34Lubią to
-
Odp: "Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten kto traci" czyli 10 kg w 3 mies
Hej Piękne 
Przestańcie się nakręcać proszę na kryzysy. Cieszę się, ze o tym tu piszecie......ale stop!! kryzysy są i będą, będą się zawsze pojawiać, bo niby dlaczego tyle osób tu wraca, czasem po latach? Zrzucenie wagi to jedno, to jest pikus, ale nauka zdrowego odżywiania, poznania własnych potrzeb jedzeniowych, wyrobienie nawyków, ale też poznania siebie, swoich słabości i metod radzenia sobie z nimi, bardziej pod kątem psychologicznym, terapeutycznym, to drugie. Kryzys minie, to jest próba, którą trzeba przetrwać. Oczywiście, można zastosować różne metody i sposoby, żeby było nam łatwiej, rozmowa jest jedną z nich, ale konstruktywna, motywująca do walki, a nie użalanie się i wzajemne nakręcanie, a już na pewno nie pomoże Wam oglądanie programów kulinarnych, które Was pobudzają. Po co na co??? A później lament, "nie dałam rady, nie wiem jak to się stało' otóż wiemy, doskonale, same się pogrążyłyśmy, każda z nas po kolei. I to właśnie trzeba zmienić!
Retsina, na mnie też trochę rywalizacja tak działa, ale nie chcę od tłumaczać, bo tak naprawdę na Twoje bieganie ma wpływ zapewne też ch*** pogoda, nie wiem jak w stolicy, ale u nas zimno cimno, już od dawna, wczoraj wiało. Ciśnienie jakieś nie tegas chyba bo mnie boli głowa. Ostatnio szłam 5 km marszem i powiem Ci w takie wiatrzysko ciężko iść, nie mówiąc o bieganiu. I nie gadaj, że tylko 4 km, bo kilka stron w tył na tym forum biegałaś 1 czy 2 km.....a teraz regularnie pobijasz swoje rekordy. A, że masz gorszy dzień? Cóż bywa i tak, a bywa też tak, ze organizm prosi o litość
Mam nadzieję, ze nie odbierzesz tego co napisałam źle. Masz kryzys w moim odczuciu (nie dziwie się, jesz mało i długo jesteś na diecie) i wszystko widzisz w czarnych barwach, ja próbuję Ci pokazać, ze tak nie jest. Idziesz pięknie do przodu.....nie zatrzymuj się.... i nie pogrążaj sama siebie, walcz!
U mnie wczoraj wpadło piwo. Cóż....na wagę nie staję, bo jak pisała Gaja będzie górka, więc, żeby nie stracić dobrego nastroju, pierd*** wagę
generalnie nawet mi to rękę jest, bo już od jakieś czasu staja c na wagę strasznie się stresuję, w ogóle muszę się mocno motywować, żeby ją wyciągnąć, więc dziś odpuszczam. Może jutro 
Jeszcze 2 sprawy mam:
1. Nie pamiętam już kto to pisał w jadłospisie pół jabłka 2 łyżki musli i pół szklanki mleka, wcześniej było pół serka wiejskiego, posiłki Retsiny wszystkie
dla mnie to są jakieś głodowe porcje.....ie obraźcie się, ale ja naprawdę, naprawdę nie dziwie się, ze Wam chce się jeść
Też bym była głodna, nawet po zjedzeniu całego serka wiejskiego.... Nie wiem może to ze mną coś jest nie tak, ale ja uważam, ze porcje w diecie powinny być zmniejszane stopniowo.... mi bynajmniej takie radykalne skoki nie służą, wytrzymuje 2,3 tygodnie nawet miesiąc....i zaczynam być głodna, a jak jestem głodna to jem. 
Nie wiem jak inni mają, ale ja tak to widzę. Jak się rzucam wieczorem na żarcie i czuje głód tzn, że czegoś było za mało....
2. Jeśli chodzi o jedzenie większych ilości jedzenia raz na jakiś czas. Jest taka dieta: cykliczna dieta ketogeniczna. Kiedyś mi ją polecał kolega, który uprawia kulturystykę, on sam ją stosował. I też namawiał mnie na to, żebym czasem wrzuciła na luz. Nie chodzi oczywiście o to, żeby się obżerać, bo często tak się wydaje i ludzie jedzą do porzygania, a nie o to chodzi. Zresztą nie będę się mądrzyć. Polecam o tym poczytać w gogle roi się od artykułów, a wrzucam poniżej jeden z 
Cykliczna Dieta Ketogeniczna czyli dieta CKD
I tym pozytywnym akcentem zakończę i pójdę się szykować, bo pora na śniadanie.
Ostatnio edytowane przez awersja ; 28-05-2015 o 09:45
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki