Kolejny letni "jesienny" dzień. Nic się nie chce. Zimno, mokro, nieprzyjemnie. Rower stoi trzeci dzień w piwnicy. Wczoraj zmobilizowałam się i udało mi się poćwiczyć na orbitreku aż 20 min. Niesłychany wyczyn w moim wykonaniu, niemal pot, krew i łzy

Trzeci dzień na nowej (zdrowej i rozsądnej) diecie i jestem zaniepokojona reakcją mojego organizmu. Generalnie nie czuję się najgorzej ale wczoraj strasznie bolała mnie głowa a dziś po wypiciu zielonej herbaty dostałam biegunki. Czy to jest normalne czy faktycznie mój organizm czegoś nie toleruje? Wypowiedzcie się co o tym sądzicie...