprzątać dziś w chałupie....to spale, a wieczorem planuję kurczaka w marynacie z sambal oelek i miodu. Mam taki syf w domu, ze aż mi się odechciewa czekolwiek robić......no ale tak to jest jak się zapuści mieszkanie :/
Zabieram się do pracy!!!
Miłego dnia