TADAAAM! Jestem! Zmotywowana i z jeszcze większą energią niż na początku. Co jak co - ale kilogramy nie będą sobie ze mną pogrywać!
Mam nowy plan działania Podobnie jak Berni - intensywnie. Oczywiście plan już wszedł w życie - inaczej bym się nie chwaliła (nauczona wybrykami mojej wagi i przedwczesnym radowaniem się).
Otóż: pn, śr, pt - Orbitrek (wieczorami). wt, czw - basen (na 6 rano ), i w sobotę basen i/lub rower. I co powiecie na mój ambitny plan? Trzymajcie kciuki co by się udało

Mrowek - coś wiem o tym: "zjem - bo przecież nie wyrzucę". Ale mi już się pomału udało pożegnać z tym problemem. Wolę obdarować kosz resztkami z talerza niż moją dupę. Bo więcej kosztuje mnie spalanie balastu niż męczenie się w głowie, że zmarnowałam jedzenie. A jeśli jest taka możliwość to się dzielę z bardziej potrzebującymi