Hej Dziewczyny,
po pierwsze gratuluje Wam wytrwałości, spadków i nastawienia. Czytałam Wasze wpisy dość regularnie, ale nie miałam chyba siły, żeby cokolwiek napisać. Chciałabym teraz móc powiedzieć, że oto wracam zmotywowana, pełna energii, zapału itp. ale tak niestety nie jest. Nie spodziewałam się, że problemy przygniotą mnie na tak długo... nie chcę jakoś dołować nikogo swoim wpisem, ale żałuję, bo tak właśnie jest - nie radzę sobie zupełnie, straciłam kontrolę nad większością spraw, w tym nad dietą. Zaprzepaściłam większość co udało mi się wcześniej zrzucić (widzę to w lustrze i chce mi się wyć). Chcę to zmienić, chcę przestać się obżerać i wyrządzać sobie krzywdę jedzeniem. Tyle.
Zakładki